•23•

1.2K 143 55
                                    

Finn Wolfhard przychodzi poharatany.

 Nie rozumiem dlaczego polityka wchodzi we wszystko.  Chantelle, beznamiętnie mieszała grubą słomką shake'a, gdy jej przyjaciółka z kapryśnym wyrazem twarzy, zmywała blat.  Przecież to absurdalne. — Kontynuowała, tym razem zwracając się do rozmarzonej Effie.  polityczna zaczyna mnie przerażać. 

Noora jedynie przytaknęła, odkładając zwilżoną ścierkę na kran. Głośno westchnęła, odruchowo poprawiając pogięty, biały fartuch z wyszytym napisem "Pop's". Trzeci dzień w dorywczej pracy był ekscytujący, jednocześnie przytłaczający. Przychodząc na rozmowę, posiadała głupią nadzieje porzucenia problemów, które chodziły za nią jak cień. Jednak, każda godzina była smętniejsza i ściągała wspomnienia niczym magnez. Dłuższe dni poza domem, krótszy czas samozadowolenia. Sam fakt, że mogła nieco odłożyć na wymarzone studia, które zbliżały się dużymi krokami, był dosyć pocieszający. Mopowała podłogi, odlepiała gumy, zbierała zamówienia, szorowała fotele, czyściła blaty — pocieszając się krótkim hasłem: "college". Parząc kawę dopowiadała: "Napiwek" a zalewając herbatę: "wolność". Takim tokiem myślenia próbowała uciec ze świata nastolatki, przestać rozważać nad głupotami i wkroczyć w tajemnicze wrota dorosłości. 

 Powinni zacząć protestować przeciwko temu gówna.  Ciągnęła, zwracając uwagę obu zdezorientowanych dziewczyn. Noora, ostrożnie spojrzała czy przybyli nowi goście po czym przycupnęła na (niedozwolonym) krześle, słuchając dalszych wywodów przyjaciółki.  Rozumiem, że Trump to ogromna kontrowersja i jego dojście do władzy ukazuję przekroczenie granicy absurdu, jednak błagam...  Przerwała, aby nawilżyć gardło.  Tłuczenie tego tematu na każdym kanale czy gali jest równie absurdalne.

 Ma to swój cel, Chantelle.  Noora zabrała głos, opierając ręce na zimnym blacie. Niepostrzeżenie wzięła jedną frytkę z koszyka obcego mężczyzny, nie spuszczając wzroku z ciemnowłosej.  Tak zwany: "Protest".  Westchnęła Który jest słuszny. Nie wyobrażam sobie karanie śmiercią przestępców narkotykowych.

 W takim razie, jestem zmęczona tym całym protestem.  Wywróciła oczami, głośno wzdychając.  Dobrze, że żyje w Kanadzie i jestem daleko od rządów Trumpa.  Odparła.  Królowa Elżbieta II mi wystarczy. 

Effie wywróciła oczami, czując kolejną falę politycznych rozterek Chantelle. Chcąc wytrącić przyjaciółkę z równowagi, zabrała jej sprzed nosa napój, którego po chwili spróbowała. Reakcja była do przewidzenia, ponieważ ciemnowłosa szybko wyrwała shake'a, przy okazji powodując zetknięcie kilku kropel z blatem. 

Dziwna lekkość powracała do rudowłosej przy każdym pozytywnym akcie przyjaciółek. W kawałkach zwracały jej specyficzną wolność i poczucie zaradności. Jak łatwo Finn ją zniszczył, tak łatwo zostaje naprawiana. Podczas pozbywania się świeżej plamy, spłodziła drobną zagwozdkę. A gdyby uczucia były jak brud, który można sprzątnąć w kilka minut?  Przygryzła wargę. Sama myśl, rujnowała rytm. 

 Nie rozumiem, dlaczego ty tak ciągle nawijasz o tej polityce.  Podsumowała Effie, ze zrezygnowaniem podpierając głowę o blat. Noora chciała przytaknąć, jednak starszy mężczyzna uniósł kubek, jakby posługiwał się tajnym szyfrem. Zaalarmował: "Kawa, proszę.".  Porozmawiajmy o kinematografii, hm? 

 Robi się cholernie poprawna politycznie. 

Effie jęknęła, chowając głowę w dłonie. 

 No co? 

Żadna z nich nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ przez drzwi weszła czwórka nastolatków, zwracających na siebie uwagę. Millie Bobby Brown, dumnym krokiem zmierzała w stronę ostatniego stolika. Poirytowanie goszczące jej twarz, było dosyć komiczne oraz niepokojące. Noora chciała wrócić do rozmowy, jednak widok Finna Wolfharda zadziałał silniej niż myślała. Odczuła ukłucie dostrzegając, mocno podbite oko oraz kilka drobnych siniaków na szyi. Wybudził uczucia. Zmartwienie, strach, obawę. Noah nie wyglądał lepiej. Jednak kumulację wszelkich, negatywnych emocji podbiła Larissa. Zmora z dzieciństwa, opuściła koszmar. 

Wszystko przybrało innego wydźwięku. Poczuła jakby uderzyła w płaską taflę wody, bez wcześniejszego przygotowania. Cała czwórka przyciągnęła ze sobą specyficzne myśli, które jedynie dołowały Noore. Wytykali błędy. Najbardziej zabolał ją widok Finna, który z obojętnością wkroczył do baru. Mimo ciężkich starań, nie potrafiła zapomnieć. Nienawidziła go, jednocześnie tęskniąc. 

Effie odchrząknęła, zwracając uwagę przyjaciółek. 

 Zgaduje, że jak zwykle nic nie wiecie.  Parsknęła blondynka, dyskretnie wskazując na czwórkę smętnych nastolatków. Obie pokręciły głową.  Nasi chłopcy wdali się w delikatną bójkę. 

 Nie pierdol!  Chantelle uderzyła płaską dłonią w stół, udając zaskoczenie. Effie jedynie wywróciła oczami, krzyżując ręce. — A powiesz kto czy to już tajemnica? 

 Ponoć Wyatt powiedział o kilka słów za dużo.  Kontynuowała, ignorując tanią zaczepkę przyjaciółki. Jej głos przybrał tajemniczości, zarzucając dziewczynom niedosyt. Nabrała powietrza aby dokończyć myśl, jednak odwaga szybko uszła. Przymknęła oczy, próbując się uspokoić.  Finn wpadł w furię.  Zrzuciła z tonu.  Noah jedynie stanął ku jego boku, jednak również oberwał. 

 O kogo poszło? 

Effie nie odpowiedziała na pytanie ciemnowłosej. Niepewnie uniosła głowę, posyłając zmartwione spojrzenie rudowłosej. Fala gorąca oplątała jej ciało, rozumiejąc przekaz. 

Płonęła, a stolik i tak musiał zostać obsłużony. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
√ Sunflower || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz