•21•

1.4K 161 89
                                    


"Druga twarz Finna Wolfharda"

Ciężar jego ciała, muskanie szyi ciepłym oddechem, rozgrzewające ciarki pod wpływem dotyku męskich dłoni. Odczuwała lekkość nad którą zbierały się ciemne chmury strachu oraz nasilony przypływ stresu. Gdy obraz powstał ciemny z prześwitami czerwieni, zmysł słuchu wyłapał rytmiczne bicie serca, nadające płynnej senności. Ukłucie obaw wpuściło w jej krew specyficzną samotność. Niewyobrażalnie szybko dotarło do mózgu, likwidując cząsteczkę euforii. Wraz z każdym pomrukiem Finna, dostawała ciarek. Wtulona w jego ciało odczuwała bezpieczeństwo przykryte cienką warstwą niepewności. Zacisnęła zęby, przypominając sobie wczorajszą rozmowę, która była zalążkiem problemów. Pod wpływem rytmu ich wymieszanych oddechów, Noora doświadczała niewyobrażalnej myśli, którą czerpała żywcem ze wszystkich filmów lat osiemdziesiątych. Jakby tkwiła w surrealistycznym śnie o ostrych barwach czerwieni.

Powolnie odwróciła się do chłopaka powodując delikatne zetknięcie nosów. Koniuszkami palców, przejechała po jego porcelanowym policzku czując narastający stres. Niczym w powieści Kundera – Była pokroju kochanki. Okryta tajemnicą, zachowywała milczenie aby nie wywołać konfliktów. Miała kontynuować romans bez uczuć. Całować Finna, unikając namiętności. Jednak z każdym dniem, który spędzali razem żarzący się ogień, buchał płomieniami. Widząc rozczochrane, lokowane włosy serce podskakiwało a oddech przyśpieszał. Pogłębiając zatracenie, nieświadomie popełniała błąd. Bliska rozbicia, pewnie stąpała po cienkiej linie. Tak młoda i tak nierozważna. Owinięta wokół palca chłopaka o intrygującym charakterze.

Przygryzła wargę, gdy dostrzegła delikatny uśmiech na jego piegowatej twarzy. Wydał cichy pomruk, przyciągając rudowłosą bliżej siebie. Oblała się rumieńcem, który skomentowała subtelnym chichotem. Tkwiła jak we śnie. Wyparła obawy, podejrzenia. Pragnęła szczęścia, które uwielbiało jej uciekać. Mgła złudnej nadziei, zaczęła stopniowo schodzić jednocześnie wymazując szczęście. "Oh, Noora". Zbladła. Nie chciała wybudzać się z pięknego snu, gdzie w końcu zaznała szczerej empatii oraz uczucia. Zerknęła na jego delikatnie popękane usta.

— Przysnęliśmy? — Zapytał, otwierając oczy. Odruchowo spojrzał na mały zegarek po czym jak gdyby nigdy nic, swobodnym ruchem dłoni, poprawił spadające ramiączko z piegowatego ramienia dziewczyny.

— Odrobinę.

Finn przytaknął. Kilka minut ciszy budowało napięcie, które szybko zostało zniszczone przez delikatny pocałunek w kącik ust dziewczyny. Za każdym razem, gdy ciepłe wargi Finna muskały jej ciało, czuła euforię — teraz doznawała niepokoju. Dziwne, nienaturalne poczucie winy, kryjące się za zdaniem: "On pragnie posiadać.". Zamiast kontynuować namiętność, Noora zaczynała rozmyślać. Odwróciła głowę, marszcząc brwi. Obawy, obawy, obawy.

— Coś się stało?

— Nie, nic. — Odparła, czując jak policzek chłopaka przywiera do jej szyi. — Po prostu jestem zmęczona.

— Widzę, że coś jest nie tak. — Westchnął. — Możesz mi zaufać, Noora.

Czyżby? Czy Noora Johansen mogła otwarcie wyjawić swój największy sekret jednocześnie wylewając wszelkie żale? Cicho wymamrotać dwa krótkie zdania po czym zadać jedno pytanie? Wielka niewiadoma stała na przejściu, zasłaniając obraz przyszłości. Strach przed niezrozumieniem, nie był tak wielki jak przed odrzuceniem. Leżała cała spięta w objęciach enigmy, rozmyślając nad konsekwencjami wyznania prawdy. Przymknęła oczy.

— Całe życie byłam okłamywana, Finn. —Niepewność wywoływała drżenia w jej głosie. — Żyłam w świecie wyidealizowanym. — Przełknęła ślinę. — Mam wrażenie, że... Ciebie też sobie idealizuję.

— W jakim sensie?

Noora wywróciła oczami. Głośno odetchnęła, wstając z łóżka. Nerwowo związała włosy, czując ogromną chęć na papierosa. Reakcję zawsze posiadała tą samą. Gdy fala negatywnych tematów uderzała, zwalczała ją jednym, grubym papierosem. Teraz nie mogła. Tkwiła w mieszkaniu Finna, bez ukochanej śmierci w paczce. Zacisnęła wargi, obserwując jak chłopak powolnie przechodzi do pozycji siedzącej. "Finn taki jest". Przeklęła pod nosem.

Uświadomiła sobie. Nie mogła żyć w przeklętej niepewności.

— Usprawiedliwiam. — Wytłumaczyła, odchylając głowę. — Jestem nauczona olewać kłamstwa, zmieniać je w inną rzeczywistość.

— Jakie kłamstwa? — Kontynuował zadawać pytania. Ku ich zdziwieniu role zostały odwrócone. Teraz Noora Johansen była zagadką a Finn Wolfhard pragnął odpowiedzi. Mimo kamiennego wyrazu twarzy, wewnątrz odczuwał strach. Strach przed uczuciami. — Co ty mówisz?

Nawiązali kontakt wzrokowy. Zapadła cisza. Drżące usta dziewczyny, próbowały wyjawić napierające myśli, jednak niewidzialna gula w gardle wszystko niszczyła. Tak bardzo chciała podejść i przytulić chłopaka, jednak wiedziała, że to nic nie da. Mroczna świadomość uderzyła dopiero teraz. Przymknęła oczy.

— Czy ta cała nasza popieprzona relacja ma przyszłość? — Zapytała, wprawiając ciemnowłosego w osłupienie. Wstał z łóżka aby nieco zmniejszyć dystans między nimi. — Czy jestem dla ciebie jedynie odskocznią?

— Noora, o czym...

— Odpowiedz! — Uniosła głos, zaskakując chłopaka jak i siebie. Cofnęła się. Widziała niepewność, strach, zakłopotanie. Pokręciła głową, chwytając czarny plecak. Nie rozumiała dlaczego cisza zadawała jej podobny ból jak tysiące noży. Gdy uciekał wzrokiem, zapragnęła zapaść się pod ziemie. Została oszukana. Najgorsze były uczucia, którymi zdążyła go obdarzyć. — Tak myślałam.

Opuściła mieszkanie. Zatrzaskując drzwi na chwilę stanęła, aby zetrzeć słone łzy. Z zewnątrz przypominała twardą, odważną dziewczynę, wewnątrz była porcelanową laleczką, roztrzaskaną przez własną naiwność.

"Chyba nie myślałaś, że Finn coś do ciebie poczuł?" — owszem, myślała.

"Chyba nie myślałaś, że Finn coś do ciebie poczuł?" — owszem, myślała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
√ Sunflower || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz