•5•

2K 191 88
                                    


Kąpiel w basenie czyli — inicjacja

Zdobione wskazówki barokowego zegara powoli wskazywały drugą w nocy. Mimo późnej godziny, zebrane towarzystwo próbowało ostatkami sił kontynuować zabawę. Pijani nastolatkowie pogłębiali otaczający ich bałagan dorzucając co jakiś czas czerwony kubek na ziemie, gdzie było ich skupisko. Lepiące blaty od rozlanego alkoholu nie przeszkadzały parom w obściskiwaniu, a głośna muzyka o dziwo nie zwróciła uwagi policji. Nowocześnie urządzony dom aktualnie przypominał wielki śmietnik. Jednak spora część imprezowiczów przebywała w ogrodzie gdzie znajdował się spory basen, wypełniony różnymi pontonami. Od czasu do czasu można było usłyszeć kawałek z lat osiemdziesiątych który wywoływał nagłą chęć zatańczenia u (będących pod wpływem używek) nastolatków. Smród papierosów wymieszany z zapachem zielska, unosił się w powietrzu ściągając uwagę spragnionych atrakcji osób.

Skrępowana Noora obracała do połowy wypełniony kubek w bladych dłoniach. Wraz z czarnowłosą dziewczyną siedziały na sporej kanapie, dokładnie analizując absurdalną sytuacje, która działa się centralnie przed nimi. Obie czuły zażenowanie oraz szok. Wymieszane emocje wytwarzały nagłą dezorientacje. Odcięte od rzeczywistości, uważnie obserwowały synchroniczny, namiętny pocałunek między Effie a Noah. Siedzieli na niedużym fotelu, idealnie wyeksponowani. Dłoń napalonego chłopaka coraz odważniej poznawała zakamarki ciała Effie, która miała za sobą kilka porządnych shotów. Zastygli w danej pozycji, podobnie do obserwatorek. Chantelle powstrzymała się od nagłego wybuchu, gdy dostrzegła chytry uśmiech Noah. Miała ochotę wstać i odciągnąć przyjaciółkę jak najdalej od „wcielonego zła", jednak towarzystwo Noory w pewien sposób ją ograniczało.

— Ile to trwa? — Zapytała ciemnowłosa, nieodrywając wzroku od żywego przykładu nieodpowiedzialności oraz głupoty.

Noora wzruszyła ramionami odruchowo upijając trunek. Przymknęła oczy czując gorzki smak przelatujący przez jej delikatne gardło. Mimo tych wszystkich prób, nadal zostawała przy zdaniu, że piwo jest jednym z najohydniejszych alkoholi.

— Ja bym zapytała: „ile to będzie trwało?"

Chantelle głośno westchnęła słysząc niemrawą odpowiedź. Poczuła niespodziewaną chęć dostarczenia nieco procentów do krwi, aby się otumanić. Jednak powstrzymała dziki impuls,  przełykając ślinę.

Noora podchodziła do tego mniej emocjonalnie. Jej głowę bardziej zaprzątała myśl kim właściwie jest napalony osiemnastolatek. Z jego ust zdarzyła jedynie usłyszeć kilka odpowiedzi podczas lekcji matematyki oraz wczorajsze, bezczelne teksty w barze. Zapracował na tymczasową opinię „dupka".

— Pieprzony Schnapp. — Odparła Chantelle. — Jeszcze ją czymś zarazi.

— Kim on właściwie jest?

Zapytała rudowłosa, dopijając rozgrzewające piwo. Poczuła nagły zakręt głowy, który po chwili wywołał delikatne pulsowanie bólu w skroniach. Odruchowo zrzuciła plastikowy kubek na ziemie.

Uświadomiła sobie jak niewiele osób osobiście znała. Kilka imion przewinęło się w rozmowach dziewczyn, jednak żadnych konkretów. Miała świadomość, że jej nazwisko czasem potrafiło zaistnieć na językach innych — co było nieco przerażajace, jednak pragnęła rozmowy. Chciała poznać człowieka i sama wybudować spostrzeżenia. Namiętne pocałunki osiemnastolatków, zdecydowanie jej nie pomagały.

—  Narcystyczny dupek ze „złotej paczki" Oleff'a. — Wypluła te słowa jakby były najgorszą skazą. Odruchowo wygięła usta w lekki grymas na samą myśl o dalszym tłumaczeniu. — Puszy się jak paw, gdy tylko usłyszy swoje imię w ustach innych.

√ Sunflower || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz