Cameron
Po tym jak Harry nalegał, by udać się do Doliny Godryka, w końcu spakowaliśmy swój mały obóz i w trójkę teleportowaliśmy się do miasteczka. Przywitała nas biała ścieżka białego puchu na głównej ulicy i głucha cisza w około. Rozejrzeliśmy się nieco nerwowo sprawdzając, czy nikogo nie ma w pobliżu.
— Trzeba było wypić eliksir wielosokowy. Nie pomyślałam — mruknęła Hermiona.
— Nie chcę wracać do miejsca w którym się urodziłem jako ktoś inny — wyjaśnił spokojnym głosem Harry.
Po jego słowach wzięliśmy się pod ręce i ruszyliśmy ulicą, chwilę później słyszeliśmy gdzieś z tyłu bijący dzwon i ludzi wychodzących z jednego z domów. Harry odwrócił się w ich stronę nerwowo, jednak ścisnęłam go lekko za ramię.— W porządku, Harry — uspokoiłam chłopaka. — Poza tym pewnie i tak są po twojej stronie — wzruszyłam ramionami.
— Teraz niczego nie mogę być pewny — mruknął i zaczęliśmy iść dalej.
— Słyszycie? — spytałam, kiedy usłyszałam ciche granie z pobliskiego małego, drewnianego kościoła naprzeciwko.
— Chyba dzisiaj jest wigilia — zauważyła Hermiona.
Moje myśli odrazu powędrowały w stronę moich rodziców, wszystkich z zakonu i przede wszystkim Draco. Byłam ciekawa jak spędzali święta i czy za mną tęsknili, albo w ogóle pamiętali. To był ten czas, kiedy powinnam być ze swoją rodziną i u boku Draco, o ile o mnie jeszcze nie zapomniał. Nie mogłam mieć stuprocentowej pewności, że tak nie było. Dobrze wiedziałam, że Draco tego nie popierał i teraz mam wrażenie, że powinnam była go posłuchać. Odepchnęłam od siebie te myśli, bowiem sama podjęłam decyzję i teraz muszę z tym żyć.
— Myślicie, że mogliby tam być? Rodzice? — spytał Harry, wpatrując się w kościół.
— To.. Całkiem możliwe — powiedziałam cicho.
— Harry, chciałbyś ich odwiedzić? — spytała Herm. Brunet po dłuższej chwili tylko kiwnął głową i pociągnął nosem.
Wedle prośby udaliśmy się na cmentarz, który znajdował się niedaleko kościoła. Razem z Hermioną zaczęłyśmy szukać grobu w jednej kolumnie, natomiast Harry szukał z drugiej strony.
Szatynka zatrzymała się przy jednym grobie i z ciekawością pochyliła się nad wyrytym na nim napisem. Grób był przysypany śniegiem, więc dziewczyna wierzchem dłoni go zgarnęła ukazując znak Insygniów Śmierci.
— Nawet tutaj — mruknęła Granger.
Odsłoniłam kolejne napisy na grobie ukazując do kogo należał owy grób.
— Ignotus Peverell — przeczytałam.
— Kojarzysz go? — spytała, przyglądając się.
— Mam wrażenie, że kiedyś o nim czytałam — zmarszczyłam brwi. — Ale nic więcej mi nie świta.
— Może Harry będzie wiedział — rzuciłam i odwróciłam się szukając wzrokiem chłopaka. Harry stał po drugiej stronie małego cmentarza przy zapewne grobie jego rodziców. — Herm — zawołałam.
CZYTASZ
Nie zapomnij o mnie • Draco Malfoy
FanfictionCameron to uzdolniona młoda wiedźma, która wraz z przyjaciółmi uczęszcza do Hogwartu. Cały świat czarodziejów drży ze strachu, bowiem Voldemort staje się coraz bardziej niebezpieczny, a z czasem niechciane uczucie Cam do pewnego nieznośnego ślizgona...