Rozdział 13

6.1K 324 53
                                    

Mimo woli uśmiechnęłam się na widok wszystkich z Zakonu Feniksa. Razem tworzyliśmy w swoim rodzaju rodzinę, a tego mi czasem tutaj brakowało. Lupin zaczął naszą małą obradę o informacji, że Gwardia Dumbledore'a, która funkcjonowała w zeszłym roku, zostaje wznowiona przez samego Dumbledore'a.

Razem z Ginny spojrzałyśmy na siebie z szerokim uśmiechem. Obie uwielbiałyśmy nasze sekretne spotkania. Nabrałam przez to wiele doświadczenia, a przede wszystkim pewności siebie. Poza tym wszystko wydaje się fajniejsze, gdy jest zakazane.

— Albus mówi, że musimy być gotowi na każdy scenariusz. Łącznie z atakami i innymi wybrykami — powiedział oschle Szalonooki.

— Skąd takie informacje?  — spytał Harry, przez co wszyscy w pomieszczeniu przenieśli na niego swój wzrok.

— Mamy tak jakby .. — westchnął Lupin — Szpiega w ich gronie — wyjaśnił. Na jego słowa dosłownie opadła mi szczęka.

— Szpiega? — wydusiłam — Jak to możliwe?

— Kto to jest? — spytała odrazu Hermiona.

— Ściśle tajne — oznajmił Moody.

— Jesteśmy w Zakonie, mamy prawo wiedzieć — powiedziała zirytowana Ginny.

— Nie ma takiej potrzeby — Lupin pokręcił głową.

— Kimkolwiek ta osoba jest to napewno nas zdradzi.  Przecież dobrze wiadomo, że śmierciożercą jest się na całe życie. — prychnęła Ginny, przekręcając oczami.

— Mylicie się, możemy mu zaufać. Dumbledore tak powiedział  — mruknął Remus przez zaciśnięte zęby.

— Wierzysz w to? — warknęła młoda Weasley.

— Ginny - skarciła ją matka, która była wyraźnie wściekła na córkę.

— Gdyby był tam nasz szpieg to Sami-Wiecie-Kto, by się z łatwością domyślił. On nie jest głupi — powiedział zirytowany Wybraniec.

— Harry, wystarczy — szturchnęłam przyjaciela, żeby już odpuścił. Chłopak posłał mi chłodne spojrzenie, jednak poszedł za moją radą i już więcej się nie odezwał.

Reszta spotkania minęła nam w bardzo napiętej atmosferze, w pewnym sensie mogliśmy powiedzieć, że poczuliśmy się pod pewnym względem zdradzeni. Miałam wrażenie, że przez nasz wiek bali się nam powiedzieć, kto był szpiegiem. Byli pewni, że nie bylibyśmy w stanie utrzymać tej informacji w tajemnicy.

§

Następnego dnia po lekcjach udałam się do sowiarni, by wysłać parę listów. Odkąd Cormac powiedział mi o swoim Wyjcu, to nie chciałam ryzykować, że tym samym zdenerwuje moich rodziców.

Podałam swojej małej sówce Lulu cztery listy, trzy do mojej rodziny i jeden do mojej przyjaciółki Amy, która jest dla mnie jak siostra. Ufam jej na tyle, że powiedziałam jej o wszystkim, o Hogwarcie, o magii i o tym, że w świecie czarodziejów nie powodzi się zbyt dobrze.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie o dziewczynie, żałowałam tylko, że nie mogła tu być razem ze mną. Wtedy byłabym naprawdę szczęśliwa.

Pogłaskałam Lulu, która następnie wzięła wszystkie listy do dzioba i wyleciała na zewnątrz przez okno sowiarni.

Szybkim krokiem udałam się w stronę schodów, jeśli nie chciałam się spóźnić na trening, musiałam się pośpieszyć.
Zaczęłam zbiegać ze schodów, kiedy poczułam jak moja sznurówka od buta się rozwiązała, sekundę później na moje nieszczęście na nią nadepnęłam co by poskutkowało tym, że zaraz miałam złamać nos. Zacisnęłam powieki gotowa na zderzenie z kamiennymi schodami jednak w ostatniej chwili poczułam wokół siebie czyjeś ramiona.

Nie zapomnij o mnie • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz