Rozdział 45

5K 264 88
                                    




Przeciągnęłam się leniwie przecierając oczy. Miałam wrażenie, że jeszcze nigdy się tak nie wyspałam.

— Dzień dobry — usłyszałam z lewej strony łóżka. Spojrzałam się w stronę Draco i przywitałam go szczerym uśmiechem.

— Dzień dobry — odparłam.

— Jak się spało? — spytał i poprawił z mojej twarzy niesforny kosmyk włosów.

— Bardzo dobrze — powiedziałam szczerze.

Zauważyłam, że blondyn zasnął w samych bokserkach, przez co bezkarnie mogłam gapić się na jego pięknie wyrzeźbiony brzuch. Skarciłam się za własne myśli i starałam się już nie patrzeć w stronę jego idealnego ciała.

— Chciałbym cię dzisiaj gdzieś zabrać — oznajmił.

— Draco Malfoy chce mnie gdzieś zabrać? — uniosłam jedną brew. — Cóż za wyróżnienie — przyznałam.

— Żebyś wiedziała — zaśmiał się krótko.

— Zdradzisz co planujesz?

— To niespodzianka, ale ci si spodoba — odparł z uśmiechem.

— Skąd ta pewność?

— Przeczucie, które nigdy się nie myli.

— To wiele wyjaśnia. —przyznałam. — Draco?

— Tak. — spytał.

— Poprzednia noc była cudowna. — przyznałam nieśmiało.

— Ty jesteś cudowna — mruknął, podgryzając mi ucho, uśmiechnęłam się sama do siebie. — To jak, w końcu pogodziłaś się z rudą? — spytał.

— Mówisz jakbyś nie czytał jej w myślach — zaśmiałam się.

— Ale po co te oskarżenia. — prychnął teatralnie.

— Ktoś ci kiedyś mówił, że jesteś wkurzający?

— Dotychczas nikt nie miał takiej odwagi — powiedział szarmancko, a ja tylko przekręciłam oczami.

Spojrzałam w jego cudowne oczy, które znaczą dla mnie więcej niż cokolwiek innego. Był moim narkotykiem i chciałam go więcej z dnia na dzień.
Nie chcąc dłużej czekać przysunęłam go do siebie i złączyłam nasze usta w pocałunek. Draco odrazu go odwzajemnił i nie zamierzał przestać.

§

Cały dzień siedziałam dosłownie jak na szpilkach, ponieważ po mojej głowie krążyła tylko jedna myśl.
Myśl ta miała jasne włosy, ciemnoniebieskie oczy, ostro zarysowaną szczękę i mroczny znak na lewym przedramieniu.
Nadal myślałam o Harrym i o tym, co mówił podczas urodzin Slughorna. Malfoy nadal grał po złej stronie, a mnie zaczęło dopadać sumienie czy słusznie robiłam. Świadomie związałam się z Malfoy'em i bałam się, że przez to cała reszta pomyśli, że wspieram Voldemorta, co było oczywiście kompletną bzdurą.

Umówiłam się z Draco o osiemnastej na błoniach, nadal miała  cichą nadzieję, że zobaczę go jeszcze po zajęciach, jednak nie mogłam go nigdzie znaleźć. Dlatego też spędziłam ten czas w bibliotece razem z Ginny, pisząc wypracowanie dla Snape'a, jednak nie byłam w stanie się skupić. Moje myśli skupiały się na wielkim zegarze powieszonym na ścianie biblioteki, im częściej patrzyłam na wskazówki zegara, tym wolniej się poruszały.

Nie zapomnij o mnie • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz