Rozdział 30

5.5K 303 28
                                    


Przytuliłam chłopaka z całych sił i zawisłam na jego szyi.

— No już, już. Wystarczy, bo mnie udusisz — powiedział z lekką trudnością.

— Guzik mnie to obchodzi. — powiedziałam, ciesząc się obecnością chłopaka, dopóki mogłam.

— Uparta jak osioł — mruknął. Chłopak zamiast się ze mną szarpać, najzwyczajniej w świecie zaczął mnie gilgotać. W jeszcze tej samej sekundzie puściłam go szybciej niż dotknęłam.

— Nie przyszedłem na długo — oznajmił.

— Domyślam się — mruknęłam, nieco smutna. — Mam tyle pytań...

— Dziwiłbym się, gdybyś nie miała — zaśmiał się krótko. Chłopak usiadł na moim fotelu i wygodnie się usadowił. — A więc słucham.

— Może zacznę od tego, czemu się tak dziwnie zachowywałeś, czemu tak nagle chciałeś wyjść? — spytałam.

— Carrington, dobrze wiesz jaka była umowa. Nic ci nie powiem, dopóki...

— Chyba sobie żartujesz — warknęłam, wbijając w niego mordercze spojrzenie.

— Ani trochę — powiedział spokojnie.

— Skoro nie — wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam różdżkę. Wypowiedziałam zaklęcie niewerbalne i wykierowałam różdżkę na chłopaka.
Malfoy zrobił poważną minę i próbował się ruszyć, jednak ani drgnął.

— Coś ty rzuciła — warknął, próbując się siłować z niewidzialnymi linami.

— Zaklęcie wiążące — oznajmiłam.

— Zaklęcie wiążące? — syknął, marszcząc brwi.

— Tak. Ciebie z tym krzesłem. — oznajmiłam.

— Nie rób sobie żartów, muszę niedługo iść — mruknął zimnym tonem.

— Nie wypuszczę cię, dopóki mi wszystkiego nie powiesz - wzruszyłam ramionami z uśmiechem patrząc się na wściekłego Malfoy'a. To był naprawdę piękny widok.

— Carrington! — warknął.

— Malfoy — powiedziałam spokojnie.

— Za bardzo przypominasz mi samego siebie. — pokręcił głową, śmiejąc się cynicznie. — Też bym tak zrobił.

— Uczę się od najlepszych. — uśmiechnęłam się szeroko.

— Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej.

— Mówię serio, wypuszczę cię dopiero wtedy kiedy odpowiesz mi na wszystkie pytania.

— Nie. — powiedział uparcie. 

— To tu zostaniesz — wzruszyłam ramionami. — Ja mam czas — dodałam i rzuciłam się na swoje łóżko i chwyciłam za laptopa.

— No dobra — warknął. Wyjrzałam na niego zza laptopa, chłopak widząc mój uśmiech przekręcił oczami i ciężko westchnął. — Będę tego żałować.

— To również mnie nie obchodzi — powiedziała, a Malfoy prychnął. — Czemu się tak dziwnie zachowywałeś? Czemu tak szybko chciałeś stąd wyjść? Czemu..

— Hola hola. — przerwał mi — Nie wszystko naraz.

— A więc? — naciskałam.

— Może zacznijmy od początku. — chrząknął — Aurorzy potwierdzili, że nad kawiarnią nikt nie mieszkał od długiego czasu.

Nie zapomnij o mnie • Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz