- O.. jesteś... zbieraj się idziemy na obiad
- Coś się stało? masz jakąs minę....
- Nie nic się nie stało nie przejmuj się
Czyli coś jest na rzeczy... Nie wiem jeszcze co, ale dowiem się...
~~~~
- Smakowało?
- Było pyszne - uśmiechnęłam się
Drogę powrotną spędziliśmy w ciszy idąc za rękę. Postanowiłam nie zaczynać tematu o jego wcześniejszym humorze. Jeśli będzie chciał... to sam powie. Jeśli powiem, że nie byłam tego ciekawa, skłamałabym, ale wole nie być tak ciekawska.
Pov. Jk
Przed pójściem do tej restauracji napisała do mnie moja kuzynka. W jej wiadomości napisała, że w ten piątek jest wesele. I niby nic nadzwyczajnego, ale jednak na takie wydarzenie lepiej przyjść, bo ma sie je raz w życiu, chyba żeeeee... Dobra może pomine mój umysł mordercy. Tak czy siak, powiedziała, że moge przyjść z osobą towarzyszącą. Z jednej strony chciałbym zabrać T/I ze sobą. Z drugiej strony brat Nadii jest.... no poprostu zarywa do każdej. Nawet tej zajętej. Dosłownie można by powiedzieć, że jest taki jak ja kiedyś. Tylko, że on nadal nie znalazł sobie dziewczyny i podejrzewam, że nie znajdzie, bo on nie chce mieć jednej. Woli te na jedną noc.
Nie wiem czemu mnie ta wadomość zasmuciła, ale szczerze się boje. Może nawet nie powiem T/I o tym ślubie. Ale też nie chce jej znowu okłamywać. A może lepiej będzie jeśli wcale nie pójde?
-O... jesteś... zbieraj się idziemy na obiad - powiedziałem kiedy zauważyłem T/I wchodzącą do kuchni
- Coś się stało? masz jakąś minę.... - wyczułem zmartwienie w jej głosie
- Nie, nic się nie stało nie przejmuj się... - powiedziałem i próbowałem opanować swój wyraz twarzy na bardziej poważnego.
Jasne, że się stało, ale nie powiem jej tego.
Time Skip
T/I pov.
Po powrocie, Jungkook poszedł sprawnym krokiem na górę. Zdziwiło mnie to, więc postanowiłam pójść za nim.
Drzwi do pokoju zamknął, to też po zapukaniu i usłyszeniu cichego "proszę" weszłam do środka.
Chłopak stał odwrócony w stronę okna na balkon. Podeszłam do niego z boku i spojrzałam razem z nim na widok za oknem. Dużo drzew, jakąś łąka pare metrów dalej lub mała rzeka, w której woda lała sie bardzo słabo i wolno.
Ta cisza, która między nami panowała w tym momencie była tą, która należała do tych przyjemniejszych. Zero niezręczności, czy stresu. Ale tą ciszę przerwał spokojny głos chłopaka.
- W piątek mamy wesele...-powiedział
WESELE?! ALE JAK?!
- J-jakie wesele - zaciełam się
- Mojej kuzynki- dokończył
Ten typ nie dosyć, że mnie na początku zszokował to po tym, jak spojrzał się na moją minę, zaczął się śmiać.
- Czy ty myślałaś, że mówię o naszym weselu? - chłopak dosłownie wybuchł śmiechem
- N-nie ja...
- Jaasne tak tak - zaśmiał się i mnie lekko pocałował w nos - Wiesz.. to nawet nie byłby taki zły pomysł...- nie zrozumiałam- tylko, że jeszczcze ci się nie oświadczyłem - zaśmiał się znów lekko
- Dobra, nie ważne. Czyli kiedy i kogo ten ślub?
- Mojej kuzynki Nadii, w ten piątek o godzinie 14-wyjaśnił
- A który dziś?-zapytałam
- niedziela?
- CO? Przecież ja nie zdążę nic sobie kupić do tego....
- Ja ci coś kupie i będzie super - pokazał szereg swoich zębów, czemu towarzyszył wielki uśmiech
- Ale...
-Żadne "ale" . Ja ci kupię ładną sukieneczkę i nie powiesz, że brzydka.
- A jeśli powiem?
- Nie powiesz
-A jeśli?
- Napewno nie
- A co jeś...- przerwał mi jego palec, który przyłożył mi do ust
- Jeśli mówię, że nie, to nie - powiedział - a teraz leć do czytania książki - wziął palec
- A mogę się coś spytać?
- O cokolwiek
- Czemu byłeś jakiś smutny dzisiaj przed obiadem?- chciałam się upewnić, czy wszystko w porządku
- ....Nie byłem smutny - zaprzeczył - skąd ten pomysł?
- A tak pomyślałam... - szłam ku drzwi, aby opuścić pokój, jednak chłopak z zaskoczenia przytulił mnie od tyłu
- Dziekuję, że sie martwisz, skarbie...- powiedział cicho i ze spokojem - ale jeśli coś się będzie działo to odrazu ci to powiem. Obiecuję - wystawił mały paluszek na przytrzymanie obietnicy, a ja złaczyłam z nim swój - Może pójdziemy na tą łąkę za lasem?
- Pewnie -uśmiechnełam się i dostałam całusa w głowę i wyszliśmy z domu.
__________________________________
👋😳
Jest tu kto?😐👉👈Przepraszam za tak długą przerwę. Ostatni rozdział był 30 listopada, więc so sorry 😕
Jeśli pomieszałam jakieś fakty lub daty to przez to, że przez tą przerwę zapomniałam o zdarzeniach z poprzednich rozdziałów.
Mam nadzieję, że następne rozdziały będą znacznie szybciej niż było to tym razem.
Jeszcze raz bardzo przepraszam i mam nadzieję, że sie podobało💕
Do następnegoo~
CZYTASZ
🖤You are my bad boy🖤J.Jk🖤
Fiksi Penggemar*You've gotta dance like there's nobody watching* ~~~ -nie rozumiesz że cię kocham?! -ale dlaczego dowiaduje się o tym teraz?! -nie wiem. Nie mogłem ci tego powiedzieć wtedy, bo każdy mi przeszkadzał, a teraz skoro niko...