Mia polała właśnie, ciasto lukrem, gdy obok niej przeszedł nagi wilkołak.
- Na boga! - zakryła ręką oczy.
- Nie zachowuje się jak cnotka - zaśmiał się. Mia odkryła oczy. - Jesteś jedną z pierwotnych?
- Niezupełnie. Ale tak jestem wampirem, do tego medium i kojotołakiem z rodziny Hale - na twarzy blondyna wkradło się zdziwienie.
- Kojotołaczyca - uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Może porozmawiamy... we dwoje - podszedł do niej bliżej. - Jestem Olivier.
- Miło mi Mia, ale nie mam ochoty na rozmowę. Hayley masz gościa! - wrzasnęła spanikowana.
~*~*~*~
Hale usiadła na krześle w ogrodzie i spojrzała przed siebie na tańczących ludzi. W tłumie tańczących osób dostrzegła Rebekah, która świetnie bawiła się z jednym z wilkołaków. Obok niej pojawił się Olivier, który złapał ją za rękę i zaprowadził na środek parkietu, gdzie zaczęli tańczyć.
- Teraz wiem, kim jesteś - uśmiechnął się. - Siedemnastolatką, która jest trzymana na dworze pierwotnych.
- Można tak powiedzieć - uśmiechnęła się do Oliviera.
- I zmuszona do małżeństwa, którego prawdopodobnie nie chce.
- Jesteś jasnowidzem?
- Nie. Wilkołakiem - tańcząc pogrążyli się w rozmowie na temat, równych stad.
Mia w dwie godziny zdążyła poznać wiele wilkołaków, i zamienić z nimi wiele zdań. Przy okazji dowiedziała się wielu nowych rzeczy, których nie wiedziała, lub po prostu nie pamiętała. Spotkała również swoją znajomą, Natashe Lahey, która nie pochodzi z klanu pół księżyca, tylko była betą jej kuzyna i zarazem siostrą jej przyjaciela, który wyjechał zaraz po śmierci Allison Argent.
- Jak u Petera? - zapytała sącząc piwo.
- Myślę, że dobrze. Jedyne co może robić w ciągu dnia, to użalanie się nad sobą lub czytanie książek.
- Wglądowo jesteś do niego podobna. Zawsze mnie jednak zastanawiało, po kim odziedziczyłaś te blond kłaki - cicho się zaśmiała bawiąc się jednym z jej blond kosmyków.
- Wiesz, że sama nie wiem? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale raczej nie chcę wiedzieć. Jeszcze bym się dowiedziała rzeczy, których raczej nie chcę wiedzieć. Ale koniec o tym. A jak u ciebie Nat?
- Nic specjalnego, ja i Issac wyjechaliśmy do Paryża. Zamieszkaliśmy u ciotki i obecnie prowadzimy spokojne życie. A jak u stada?
- Wszystko chyba gra - i tak dwie dziewczyny rozmawiały śmiały się i wspominały stare czasy.
~*~*~*~
- Mogę ci coś pokazać? - obok niej stanęła, na oko dziesięcioletnia dziewczynka.
- Jasne - mała szatynka zaprowadziła ją do schronu, który znajdował się w lesie.
- Przepraszam - mruknęła.
- Dlaczego? - nagle zielonooka zamknęła drzwi od schronu.
- Hej! Otwieraj! - krzyknęła, waląc w nie.
- Nie otworzy - za nią stała rudowłosa kobieta. - Miło cię widzieć Mio. Saddie tyle mi o tobie mówiła. A bym zapomniała Celest kazał Ci przekazać, przeprosiny, ponieważ osobiście nie mogła się zjawić. Była za bardzo zajęta, ale wysłała mnie. A i jeszcze mówiła, że skoro ona nie może mieć Eljiaha, to ty także nie będziesz go mieć - z pomocą swojej mocy, przyszpiliła ją do ściany i wypowiedziała jakieś zaklęcie, na które nastolatka krzyknęła z bólu. - Nie masz się czym martwić, to tylko wielki ból i po sprawie Mia Hale nie żyje - blondynka zaczęła tracić siły. - Również nie musisz się martwić. Saddie nie miała nic z tym wspólnego. Miło było Cię poznać - Hale krzyknęła z bólu po raz kolejny, który poczuła. Z jej nosa zaczęła lecieć krew. Jej oczy przybrały jasno niebieski odcień, jej pazury się pokazały tak samo jak kły. - Nie mogę się doczekać, aż napiszę do Petera list z treścią. Peterze twoja córka nie żyje. Zabicie ją było dla mnie przyjemnością. Mam nadzieję, że ty i twoja nędzna rodzina niedługo dołączycie do niej. Ps. Nawet się nie broniła, tylko błagała o śmierć. Źle ją wychowałeś, jak na Halów'ne - uśmiechnęła się.
- Nie rób tego. Eljiah cię zabije - wykrztusiła, a chwilę potem zwymiotowała krwią na ziemię.
- Możliwe. Ale jeszcze cię nie zabije, chce by on i inni to widzieli - nagle do pomieszczenia weszła Malia prowadzona przez nieznanego Mii mężczyznę.
- Malia? - wychrypiała jej siostra.
- Nie rób tego co będzie ci kazać - rozkazała jej bliźniaczki.
CZYTASZ
Mogłabym być twoją córką || Eljiah Mikaelson
FanfictionMia Hale, do pewnego czasu wiodła spokojne życie nastolatki z małego miasteczka w Kalifornii środkowej, a więc co się zmieniło? Otóż wszystko, a to przez jednego mężczyznę, z którym musiała się nauczyć żyć codziennie i wzmagać się z jeszcze większym...