2

2.7K 117 53
                                    

Następnego dnia dziewczyna poszła do szkoły, gdzie nie mogła się skupić na lekcji. Ciągle myślała o zaistniałej sytuacji, analizował ją i do tego ciągle katowała się tym, że nie sprzeciwiła się temu. Dopiero to wszystko do niej dochodziło. Jej więź z pierwotnym. Przecież ona mogła by być jego córką! Poprzedniego dnia była taka ja zawsze, a dzisiaj mizerna i cicha. Ciągle o tym myślała i nie mogła przestać, bo kto by przestał? To było chore.


- Panno Hale - zwróciła uwagę dziewczyny nauczycielka matematyki. - Jeśli nie interesuje Cię moja lekcja możesz wyjść - wskazał na drzwi.

- Przepraszam - mruknęła i zaczęła przypisywać notatkę, po jakiejś minucie znów się wyłączyła. Często tak miała. Wyłączała się od świata współczesnego i tak siedziała, aż do końca lekcji, gdy ta się zakończyła, szybko zebrała swoje rzeczy i wyszła ze szkoły.

Mia wiedziała i była wręcz pewna, że przyjedzie po nią Derek jak zawsze miał w zwyczaju, jednak tak się nie stało. Na jej twarz wkradło się zdziwienie połączone ze zmieszaniem i wściekłością, kiedy zamiast swojego kochanego kuzyna, zobaczyła Eljiah'a, który jakby nigdy nic stał oparty o swój samochód.

- Japierdole no chyba nie - mruknęła zdenerwowana i ruszyła w stronę pierwotnego wampira.

Ciągle czuła na sobie spojrzenie innych, co nie ułatwiało ani trochę sprawy. Znając życie i tą szkołę zaraz zostanie puszczona na nią i jego, jakaś plotka, która nie ma ani jednego procenta prawdy. Taka była właśnie jej szkoła. Taka jak każda. Plotki były przekazywane od jednej osoby do drugiej, a każdy dodawał coś od siebie żeby urozmaicić nieco historię.

- Co tu do cholery robisz? - zapytała chamsko, a on jedynie zmierzył ją wzrokiem od stóp, aż do samego czubka głowy po czym prychnął w odpowiedzi.

- Przyjechałem po ciebie nie widać? - odbił pałeczkę co nie podobało się kojotołakowi, który cicho warknął. - Nie słyszałaś, że złość piękności szkodzi? - blondynka wywróciła oczami. - Czyżby brak argumentów moja droga? - uniósł jedną brew do góry. Jedyne co teraz Mia mogła o nim powiedzieć to, że był bezczelny, a nawet bardzo.

 - Jesteś bezczelny! - mężczyzna uśmiechnął się rozbawiony i otworzył blondynce drzwi. - Ale przynajmniej gentelman - Mia wsiadła do samochodu, a brunet zamknął za nią drzwi następnie okrążył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. - Widzę, że nasza znajomość fajnie się zaczęła - zauważyła.

- To ty zaczęłaś - zauważył



~*~*~*~




Mia leżała spokojnie na łóżku, aż nagle jej telefon zaczął dzwonić. Przed odebraniem spojrzała na wyświetlacz i zobaczyła imię swojego byłego, automatycznie się przejęła. Scott po ich zerwaniu dzwonił do niej wyłącznie w ważnych sprawach i ten telefon zapewne niczym nie różnił się od poprzednich.

- Halo? - przybliżyła słuchawkę do swojego prawego ucha.

- Mia. Możesz przyjechać do mnie? To ważne. Musisz mi pomóc z osobą którą ugryzłem - i w tej chwili blondynka zrozumiała co od niej chciał tym razem.

Miała mu pomóc z betą nic więcej. Tylko to chciał. A w sumie na co ona mogła liczyć innego? Że zadzwoni do niej po to by wyznać jej miłość? Jest głupia, naiwna i wciąż zakochana w alfie, bardziej niż wcześniej. Przez rozstanie uczucie się nasiliło co dodatkowo ją bolało. Nie mogła patrzeć na czułości jego i Kiry, dlatego od razu wymyślała jaką kolwiek wymówkę by od nich się oddalić i nie patrzeć.

- Będę za max kwadrans - odpowiedziała po czym się rozłączyła.

Podeszła do swojej szafy i ubrała na siebie pierwszą lepszą bluzę. Padło na tą Derek'a, którą kiedyś mu zwędziła, a on chyba o tym nie wiedział bo nie zwrócił jej uwagi, albo po prostu nie chciał. Wzięła telefon, który wsadziła do kieszeni swoich spodni i wyszła z pokoju. Zeszła po krętych schodach i zatrzymała się w salonie. Widok, który tam zobaczyła wcale jej nie zdziwił. Mianowice jej ojciec, kuzyn oraz jego dziewczyna popijali kawę lub herbatę z...braćmi Mikaelson. Wiedziała, że zaraz się zacznie, dlatego chciała, a bynajmniej próbowała niezauważona wyjść z pomieszczenia.

- Gdzieś się wybierasz? - zapytał jej ojciec widząc, że chcę dyskretnie wyjść z pomieszczenia ale niestety jej się to nie udało. - Co tym razem wymyśliła twoja banda? - blondynka odwróciła się na pieńcie i uśmiechnęła się przyjaźnie.

- Będziemy budować zamki z piasku - odpowiedziała żartobliwie na co jej ojciec jedynie wywrócił oczami. - Może kiedyś wrócę. Pa! - i tyle po niej było.


Mogłabym być twoją córką || Eljiah MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz