Stałam za murkiem, za którym rozpoczynała się droga do ołtarza. Obok mnie stali tata i Carlisle, oboje w czarnych garniturach. Powiedzieć , że się nie stresuje, to cholerne kłamstwo, dosłownie czuje jak cała się trzęsę.
-Gotowa?-zapytał Carlisle
- Nie-odpowiedziałam drżącym głosem
- Nie musisz się denerwować, Jasper nigdy by cię nie zostawił, tym bardziej przed ołtarzem, nie potkniesz się bo umiesz doskonale chodzić na szpilkach, a nawet jeśli to ja i Charlie cię złapiemy i nie będzie nic widać, nie będziesz się jąkać bo kiedy tylko spojrzysz na Jaspera zapomnisz o wszystkim , będziecie tylko ty i on-powiedział Carlisle a tata skinął głową
-Skąd to wiesz?-zapytałam
-Bo to były dylematy Esme i wszystko było w porządku -powiedział zwyczajnie
-Jestem w takim razie gotowa
Złapałam ich pod ręce i w tym momencie usłyszała jak zaczyna grać ślubna muzyka, wzięłam głęboki wdech i ruszyliśmy . Kiedy byliśmy na widoku, wszystkie oczy były zwrócone na nas, ale jak Carlisle powiedział, kiedy ujrzałam Jaspera, przestałam się stresować
Kiedy podeszliśmy do ołtarza , ojcowie przekazali moją dłoń Jasperowi, mówiąc kilka słów, aby mnie nie skrzywdził. Kątem oka zerknęłam na mamę, a tablecie Belli , która wycierała kąciki oczu chusteczką i mimo wszystko była ubrana w zieloną sukienkę, wtedy ,,wybaczyłam'' jej , jej nieobecność, bo wciąż się starała i technicznie tu była.
Stanęłam na przeciwko Jaspera, trzymając się za ręce, muzyka ucichła i zaczął mówić ksiądz
- Zebraliśmy się tu aby połączyć więzłem małżeńskim Hope Swan i Jaspera Hale( nie wiem co mówi ksiądz, więc jeśli jeszcze coś tam gada to przepraszam, ale pomińmy to i dojdziemy do momentu który pamiętam) - Jasper
-Ja Jasper Hale biorę ciebie Hope Swan za żonę i ślubuję ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci-powiedział z lekkim uśmiechem Jazz
-Hope-zwrócił się od mnie ksiądz
-Ja Hope Swan biorę ciebie Jasperze Hale za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci-powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Obrączki!-zawołał ksiądz
Podeszła do niego Alice i przekazała poduszeczkę , oczywiście zieloną
Najpierw obrączkę wziął Jasper
-Hope przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Włożył obrączkę na moją dłoń. Wzięłam ,,pierścionek""(nie mogłam wymyślić innego określenia no obrączkę więc wyszło jak wyszło )
-Jasper przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Drżącymi rękami nałożyłam metal na jego dłoń
- A Więc ogłaszam was mężem i żoną, możesz pocałować pannę młodą-zwrócił się do Jaspera
Jasper jakby tylko na to czekał, przyciągnął mnie do siebie chwytając za talie i pocałował
W tle słyszała oklaski , ale nie to mnie teraz obchodziło, tylko Jasper, który oficjalnie był już mój.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Jaser chwycił mnie pod kolana i wyszedł przez dywan, na dalszą cześć ogrodu, a za nami podążali inni goście . Ślub miał się odbyć bez pierwszego tańca, i bardzo mnie to cieszyło, bo byłam w tej dziedzinie łamagą, ale nadszedł czas przyjmować gratulacje
-Szczęśliwa Pani Hale?-usłyszałam szept Jaspera przy uchu- A może powinienem powiedzieć Whitlock
-To tobie zostawiam rozterki z nazwiskiem i tak, jestem szczęśliwa-powiedziałam z uśmiechem
Jasper uśmiechnął się i pocałował mnie po raz drugi tego dnia a ja z przyjemnością to oddałam. To najlepszy dzień w moim życiu i zamierzam się nim cieszyć do woli...CDN
(Tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]
Fanfiction|Uwaga: jest to trzecia część serii Hope Swan, jeśli nie czytałeś/aś poprzednich części możesz nie zrozumieć kilku wątków| Po ty jak Cullen'owie wrócili, każdy z nas miał nadzieje na spokojne zakończenie szkoły, ale oczywiście los nigdy nam nie spr...