Fiveteen

2.6K 73 14
                                    

*POV Hope*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*POV Hope*

Otworzyłam powoli powieki i pierwsze co zobaczyłam to twarz Belli i zaraz potem jej krzyk

-Obudziła się!

-Ciszej błagam- z moich ust wydobyła się cicha prośba, zauważyłam jak siostra posłała mi przepraszający wyraz twarzy, zaraz potem zauważyłam resztę rodziny, nic się nie zmieniło od kiedy przyjechaliśmy.

Podszedł do mnie Carlisle i klęknął przy kanapie, chyba kanapie, na której leżała

- Hope, powiedz mi jak się czujesz?

-Słabo i-miałam powiedzieć, że ręka mnie boli , ale zauważyłam na niej bandaż

-Kiedy szklanka spadła poraniła ci dłoń, musiałem ją w niektórych miejscach zszyć-powiedział, a ja kiwnęłam lekko głową

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kiedy szklanka spadła poraniła ci dłoń, musiałem ją w niektórych miejscach zszyć-powiedział, a ja kiwnęłam lekko głową

-Na razie leż, twój organizm odepchnął jakąś mocna wizje i potrzebuje trochę czasu aby się zregenerować-wytłumaczył mój obecny stan

-Widziałam Victorie i jakiegoś chłopaka, ale on był tyłem-powiedziałam cicho

Carlisle pokiwał głową i zabrał mi włosy i zarzucił z ucho

-Czyli potwierdziłaś nasze przemyślenia-uśmiechnął się do mnie i wstał, a jego miejsce zastąpiła Esme, która złapała mnie za zdrową dłoń i posłała śliczny uśmiech, zaraz po niej usiadała Rose, która przykryła mnie kocem i podała szklankę z wodą, która była trochę mętna

-Jest tu witamina C-powiedziała i pomogła mi się napić

-Teraz pozostaje  tylko czekać na chłopaków- skomentowała sytuacje Esme, a ja w mojej głowie zgodziłam się z nią, po pierwsze chcę wiedzieć kto u nas był i czego chciał po drugie, zobaczę Jaspera

2 godziny później

Rozmawiałam cicho z Esme, wciąż leżąc, bo uczucie słabości nie zniknęło . Nagle usłyszeliśmy kroki wchodzenia po drewnianym tarasie, to był Jasper i Emmett.

Kiedy tylko Jazz spojrzał na mnie, nie minęła  sekunda a kucał obok Esme, która zwolniła mu moją zdrowszą dłoń

-Co się stało?-zapytał cicho

-Zemdlałam-odpowiedziałam równie cicho, czując jak głaszczę  moja głowe i całuje delikatnie w dłoń

-Zemdlałam-odpowiedziałam równie cicho, czując jak głaszczę  moja głowe i całuje delikatnie w dłoń

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ale teraz mamy ważniejsze sprawy-dodałam

Jasper usiadł na kanapie i położył sobie moją głowę na kolana, wszyscy zebrali się do salonu, aby omówić wydarzenia z dzisiejszego wieczoru

-Kto to był? Ktoś kogo znamy?-zapytał Carlisle

- Obcy, nie rozpoznałem zapachu-powiedział Edward

-Jakiś nomada?- zapytała Esme

-Nie zostawił by ojca Hope przy życiu-powiedziała Rose, specjalnie nie uwzględniając Belli, na co Edward się skrzywił, ale nie zareagował

-Trop znika jakieś pięć mil na południe od domu  dziewczyn - odezwał się Jasper

-Ktoś tym dyryguje- powiedział Edward

-Victoria?-spytała Bella

-Zobaczyłabym jak podejmuje decyzje- odezwała się Alice- ale z drugiej strony wizja Hope ją pokazywała z jakimś chłopakiem, może mieć coś z tym wspólnego , ale to nie ona decyduje

- Może Volturi?-powiedział Edward patrząc na Belle

-Nie sądzę, ja albo Hope zobaczyłybyśmy decyzje Aro-znów obaliła teorie Alice

-Musimy nadal szukać i strzec domu Belli-odezwał się Carlisle

-Znowu program ochrony? jedyną osoba którą mogę strzec jest Hope, ale ze względu na jej obecny stan, zostawiałbym ją u nasz w domu

-Rose-chciał zacząć Carlisle, ale przerwała mu Bella

-Ma racje-powiedziała siostra-nie możecie strzec mnie i Hope, mojego ojca i szukać intruza

- I Victorii- wtrąciła się Rosalie

- I zapewnić sobie pożywienie-wtrąciłam się cicho, a Jasper pocałował moja dłoń

- Okej Hope zostaje tu, ale ty? Nie zostawię cię bezbronną- powiedział Edward

- A ja nie pozwolę ci umrzeć z głodu-szła w zaparte Bella- nie będę bezbronna, mam..- i tu się zacięła widząc srogie spojrzenie Edwarda

-Wilki-dokończył za nią Carlisle

Cała rozmowa skończyła się na tym, że ja tu zostaje a Belle będą strzec wilki, jeśli się dogadamy.

W pomieszczeniu zostałam sama z Jasperem

- Lepiej się czujesz ma'am?- zapytał kładąc się obok mnie i obejmując mnie w pasie, położył również na moim ramieniu

- Jesteś tu a więc tak-odpowiedziałam zgodnie z prawdą

- Narobiłaś mi stracha, kiedy cię zobaczyłem i do tego klęczącą Esme , to myślałem , że zaraz zemdleje- usłyszałam jego głos przy uchu.

Biorąc swoją całą siłę, odwróciłam się do niego twarzą

- Było trochę widać-zachichotałam- Ale już jest lepiej

W zamian złożył na moich wargach miękki pocałunek...CDN

(tradycja: sorki za błędy)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle


Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz