-Muszę napisać przemówienie, ale mam kompletną pustkę w głowie-narzekała Jessica, na co przewróciłam oczami.
-Może, moi drodzy koledzy staliśmy się kimś wielkim, zawsze chcieliśmy szybciej dorosną, a to się stało...Blablabla-powiedział Mike
-Nie, nie, moje przemówienie musi być...-zawiesiła się próbując znaleźć odpowiednie słowo
-Fenomenalne- zasugerowała Bella
-Tak, fenomenalne, to coś co muszą zapamiętać wszyscy-powiedziała Jessica
Westchnęłam i przytuliłam się do Jaspera, który objął mnie mocniej, składając kolejny pocałunek na dłoni, bo gdyby choć pocałował mnie w czoło, to Jessica by się nakręciła, a tego nie chcemy.
-Mam pomysł, zróbmy imprezę u nas!-zakrzyknęła radośnie ALice
-U was? Nigdy nie byłam w waszym domu-wtrąciła się podekscytowana Jessica
-Nikt nie był-stwierdził Eric
-Kolejna impreza? Pamiętasz jak skończyła się ostatnia?-Edward nie wykazywał entuzjazmu Alice, a mnie na samo wspomnienie , życia bez Jaspera, przeszły ciarki po całych plecach
- Było minęło! W końcu szkołę kończy się jeden raz!-spojrzała sugestywnie na Edwarda, Huntera i Jaspera. Lekko się uśmiechnęłam na jej wypowiedź.
-Masz racje-poparła ja zołza(czt. Jessica)
Nagle oczy Alice zrobiły się lekko zamglone, co oznaczało stan wizji. Hunter delikatnie zasłonił ją swoim ramieniem, a ja i Bella odwracałyśmy uwagę jej przyjaciół. Po dwóch minutach wizja się skończyła i Alice wróciła do rzeczywistości.
-Co widziałaś?-szepnęłam do niej
-Victoria- kiedy to powiedziała, przypomniała mi się sytuacja z klifem i Belli chyba też, bo spojrzałyśmy na siebie w tym samym momencie
Rozmyślenia przerwał dzwonek na lekcje
-Zobaczymy się po wf-cmoknęłam usta Jaspera i ruszyłam do Kiry czekającej przy drzwiach
Po WF
Ruszyłam w stronę Jaspera, który opierał się o samochód. Wyglądał seksownie i to bardzo. Przywitałam się z nim krótkim pocałunkiem w usta i dostałam wizji:
Wizja:
Salon Cullenów, wszyscy Cullenowie siedzą i mają zmartwione miny.
-Trzeba wywieźć Belle i Hope do ich matki, na czas naszych polowań na Victorie- odezwał się Edward
-Nie zgodzą się-powiedział Emmett
-Nie muszą znać prawdziwego celu-stwierdził Edward
-Jeśli chcesz okłamywać swoją dziewczynę to to rób, ale ja nie zamierzam okłamywać Hope-odezwał się Jasper przez zęby
-Jasper ma racje-poparła go Rose
-Wole ją raz okłamać, ale być pewnym co do jej bezpieczeństwa, rób jak chcesz Jasper, ale ja nie zmieniam swojej decyzji co to Belli -powiedział Edward
Rzeczywistość:
- Edward działa mi czasami na nerwy-powiedziałam po otworzeniu oczu
-Nie tylko tobie-mruknął Jazz całując moje włosy
-Nie okłamałbyś mnie prawda?-zapytałam
-Nigdy, co takiego widziałaś?-zapytał trochę zdziwiony pytaniem
-Nic ważnego, na prawdę, tylko wolałam się upewnić-powiedziałam
-Skoro tak uważasz-powiedział nie do końca przekonany i pocałował mnie w usta , co oddałam z przyjemnością. Co jaj co, ale Jasper całuje cudownie i gdyby była taka możliwość nie oderwałabym się od jego ust nigdy.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, na mojej twarzy widniał delikatny uśmiech, lubiłam takie chwilę , gdzie nie musieliśmy się martwić niczym, było ich mało.
- Wracamy?-szepnął Jazz
-Do kogo?-zapytałam wsiadając do samochodu
-Do ciebie, Alice wpadnie w szał imprezowy i jeszcze nas zaciągnie do pomocy-stwierdził Jazz, a ja kiwnęłam w zgodzie głową, na szczęście taty nie było w domu, więc Jasper mógł wejść normalnie przez drzwi, a nie przez okno.
30 minut później
Dojechaliśmy na miejsce, stał też samochód Edwarda i co mnie zdziwiło taty
-Cóż, czas się zmierzyć z teściem z bronią-powiedział Jasper, na co parsknęłam śmiechem.
Nagle z domu wyszli Edward i Bella oraz Tata
-Mam dla ciebie dwa biletu do Phoenix (nwm jak się to pisało), warto by było wykorzystać to w ten weekend-mówi Edward, a mi przypomina się wizja, odetchnęłam z ulgą, że Jasper się na to nie zgodził. Owszem tęskniłam za mamą, ale nie chciałam wyjeżdżać kiedy tylko robi się niebezpiecznie, jak tchórz
-Wspaniale-powiedział tata, chodź jego ton wskazywał na to , że wolałby aby Bella pojechała sama.
Podeszliśmy z Jazz'em bliżej
-Hej-przywitałam się
-Dzień dobry szeryfie-przywitał się grzecznie Jasper
-Hope-powiedział radośnie - Jasper-trochę mniej entuzjazmu
-My będziemy u mnie jak coś-powiedziałam i kiedy tata kiwnął głową , ruszyłam z Jasperem w stronę mojego pokoju.
Kiedy weszliśmy do pomieszczenia rzuciliśmy się na łóżko, pogrążając się w delikatnym pocałunku...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]
Fanfiction|Uwaga: jest to trzecia część serii Hope Swan, jeśli nie czytałeś/aś poprzednich części możesz nie zrozumieć kilku wątków| Po ty jak Cullen'owie wrócili, każdy z nas miał nadzieje na spokojne zakończenie szkoły, ale oczywiście los nigdy nam nie spr...