Od godziny siedziałam w pokoju Alice, która nie mogła się zdecydować, jaki makijaż mi zrobić i jak upiąć mi włosy. Sukienka którą kupiłam, razem z Rose, była jedyną stałą rzeczą w moim wyglądzie. A impreza rozpoczyna się za 30 minut
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi
-Proszę!-krzyknęła Alice, nie patrząc nawet na drzwi
Do pokoju weszła Rose , ubrana w piękną sukienkę, była już gotowa, tak jak Alice, więc tylko ja byłam nie gotowa i to przez zmienność Alice Cullen
-Alice, pomogę ci bo nie wypuścisz stąd Hope-zachichotała Rose, chwytając szczotkę do włosów i kilka wsuwek . Zaczęła czesać i upinać mi włosy, kiedy chochlik, w końcu zdecydował się na kolor i wygląd makijażu
15 minut później:
Byłam gotowa , na sobie miałam jasno fioletową sukienkę ( 2 media). Na dole po prawej miała falbankę, była na ramiączka i miała średni dekolt . Podkreślała to co powinna i bardzo mi się podobała
Włosy miałam upięte w koka na środku głowy, a pozostałe włosy były polokowane.
Makijaż składał się z : jasno fioletowych i białych cieni, usta były jasno wiśniowe , róż nałożony na policzki i ładnie ułożone brwi. Ostatnimi dodatkami były kolczyk w języku i naszyjnik z zawieszką z znakiem nieskończoności
Dziewczyny pokazały mi lustro, od razu moja skóra przyciemniła się na czarno-zielono, ale starałam się skupiać tylko na efekcie pracy dziewczyn
-Wyglądam ślicznie-szepnęłam patrząc w swoje odbicie
-Więcej niż ślicznie, Jasper padnie jak cię zobaczy-powiedziała Rose łapiąc mnie pod ramię i uprzednio żegnając się z Alice, zaciągnęła mnie na dół gdzie po woli zaczęli schodzić się ludzie.
W tłumie od razu zauważyłam Jaspera, i on nas chyba też zauważył bo lekko uchylił usta w szoku. Podeszłam do niego zarzucając mu ręce na szyje, pod czas gdy ona położył swoje na boje biodra
-Wyglądasz...nie można tego opisać, ale gdyby na świecie istniała jedna definicja piękna, byłabyś to ty-szeptał nadal oniemiały
Uśmiechnęłam się urocza na ten komplement i wtuliłam się w jego klatkę piersiową, pachniał perfumami i miał fioletowy krawat
Usłyszałam jak muzyka zaczyna grać, coraz to głośniej
-Mogę prosić ma'am?-spytał Jasper oferując mi swoją dłoń
-Oczywiście major-podałam mu swoją rękę, a on przyciągnął mnie do swojego ciała i zaczęliśmy kołysać się lekko w rytm muzyki.
Staliśmy na uboczu , więc nikt zbytnio nie zwracał na nas uwagi, co mnie cieszyło, chciałam na ten wieczór tylko Jaspera
Ale życzenia rzadko się spełniają
Zobaczyłam wchodzących do salonu: Jacoba, Embry'ego i Jareda
-O mój boże-szepnęłam a Jasper spojrzał w tą samą stronę co ja
-To nie skończy się dobrze-szepnął
-Zdecydowanie nie
Patrzyłam jak Jake podchodzi do siostry, która ewidentnie nie chcę z nim rozmawiać, po ostatnim incydencie . Zresztą wcale jej się nie dziwie.
Nagle poczułam znajome uczucie i pochłonęłam się w wizji
Wizja 1#
Chłopak chodzący po moim pokoju, najpierw podszedł do biurka, spojrzał na papierosy i zmarszczył nos. Następnie jego wzrok padł na posłanie i miseczki Amor, ale zignorował to .
Podszedł do łóżka, przyciągnął pościel do nosa, wciągnął zapach, ale jego twarz znów wykrzywiła się w grymasie, następnie podszedł do szafy, zaczął grzebać w ubraniach aż wyjął koszulkę, zielony top. Zaciągnął się zapachem i delikatnie uśmiechnął. Wyszedł z pokoju i ruszył do pokoju Belli. Wziął do rąk czerwony sweterek leżący na łóżku i zaciągnął się. Zobaczyłam jego twarz, wydawała się znajoma , ale nie wiedziałam skąd
Wizja 2#
Widziałam Jane, Aleca, Demetri'ego, Felixa. Stali na dachu jakiegoś budynku i obserwowali masakrę wampirów. Nic nie robili po prostu patrzyli jak wampiry, zabijają do ostatniego tchu. Znów ten chłopak, krzyczał na nich, ale potem znów pozwolił im się karmić
-Decyzje, decyzje- głoś Jane odbijał się hukiem w mojej głowie
Rzeczywistość:
Kiedy otworzyłam oczy, zauważyłam, że jestem w innym miejscu, biuro Carlisle'a...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]
Fanfiction|Uwaga: jest to trzecia część serii Hope Swan, jeśli nie czytałeś/aś poprzednich części możesz nie zrozumieć kilku wątków| Po ty jak Cullen'owie wrócili, każdy z nas miał nadzieje na spokojne zakończenie szkoły, ale oczywiście los nigdy nam nie spr...