Six

2.9K 85 21
                                    

Leżeliśmy na łóżku po prostu ciesząc się swoją obecnością, chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu, bo nie wiemy kiedy Victoria zaatakuje ,a w tedy nie będziemy mieć już dla siebie tyle czasu co teraz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leżeliśmy na łóżku po prostu ciesząc się swoją obecnością, chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu, bo nie wiemy kiedy Victoria zaatakuje ,a w tedy nie będziemy mieć już dla siebie tyle czasu co teraz

-Dziękuje-szepnęłam

-Za co?- Jasper obniżył się na mój ,,poziom'' i spojrzał mi prosto w oczy

-Za to , że mnie nie okłamałeś-szepnęłam

Jasper zrobił niewiadomą minę, aż nagle go olśniło

-To była ta wizja? Nasza rodzinna rozmowa?-zapytał, choć znał odpowiedź

-Tak

-Nigdy bym cię nie okłamał, mamy zostać małżeństwem więc musimy być ze sobą szczerzy, a ty byłaś ze mną zawsze szczera, mówiłaś mi nawet najgorsze rzeczy, chcę ci się odwdzięczać tym samym-powiedział łapiąc mnie za dłonie, delikatnie gładząc palce

- Kocham cię-szepnęłam niemal , że w jego usta 

-Kocham cię mocniej-odszepnął

-Nie jestem pewna czy można- powiedziałam zadziornie

- A ja uważam inaczej-odbił pałeczkę i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku 

Delikatnie ułożyłam ręce na jego ramionach, a Jasper błądził rękami po moich plecach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Delikatnie ułożyłam ręce na jego ramionach, a Jasper błądził rękami po moich plecach. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i krzyknęłam:

-Wlazł!

Drzwi uchyliły się i zobaczyłam postać siostry

-Co jest Bell's-usiadłam na łóżku, aby ją lepiej widzieć

-Trochę głupia sprawa-potarła rękę o kark

- Jestem twoją siostrą, usłyszałam z twoich ust już tyle głupstw, że kolejne nie zrobi na mnie wrażenia 

Siostra westchnęła i powiedziała całą czerwona

-Mogłabyś pożyczyć mi tampony?

Parsknęłam śmiechem, kryjąc to za kaszlem. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do biurka, otworzyłam szufladę i podałam jej nie napoczętą paczkę

-Kiedy kupowałaś?-zapytała nadal nie pewnie

-Jak przyjechałyśmy do Forks, od kąt tu jestem nie mam okresu-wzruszyłam rękami

-Zazdroszczę, i dzięki-wyszła z pokoju 

Mój wzrok uciekł na paczuszkę papierosów, przełknęłam ciężko ślinę. Poczułam delikatny powiew wiatry na karku i już po chwili czułam ręce Jaspera na tali, przytulające mnie do jego torsu

-Dasz sobie radę, już tyle wytrzymałaś, nie chcesz tego zaprzepaścić, kochanie-usłyszałam szept Jaspera przy uchu , a po moich plecach przebiegł dreszcz

-Masz racje- z hukiem zamknęłam szufladę

Jasper uśmiechnął się i chciał coś powiedzieć, ale do pokoju wbiegła Amor ze smyczą w pyszczku

-Ktoś chce iść na spacer-klęknęłam przy psiaku, który od razu wskoczył mi na kolana

-Idziesz ze mną?- spojrzałam na Jazz'a, który kiwnął głową i podał mi szelki do smyczy.

Założyłam je Amor i chwyciłam rękę Jaspera

-Rodzinny spacer-skomentował z lekkim uśmiechem

Tak-szepnęłam, byłam szczęśliwa, że mam Jaspera przy sobie, nie chciałam go już nigdy stracić 

Tak-szepnęłam, byłam szczęśliwa, że mam Jaspera przy sobie, nie chciałam go już nigdy stracić 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszliśmy z domu, uprzednio informując tatę, żebym nie dostała kolejnego szlabanu. Szliśmy przez chodnik, był wieczór, więc słońce już dawno zaszło i mogliśmy spokojnie iść. Amor była w swoim żywiole, obsikiwała wszystko, była wszystkiego ciekawa , co było rozczulające. 

- Cieszę się, że przyjechałaś do Forks-odezwał się Jaspera

-Uwierz mi ja też, polepszyłam kontakt z tatą, spotkałam wspaniałe przyjaciółki-specjalnie nie wspomniałam o nim- no i Evan

Spojrzałam kątem oka, jak zaciska szczękę na imię chłopaka, który był powodem zaczęcia mojego nałogu

- Lubisz to robić co?-zapytał przez zęby

-Co lubię robić?-zapytałam niewinnie

-Powodować u mnie zazdrość-powiedział

-Nie wiem o co ci chodzi Jazz, ja tylko powiedziałam moje refleksję - brnęłam dalej 

Mój narzeczony uśmiechnął się po nosem, załapał mnie stabilnie za rękę i pociągnął do mocnego pocałunku.

- Jesteś moja Hope, zawsze i na zawsze- szepnął drażniąc moją szyje, powodując mój cichy jęk

 A potem po prostu wyprostował się i ruszył dalej, ciągnąc mnie za rękę

-I to ja jestem wredna- mruknęłam z lekkim uśmiechem na ustach 

Szliśmy dalej obserwując jak Amor biega od lewa do prawa, ciesząc się życiem. Była taka niewinna, przypominała mi trochę moje zachowanie jak byłam dzieckiem. Niewinna, malutka , ciesząca się życiem, żyjąca w niewiedzy

- Chce , żeby było tak zawsze-szepnęłam

- Ja też, kochanie-odszepnął Jasper przytulając mnie od tyłu i wpatrujemy się w zachód słońca...CDN

(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle



Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz