Nineteen

2.6K 80 15
                                    

*POV Jane*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*POV Jane*

Razem z Alecem, Felixem i Demetrim staliśmy na szczycie budynku, obserwując armie nowonarodzonych stworzonych tylko po to aby zabić Belle Swan, dziewczynę która wmieszała się w nasz świat, robi tylko problemy, ale skoro ma być wampirem, trzeba czekać

-Wzbudzili zbyt duże zainteresowanie- odezwał się Demetri

-Nie mniejsze niż nasza bezczynność, inni zaczną kwestionować naszą skuteczność-powiedział Felix

-Nie szkodzi- odezwałam się

Felix niejasno skinął głową, ale jego szczęka pozostawała napięta . Odwrócił się i zamierzał odejść, ale jeszcze się zatrzymał

-Może powinniśmy poradzić się Aro-zapytał

Odwróciłam się w jego stronę i zadałam mu ból, upadł na kolana , wykrzywiając twarz, ale nei wypuścił żadnego wrzasku, ani nawet dźwięku, nie sprawiało mi to już takiej dużej satysfakcji. Lubię gdy ofiara wrzeszczy a nie milczy

-Jego decyzje są obserwowane- odezwałam się i zaprzestałam moim działania

-Jego decyzje są obserwowane- odezwałam się i zaprzestałam moim działania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Sami musimy zadecydować-dokończyłam wypowiedź

-To decyduj siostro-poczułam rękę Aleca na ramieniu- już czas

-Owszem-odwróciłam się z powrotem w stronę noworodków

-Albo pozwolimy im robić to do czego zostali stworzeni albo ich zlikwidujemy , decyzje decyzje 

I odeszliśmy pozwalając im działać

*POV Hope*

Siedziałam ubrana w żółtą szatę, to ten dzień, kiedy zdajemy szkołę. Ja po raz pierwszy i do tego o rok wcześniej, a Jasper już któryś raz. Na podium wchodzi Jessica

-Kiedy mieliśmy 5 lat  pytano nas kim chcemy zostać jak dorośniemy, odpowiadaliśmy : astronautą, prezydentem  albo jak w moim przypadku księżniczką. Kiedy mieliśmy 10 lat znowu nas zapytano, odpowiadaliśmy : gwiazdą rocka, kowbojem-tu sugestywnie spojrzałam na Jaspera, który sprzedał mi pocałunek w czoło-  albo jak w moim przypadku, złotą medalistką. A teraz kiedy jesteśmy dorośli, oczekują poważnej odpowiedzi. Odpowiedzmy tak : a kto to wie

Wszyscy zaczęli bić brawa, nawet ja, choć to tylko dla tego, że Jasper wziął moje ręce w swoje i zaczął nimi klaskać. Kiedy spojrzałam delikatnie do tyłu, zobaczyłam tata pokazującego mi kciuki do góry, byłam szczęśliwa i chciałam aby ten stan rzeczy pozostał jak najdłużej.

-To nie jest czas na stanowcze decyzje-kontynuowała- to czas na popełnianie błędów , przejażdżkę nie właściwym pociągiem , zakochanie się ,wielokrotne , studiowanie filozofii bo nie da się na tym zrobić kariery, ciągłe zmienianie zdania bo nic nie jest definitywne, popełniajcie więc tyle błędów ile się da, gdy kiedyś ktoś nas zapyta kim chcemy być , nie będziemy musieli zgadywać , będziemy wiedzieć

I zaczęło się wręczanie dyplomów

I zaczęło się wręczanie dyplomów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ceremonii

Kiedy tylko wyszliśmy z sali, Carlisle i Esme podeszli do nas gratulując nam

-A wy dziewczynki kim chciałyście być kiedy byłyście dziećmi?-zapytała Esme

Poczułam jak Jasper obejmuje mnie od tyłu i kładzie brodę na ramieniu

- Ja chciałam być psychologiem, i kiedy tu się przeprowadzałyśmy nadal chciałam być-powiedziała bella- to Hope zawsze miała rąbnięte pomysły z naszej dwójki

-Hej ! Pamiętaj , że byłam młodsza, miałam większe prawo!-krzyknęłam śmiejąc się

-No a więc kim chciałaś być Hope?-zapytał Carlisle

- Kiedy miałam pięć lat chciałam być Łajką

Edward, Esme i Carlisle wybuchli śmiechem, no bo Jazz już słyszał tę historie

-Dlaczego?-zapytała roześmiana Esme

-Bo tak fajnie wyrąbali ją w kosmos i nie musiała chodzić do przedszkola-powiedziałam powstrzymując śmiech, ale tamta trójka znów nie wytrzymała i zaśmiali się

Nagle zauważyłam biegnącą w naszą stronę Alice , która ciągnęła Huntera

-Dziewczyny trzeba szykować się na imprezę !- krzyczała z daleka

-Oj kochanie, już jej chyba nie uciekniesz- usłyszałam szept przy uchu.

Odwróciłam się twarzą do mojego narzeczonego, na jego buzi widniał lekki uśmiech, tak rzadko widoczny w miejscach publicznych. Położyłam ręce na jego krawacie i przyciągnęłam go za niego, zmuszając do pocałunku, który od razu odwzajemnił...CDN

(tradycja; sorki za błędy)

Ten rozdział miał być jutro, z powodu braku weny, ale gdzieś o 23 20 dostałam takiej energii aby napisać rozdział, więc jest jeszcze dzisiaj. A ja zaraz zabieram się do dalszego pisania, do utraty weny

ZuzuRiddle

Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz