Chłopaków spotkałyśmy w pokoju Belli, Edward sięgał ręką po łapaczu snów, który siostra dostała od Jacoba, jakoś niedawno.
-Co jest?-zapytała w końcu siostra, a Jasper i Edward odwrócili się do nas, ich twarze wyrażały zmartwienie
-Ktoś tu był-odezwał się Edward
Jasper podszedł do mnie i złapał mnie za dłoń, wyprowadzając z pokoju.
Kiedy stanęliśmy na ganku położył swoje dłonie na moich policzkach i zaczął mówić
-W waszych pokojach jest zapach, zapach kogoś kogo nie znamy, pojedziesz z Edwardem i Bellą do naszego domu, a ja i Emmett , będziemy podążać za jego zapachem-mówił, a w jego oczach czaiła się troska. Chwyciłam za jego ręce i spytałam drżącym głosem
-Ale nic ci nie będzie?
-Obiecuje Hope, wrócę do ciebie szybko-szepnął całując moje czoło
Z lasu wyłoniła się znajoma sylwetka Emmetta, po którego zadzwonił naj prawdopodobnie Edward.
-Hejka księżniczko-przywitał się ze mną tym głupim pseudonimem, na co przewróciłam oczami
-Hej Emmett
-Kiedy idziemy ?-zwrócił się do Jaspera
-Jak Edward i Bella przyjdą, nie zostawię Hope samej tutaj, żeby na nich czekała-odparł przyciągając mnie do swojego torsu, przy okazji podparł swój podbródek na mojej głowie, uwydatniając mój niski wzrost, na co warknęłam, powodując chichot Emmetta
Po chwili czekania Edward i Bella zeszli na dół
-Tata już wie, mamy czas do jutra do 10-powiedziała Bella kiwając głową do umięśnionego chłopaka
- Tak po prostu? Bez żadnego sprzeciwu?-dopytywałam, co mogła trochę nie wyraźnie słyszeć po miałam połowę twarzy w bluzie Jaspera
- Wasz ślub jest dobrą wymówką na wszystko-powiedziała, a Jasper parsknął śmiechem w moje włosy, aby zagłuszyć śmiech
-Jedziemy-odparł Edward, i wyjął kluczyki od samochodu
Oderwałam się od Jazz'a i złapałam wyciągniętą dłoń Ed'a
Wsiadłam do samochodu na tylnie miejsce i podkurczyłam nogi, patrząc na znikające sylwetki Jaspera i Emmetta.
W domu Cullen'ów
Całą drogę do domu milczeliśmy, każdy z nas zastanawiał się co teraz będzie? Kto to był? Czego chciał?
Wysiadałam z samochodu i usłyszałam swoje imię, ale zanim zdążyłam zareagować byłam już w ramionach Esme. Objęłam ją w pasie i wtuliłam się w jej brzuch, niestety ona też mnie przerastała i to sporo.
Kiedy oderwałyśmy się od siebie , kobieta się do mnie uśmiechnęła.
-Choć zaparzę ci coś do picia kochanie-powiedziała
-Nie, nei trzeba na prawdę
-To chociaż szklanka wody, bo wyglądasz słabo
Weszłyśmy do domu gdzie byli: Rose, Alice, Hunter i Carlisle
Przywitałam się z każdym, ale z każdą chwilą robiło mi się coraz bardziej słabiej
- Proszę- Esme podała mi szklankę wody , którą ledwo byłam w stanie utrzymać w dłoniach, co zauważyła Rose, ale zanim zdążyła zareagować zrobiło mi się słabo i jedyne co usłyszałam to tłuczenie się szkła i ciemność
*POV Rosalie*
Kiedy chciałam się zapytać Hope czy na pewno dobrze cię czuje, jej oczy zamknęły się a ciało runęło o podłogę. Szklanka rozbiła się raniąc prawą dłoń Hope, krwi było dużo, ale na szczęście każdy z nas zachował kontrole.
Jako pierwszy dobiegł do niej Carlisle, podniósł ją delikatnie i położył na kanapę, między czasie sprawdzając puls, który na szczęście był
-To tylko zemdlenie, ale na pewno nie z zwykłego powodu, jej organizm otrzymał nagle dosyć dużą dawkę bólu czego nie wytrzymał i doprowadził do stracenia przytomności-powiedział-Esme mogłabyś mi przynieść przybory do szycia?
-Już biegnę-powiedziała przejęta
Do pokoju weszli Edward i Bella, która od razu podbiegła do nie przytomnej siostry
-Podejrzewam , że miała przyjść bardzo bolesna wizja i organizm się obronił-powiedział Carlisle, na co chyba wszyscy odetchnęliśmy z ulga, że z Hope jest wszystko dobrze...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]
Fanfic|Uwaga: jest to trzecia część serii Hope Swan, jeśli nie czytałeś/aś poprzednich części możesz nie zrozumieć kilku wątków| Po ty jak Cullen'owie wrócili, każdy z nas miał nadzieje na spokojne zakończenie szkoły, ale oczywiście los nigdy nam nie spr...