Twenty Six

2.4K 76 11
                                    

Wygraliśmy, to jedno słowo dudniło  mi w głowie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wygraliśmy, to jedno słowo dudniło  mi w głowie. Poczułam ramiona Jaspera przytulające mnie do siebie, ze szczęściem objęłam go w pasie

-Żyjemy-szepnęłam szczęśliwa

-Żyjemy-usłyszałam szept mojego narzeczonego

Zauważyłam jak Carlisle i Esme podchodzą do tamtej dziewczyny ukrywającej się za drzewem. 

Po krótkiej rozmowie, ustalili , że zabiorą ją ze sobą i nauczą kontrolować.

Pozostało tylko czekać na Edwarda i Belle. Wtuliłam się bardziej w Jaspera, i znów odstałam wizji

Wizja#

Cztery postacie idące przez las, w nieludzkim tępię. Jane , ubrana w czarną sukienkę ,mająca kaptur na głowie. Alec, ubrany w dziwny czarny ala garnitur i czarny płaszcz z kapturem na głowie. Po lewej Alec'a szedł Demetri, ubrany w czarny garnitur i szary paszcz z różowymi zakończeniami zrobionymi z falban, również z kapturem na głowie. Po prawej Jane, szedł Felix, czarny garnitur i szary płaszcz z ...oczywiście kapturem na głowie.

Rzeczywistość#

Otworzyłam oczy równo z Alice, która dostała chyba tej samej wizji co ja

Carlisle i Emse wzniecili ognisko i wrzucili tam ciała, aby z powrotem nie ,,ożyły'', no bo technicznie mówiąc co były już martwe.

-Ile mamy czasu-usłyszałam głos Edwarda

Każdy odwrócił się w ich stronę, szedł razem z Bellą, która miała ubrudzony krwią rękaw

- 5 minut ,może 10-odezwała się Alice

Podeszli do nas i ustawiliśmy się koło ogniska, czekając na przybycie Volturi. Bałam się, że przyczepią się do tego, że Bella jest jeszcze człowiekiem, ale dłonie Jaspera masujące moje plecy , odrywały moje myśli trochę od tego.

-Swora musi się wycofać, Volturi nie uszanują naszego rozejmu z wilkołakami- odezwał się Carlisle 

Nagle z za rogu wyszedł jeszcze jeden noworodek i zdałam sobie sprawę, wizja. Leah rzuciła się na noworodka i wyraźnie przegrywała

-Leah nie!-krzyknął Jacob i rzucił się aby jej pomóc

-Jacob stop!-krzyknęłam, chcąc zapobiec wizji , ale było już za późno. DO naszych uszu dotarł wrzask bólu Jacoba .

Carlisle oderwał głowe noworodka, ratując Jake'owi życie.

Wszyscy szybko podbiegliśmy, a wilki zmieniły swoją postać na ludzką

-Zaniesiemy go do rezerwatu-odezwał się Sam

-Przybędę jak najszybciej-powiedział Carlisle

Chłopcy wzięli go na ręce i wycofali się z lasu

-Idą-powiedziałam czując ich bliską obecność

I jak na zawołanie z lasu wyszła ,,święta'' czwórka

Stanęli nie całe 2m od nas i zdjęli kaptury, patrząc na nas z lekką wyższością, czułam na sobie wzrok Aleka, a Jasperowi ewidentnie się to nie podobało, bo ścisnął moje ciało i przybliżył do siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stanęli nie całe 2m od nas i zdjęli kaptury, patrząc na nas z lekką wyższością, czułam na sobie wzrok Aleka, a Jasperowi ewidentnie się to nie podobało, bo ścisnął moje ciało i przybliżył do siebie

- Inponujące -zaczęła mówić Jane-  Nie spotkałam rodziny która wyszła bez szwanku z takiego potężnego ataku

-Mieliśmy szczęście-powiedział sztywno Carlisle

-Wątpię- powiedziała Jane

-Zdaję się , że ominęła nas zajmująca bitwa-powiedział Alec z lekkim uśmiechem

-Tak, nie często okazujemy się zbyteczni- potwierdziła Jane

-Przybywając pół godziny wcześniej wypełnilibyście zadanie-powiedział Edward

-Szkoda-odpowiedziała fałszywie blondynka

Zaczęła się rozglądać i uśmiechnęła się upiornie

-Przeoczyliście kogoś-powiedziała

-Zaproponowaliśmy jej schronienie i pomoc , w zamian za poddanie się- powiedział Carlisle

-Nie masz takich uprawnień- powiedziała zarozumiale- Po co tu przyszłaś!?-zapytała ostro

Nagle dziewczynka padła na kolana, wrzeszcząc z bólu, Jasper wtulił moją twarz w swoją klatkę piersiową, nie chciał abym na to patrzyła, i ja szczerze też tego nie chciałam, poczułam jej śmierć, zabiją ją a my już nic nie możemy zrobić

-Kto cię stworzył?-zadała kolejne pytanie, nie przestając zadawać jej bólu

-Nie musisz tego robić, sama wszystko powie-wtrąciła się Esme

-Wiem-powiedziała Jane

-Nie wiem-wypłakała dziewczyna-Riley nam nie powiedział , mówił , że nasze myśli nie są bezpieczne

-Nazywa się Victoria , może ją znasz-odpowiedział wyzywająco Edward

-Edward, Volturi gdyby wiedzieli o niej powstrzymali by ją, prawda Jane? zapytał Carlisle 

-Naturalnie-znów kłamała- Felix

-Nie wiedziała co robi-broniła dziewczynki Esme

Jane machnęła ręką aby Felix się zatryzmał

-Weźmiemy za nią odpowiedzialność-brnęła dalej Esme

-Daj jej szansę- poprosił Carlisle

-Volturi nie dają drugiej szansy , zapamiętajcie to sobie-odpowiedziała zimno Jane- Caius zdziwi się na wieść, że ona nadal jest człowiekiem-wskazała nosem na Bell's

-Data jest wyznaczona-powiedziała nieśmiało siostra

-Felix załatw to-powiedziała Jane- Chciałabym wrócić do domu

Brunet ruszył do przodu, popychając Emmett'a i Huntera, podszedł do płaczącej dziewczyny i po prostu urwał jej głowę.

Jasper pocałował mnie delikatnie w głowę, próbując odwrócić moją uwagę od głowy tego dziecka...CDN

(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle

Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz