Twenty One

2.6K 82 16
                                    

*POV Bella*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*POV Bella*

Kiedy stałam przy Alice, która dostała wizji, zobaczyłam Jaspera niosącego Hope na rękach, ale jej twarz była blada i ukryta w jego koszuli, zrozumiałam, że była w stanie wizji. Chłopak podszedł do nas nie zważając na wilkołaki

-Trzeba iść do biura Carlisle'a-powiedział jak zwykle dosyć monotonnym głosem, ale dało się wyczuć troskę.

Cała nasza siódemka, no szóstka i pół, ruszyła do biura pana Cullena.

Mężczyzna zdziwił się naszym widokiem, ale kiedy spojrzał na Hope, od razu wiedział  o co chodzi

-Połóż ją na kanapie Jasper

Do pomieszczenia wbiegła reszta rodziny, Edward od razu zaczął czytać umysł Hope, bo tylko w tedy kiedy była w wizji, był w stanie go odczytać

-Pierwsza wizja taka sama jak Alice, ale druga to Jane, Jane dyryguje- odezwał się Edward

I właśnie w tym momencie moja siostra podniosła się do góry, z gwałtownym oddechem

-Jest okej kochanie, jestem tutaj-szepnął Jasper, biorąc ją w ramiona

*POV Hope*

Podniosłam się gwałtownie, ale od razu pochwyciły mnie ramiona Jazz'a

-Jest okej kochanie, jestem tutaj- usłyszałam szept przy uchu , poczułam się bezpieczna i wtuliłam się w jego ramiona, wiedząc , że Edward odczytał moje wizje

-Jest okej kochanie, jestem tutaj- usłyszałam szept przy uchu , poczułam się bezpieczna i wtuliłam się w jego ramiona, wiedząc , że Edward odczytał moje wizje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jesteś okej  Hope?-usłyszałam głos Rose

Odwróciłam wzrok w jej stronę, miała na twarzy wypisaną troskę

- Jest już dobrze-szepnęłam , ale nadal trwałam przy Jasperze, widok tych osuszonych ciał trochę mnie przeraził, ale wiedziałam, że muszę przyzwyczaić się do takich widoków.

-Nie jedziemy do Seattle, idą tu-odezwał się Edward

Poczułam jak Jasper sadza mnie sobie na kolanach, abyśmy mogli widzieć każdego, ale nadal go nie puszczałam, gdzieś w środku czułam niepokój, i tylko w ramionach Jazz'a czułam się lepiej niż zwykle

-Dotrą za cztery dni-odezwała się Alice

-To może się skończyć masakrą-odezwał się Carlisle

-Kto za tym stoi?-zapytał Edward

-Nikogo nie rozpoznałam, a ty Hope?-zwróciła się od mnie

-Chyba ten chłopak, był na jakiś ulotkach-odezwałam się cicho

-Znam jego twarz, miejscowy, Riley Biers, nie on to rozpętał-powiedział Edward

-Ktoś nie uczestniczy w akcji-powiedziała Alice

-Wykorzystują martwe pola w wizjach-powiedział Carlisle

-Zbliża się armia, a nas jest za mało by obronić miasto-odezwał się Jasper

-Chwileczkę, jak armia?-zapytał zdezorientowany Jacob

-Nowonarodzonych, naszego rodzaju-odezwał się Carlisle

-Czego chcą?-zapytał Jared

-Przekazują sobie zapach Belli i Hope, czerwona i zielona bluzka, jednak zapach Hope jest bardziej apetyczny -powiedziała Alice 

-Ścigają dziewczyny?-dopytał Jacob- Co to oznacza?

-Krwawą bitwę i wiele ofiar - powiedział Carlisle

-Wchodzimy w to-odezwał się Jacob

-Nie, zabiją was-zaprotestowała siostra

-Nie prosiłem o pozwolenie-upierał się Jake

-Edward-powiedział siostra

Chłopak wpatrywał się w umysł Jacoba

-Będziesz lepiej chroniona

-Jacob, myślisz , że Sam zgodzi się na takie...przymierze?-zapytał Carlisle

-Jeśli tylko daje okazje do zabicia paru wampirów-powiedział spokojnie Jake

-Jasper?-zwrócił się do niego pan Cullen

-Powiększymy naszą liczebność , nowonarodzeni nawet nie wiedzą o ich istnieniu, to da nam przewagę -powiedział Jazz

-Powiększymy naszą liczebność , nowonarodzeni nawet nie wiedzą o ich istnieniu, to da nam przewagę -powiedział Jazz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Będziemy musieli koordynować działania-Carlisle wstał z fotelu 

-Nie, poniosą stratę-protestowała Bella

-Wszyscy potrzebujemy szkolenia, Jasper ma wiedzę potrzebną do walki z nowonarodzonymi-powiedział Carlisle ignorując siostrę- przyłączcie się

Jacob kiwnął głową

-Dobrze, podaj czas i miejsce

-Jake , nie wiesz w co się pakujesz- próbowała Bella

-Bella, tak jest nasz misja, po za tym, uwierz mi Hope ma sympatie całej watahy i gdyby dowiedzieliby się , że nic im o tym nie powiedziałem, rozszarpali by mnie na strzępy . Powinnaś być szczęśliwa, spójrz tylko, współdziałamy, przecież chciałaś abyśmy się dogadali

I wilki wyszły

Poczułam jak Jazz łapię mnie po uda i wychodzimy z pokoju, chłopak idzie schodami do łazienki

-Umyj się, a następnie idziemy spać, jutro trudny dzień-patrzył na mnie z czułością.

Woda zaczęła cieknąć, a Jasper pomógł mi się rozebrać, wtedy zrobiłam coś czego się nie spodziewał, wciągnęłam go pod prysznic. W sekundę jego ubrania całe przemokły

-Trzeba było poprosić-wzruszył ramionami, pozbył się ubrań i pocałował mnie , sięgając ręką po płyn do kąpieli...CDN

(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle


Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz