Ten

2.8K 80 2
                                    

*POV Bella*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*POV Bella*

Cieszyłam się , że wróciłam do mamy, chciałam zobaczyć, że żyje pełnią życia . Phil ją uszczęśliwiał, jeszcze nigdy nie widziałam jej takiej szczęśliwej jak teraz, jedyne czego mi brakowało to Hope, chciałam aby tu była i mogła się cieszyć słońcem, które tak kochała. Wiem, że gdyby nie Jasper nie pokochała by Forks i jestem mu za to wdzięczna, przywrócił starą Hope.

Kiedy miała 14 lat zmieniła się, stała się cichsza i bardziej samotna, oczywiście teraz wiem czemu, ale mimo wszystko to dzięki Jasperowi moja siostra pokonała swoja stronę, która ją blokowała

-Wiesz, że potrzebujesz więcej witaminy D- odezwała się mama

Razem ,,opalałyśmy'' się na leżakach, Edward siedział w cieniu i obserwował nas z uśmiechem

-Tak, ale w Forks nie ma jej za dużo-odpowiedziałam

-Jak trzyma się Hope-zapytała mama

-Dobrze, jest szczęśliwa i żyje życiem, Jasper bardzo jej pomógł

- A czy oni już...no wiesz-mam zapytała, jak zwykle nietaktowna 

-Mamo- jęknęłam, i jak na złość przypomniało mi się jak którejś nocy obudziło mnie uderzanie łóżka o ramę i cichy jęk siostry, natychmiast starałam wyrzucić te wspomnienie z głowy

-Nie wiem-skłamałam

-Kocha cię-odezwała się mama, a ja nie wiedziałam o co chodzi- Edward, patrzy na ciebie jakbyś była całym jego światem, tak samo Jasper patrzył na Hope-odezwała się lekkim tonem i przymknęła oczy, a ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam cieszyć wspólną chwilą

-Kocha cię-odezwała się mama, a ja nie wiedziałam o co chodzi- Edward, patrzy na ciebie jakbyś była całym jego światem, tak samo Jasper patrzył na Hope-odezwała się lekkim tonem i przymknęła oczy, a ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam cieszyć wsp...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*POV Alice*

Dwa tygodnie później

Staliśmy całą rodziną oprócz Edwarda, w lesie , gdzie miała przybiec Victoria według wizji mojej i Hope.

-Alice to na pewno tutaj-spytał mnie Carlisle

-Tak, ona zaraz tu będzie-odpowiedziałam cicho

Patrzyłam uważnie na każdy mały krzaczek aby nie przegapić niczego , nagle mignęły mi znajome rude loki

-Po lewej!-krzyknęłam

Zaczął się pościg. Emmett biegł z przodu, za nim Carlisle i Jasper. Victorie skakała zwinnie i omijała każdą przeszkodę w coraz szybszym tępię . Emmett ją doganiał, był na wyciągnięcie ręki. Kiedy wyciągnął dłoń Victoria przerzuciła go na drzewa, a następnie na sam koniec , daleko za nami .Emmett spadł prosto na plecy. Do akcji wkroczyli Jasper i Carlisle, teraz to oni byli najbliżej Victorii, byli z nas wszystkich najszybsi bo byli najstarsi . Jasper przyśpieszył tępa i wyprzedził Carilse'a, dogoniłam go(Carlisle) razem z Esme, kiedy Emmett podnosił się z trawy, był sfrustrowany, nie lubił przegrywać, zwłaszcza z dziewczynami. Nagle Victoria zrobiła coś czego się nie spodziewaliśmy, przeskoczyła na drugą stronę, na granicę wilków. Wylądowała idealnie na kamieniach i spojrzała w naszą stronę kpiąco. Carlisle zatrzymał nas ruchem ręki

-Czekajcie, jest na ich terytorium- powiedział 

Zaczęliśmy biec z powrotem, najszybciej jak umieliśmy, ale to , że była po drugiej stronie rzeki, wcale nam nie pomagało.

-Ucieknie!-krzyknęła Esme

Nagle wyskoczyły wilki i dołączyły do pościgu, a na twarzy Victorii zauważyłam lekki strach, nie spodziewała się, że wyskoczą

-Nie, nie ucieknie-warknął Jasper i przyśpieszył jeszcze bardziej, ledwo go wiedziałam, bo biegł z taką prędkością

Victoria co chwilę się oglądała, wilki deptały jej po piętach, i nie były przyjaźnie nastawione, ostrzyły na nią zęby i ona o tym wiedziała

Kiedy jeden z wilkołaków miał chwycić jej bluzkę, skoczyła z powrotem na naszą stronę. Jasper i Emmett biegli bardzo blisko niej, ale przez ogrom krzaków, nie mogli podbiec tak szybko do niej . Jasper był tuż za jej plecami, Victoria skakała po korach drzew, chcą go zgubić, ale jej się nie udało. Jazz odbił się od drzewa i skoczył, ale Victoria przeleciała centymetr nad nim . Mogłam usłyszeć nieprzyjemne warknięcie Jaspera kiedy uderzył o ziemie , ale zrobił fikołka i szybko dołączył do Emmetta, Carlisle'a na przodzie.  Em, rozpędził się i znów był na przodzie, blisko rudej. Victoria znów skoczyła na stronę wilków, 

-Emmett nie!-usłyszałam krzyk Rose

Ale Emmett jej nie posłuchał i skoczył, ale szary wilk z wściekłością wrzucił go do wody, warcząc na niego, zresztą Em, też nie był przyjaźnie nastawiony . Victoria wykorzystała okazje i uciekła.

-Emmett-krzyknął Jasper, a wilk kiedy na niego spojrzał uspokoił się i wycofał, pozwalając Jasperowi wskoczyć do wody aby pomóc wyjść Emmettowi.

I w tedy mnie olśniło, to był Paul, rozpoznał Jazz' z opowiadać Hope, dla tego nie rzucił się na Emmetta...CDN

(tradycja: sorki za błędy)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(tradycja: sorki za błędy)

ZuzuRiddle

Kochaj Mnie | Jasper Hale[3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz