Rozdział trzynasty

634 34 0
                                    

     Kolacja przebiegła tak, jak Angelina się spodziewała - mama przejęła całą inicjatywę i Angelina mogła tylko patrzeć i uśmiechać się, kiedy Ann opowiadała o tym, jak dumna jest ze swojej córki, która pójdzie w ślady ojca i będzie wielkim reżyserem. Angelina mocno wierzyła w to, że marzenia jej matki się spełnią, jednak oczywistym było, iż musiała włożyć w to mnóstwo wysiłku i pracy, aby móc obserwować równie imponujące efekty, jakimi Anthony mógł się pochwalić.
     Bardzo miło było jej słuchać, kiedy matka tak o niej mówiła, z dumą podkreślając, jaka jest zdolna i wierzyła w jej możliwości, jednak na dłuższą metę trochę ją to męczyło oraz napawało lękiem. Bo przecież teraz nie mogło jej się nie udać powtórzyć sukcesu ojca. Nie mogła zawieść matki, ojca oraz wuja. Bo oni wszyscy pokładali w niej nadzieję, a ona nie mogła tego zaprzepaścić.
     Ku wielkiej uldze, kolacja dobiegła końca i mogła wreszcie wrócić do domu, by zmęczona paść na łóżko. Już zapomniała, że miała zadzwonić do Toma Hollanda, by z nim porozmawiać i przeprosić za to, że nie dawała znaku życia przez tydzień. 

     Obudził ją budzik o ósmej rano i była wyjątkowo wyspana. Na dzisiaj miała w planach wybrać się do księgarni po książki, które widnieją na spisie potrzebnych na zajęcia oraz zaplanowała wizytę u weterynarza z Thorem.
     Kiedy szykowała się do wyjścia, rozległ się dźwięk jej komórki.
     - Halo? - odebrała po chwili, nie patrząc, kto dzwoni.
     - Nareszcie! Już myślałem, że specjalnie się ze mną nie kontaktujesz, choć nie wiem, z jakiego powodu. - Tom był wyraźnie zmartwiony, a Angelina, chcąc nie chcąc, uśmiechnęła się pod nosem. Skoro Holland tak bardzo się tym przejmował, nie była mu do końca obojętna. Ale po co te myśli! Zganiła się w duchu. Jest twoim przyjacielem, dlatego się martwi!
     - Wczoraj miałam dzień pełen wrażeń, dzisiaj chciałam do ciebie później zadzwonić, ale nie byłam pewna, czy będziesz mógł rozmawiać.
     - W porządku, nie jestem zły. Po prostu się martwiłem.
     Te motyle w brzuchu są zupełnie niepotrzebne, pomyślała. Nie powinno to robić na niej żadnego wrażenia.
     - Żyję i mam się całkiem nieźle. A jak idą zdjęcia? - zmieniła temat. Nie mogłaby dłużej słuchać, jak bardzo Tom się o nią martwił.
     - Jest naprawdę fantastycznie! - Chciała zapytać o fabułę filmu, ale Tom ją uprzedził. - Peter Parker wyjeżdża do Europy i chce odpocząć od bycia Spider-Manem, chce wreszcie powiedzieć MJ, że mu się podoba i ma zaplanowany każdy krok na tej wycieczce, ale coś mu nie idzie. Kiedy już ma nadzieję, że wszystko pójdzie po jego myśli, pojawia się Mysterio i Żywiołaki. Spider-Man znowu musi wkroczyć do akcji, ale tym razem jako Nocna Małpa...
     - Nocna Małpa? - przerwała mu z niedowierzaniem. - Kto wymyślił taką dziwną nazwę?
     - Wiem, z Jacobem też się z tego śmiejemy - przyznał Tom. - W każdym razie, Nocna Małpa będzie musiał walczyć z Żywiołakami u boku Mysterio. I na razie tylko tyle wiem. Ale mówię ci, żałuj, że ciebie tu nie ma!
     - Europa pewnie jest niesamowita, co?
     - O, tak! Razem z Jacobem i Zendayą chcemy trochę pozwiedzać i może nam się uda, ale mamy bardzo napięty grafik. Wiesz, musimy jeszcze wrócić do Nowego Jorku i tam dokończyć zdjęcia.
     - Chyba dobrze się tam bawisz - zauważyła. Starała się zignorować to nieprzyjemne ukłucie, kiedy Tom wspomniał o Zendayi. Nie powinna być zazdrosna, skoro nic do niego nie czuje. Nie powinno jej to obchodzić, z kim Tom się spotyka, skoro są tylko i wyłącznie przyjaciółmi.
     - Jest naprawdę super! - Holland nie krył zachwytu, co ją urzekło. Zawsze cieszył się jak dziecko, kiedy musiał iść na plan i wcielał się w postać swojego ulubionego superbohatera. - A co jeszcze u ciebie słychać?
     Opowiedziała o tym, co wydarzyło się u niej w ciągu tych dni, kiedy nie mieli ze sobą kontaktu i Angelina bardzo pragnęła, żeby Tom był obok niej, by mogła porozmawiać z nim osobiście. Brakowało jej jego uśmiechu i tych brązowych oczu, które patrzyły na nią z uwagą. Przy Tomie zawsze czuła, że zostanie wysłuchana i on na pewno zawsze ją zrozumie.
     - Angie, muszę już kończyć - powiedział, kiedy ich rozmowa trwała już dobrych dwadzieścia minut. - Nie wiem, kiedy teraz będę mógł zadzwonić, bo codziennie pracujemy od rana do nocy, ale zawsze będę wysyłać ci wiadomości.
     - Jasne, mam nadzieję, że dobrze się tam bawisz, mimo zmęczenia.
     Obiecując sobie, że będą częściej do siebie pisać, zakończyli rozmowę.

You're the one that I loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz