Rozdział siedemnasty

502 36 1
                                    

     Miała dość dziwny sen, którego w ogóle nie mogła sobie przypomnieć po przebudzeniu. Chyba śniło jej się, że uczyła się do egzaminu przez cały tydzień, w ogóle nie śpiąc i nie jedząc. Kiedy wreszcie stawiła się na uczelni przekonana, że wszystko umie, okazało się, że pytania na egzaminie były w języku, którego nie znała. Mając nadzieję, że trafi ze swoimi odpowiedziami, starała się pisać wszystko co zapamiętała z notatek i wykładów, ale okazało się, że to, o czym była przekonana, że jest poprawnie, było źle. Kiedy chciała wszystko poprawić, nagle obudziła się gwałtownie, wyrywając się z koszmaru. Na szczęście była w swojej sypialni, w miękkim łóżku i miała przed sobą wolny dzień po nocy wypełnionej nauką i notatkami z całego semestru. Z tego względu, iż postanowiła odpuścić sobie naukę na rzecz spotkania z Tomem, poprzedniego dnia bardzo długo uczyła się z Erikiem w bibliotece, a gdy wróciła do domu, ponownie zasiadła do powtarzania materiału i uczyła się do czwartej nad ranem. Dłużej siedzieć nad książkami już nie dała rady, więc postanowiła pójść już spać, żeby móc jakoś funkcjonować następnego dnia.
     Zasnęła natychmiast po ułożeniu głowy na poduszce i później pamiętała już tylko strzępki koszmaru, który tak gwałtownie wybudził ją ze snu. Jednak, ku swojej uciesze, obudziła się wyspana i w dobrym humorze.
     Zerknęła na zegarek i nie mogła uwierzyć własnym oczom! Za kwadrans jedenasta! Przecież nastawiła budzik na dziesiątą, by mieć odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się na spotkanie z Tomem, a teraz będzie musiała szykować się w pośpiechu.
     Wzięła długi i gorący prysznic, żeby już całkowicie się obudzić, po czym wysuszyła włosy, zrobiła delikatny makijaż i stanęła przed lustrem, nie wiedząc do końca, co na siebie włożyć. Nie powinna się stroić, ale też nie może wyglądać jakby o siebie nie dbała. Po długim czasie zdecydowała się na obcisłe czarne spodnie i beżowy sweter, w którym wyglądała bardzo kobieco. Za oknem było pochmurnie, więc w każdej chwili można by się spodziewać deszczu. Do tego wybrała małą czarną torebkę i w  tym samym kolorze błyszczące półbuty. Prezentowała się naprawdę dobrze, kiedy rozpuściła i wyprostowała włosy; była bardzo zadowolona z końcowego efektu. Wyszła z domu o jedenastej czterdzieści i bała się, że się spóźni.

*

     Na miejsce dotarła pięć minut przed czasem, ale Toma jeszcze nie było. Zajęła stolik w głębi sali przy oknie i poinformowała kelnera, że poprosi o szklankę wody, ale z zamówieniem posiłku wstrzyma się do przybycia znajomych.
       W momencie, kiedy ten sam mężczyzna z obsługi przyniósł jej wodę, do lokalu wszedł Tom w towarzystwie przystojnego ciemnowłosego mężczyzny. Holland zapytał o coś kobietę przy wejściu, a ona wskazała im stolik, który zajmowała Angelina. Wstrzymała oddech, kiedy uśmiechnął się do niej i skierował się w jej stronę szybszym krokiem. Harrison podążał za nim jak cień i również obdarzył ją szerokim uśmiechem. 
     - Super wyglądasz! - powiedział Tom i objął ją w czułym uścisku, gdy wstała, by się z nim przywitać. Nie spodziewała się takiego powitania, była bardzo miło zaskoczona. 
     - Dziękuję, ty też - odrzekła, po czym wyciągnęła dłoń do towarzysza Hollanda. 
     - To jest Angelina - powiedział Tom. - A to mój przyjaciel, Harrison.
     - Bardzo miło mi cię poznać - powiedzieli jednocześnie, a za chwilę wybuchli śmiechem. Atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła dzięki temu.
     - Zamawiałaś coś do jedzenia? - spytał Holland. - Obaj umieramy z głodu.
     - Nie, ale kelner zaraz powinien przyjść, bo powiedziałam mu, żeby przyniósł kartę, kiedy do mnie dołączycie - odparła i chwilę później dostali menu. 
     Podczas wybierania posiłków, rozmawiali głównie o tym, jak Tom i Harrison się poznali, by Angelina miała jaśniejszy obraz ich przyjaźni, a kiedy doszło do momentu, gdy mieli przedstawić Harrisonowi historię swojej znajomości, Russo stwierdziła, że nie ma o czym opowiadać, ponieważ poznali się zupełnie przypadkiem. Harrison jednak upierał się, że bardzo by chciał wiedzieć, skąd się znają, toteż Tom pokrótce opowiedział mu o premierze filmu i o tym, co działo się później. Harrison co prawda towarzyszył Tomowi podczas kręcenia "Avengersów", jednak później musiał wyjechać, przez co nie mógł też być na imprezie po premierze. 
     Pierwsze wrażenie, jakie zrobił na Angelinie Harrison, było bardzo pozytywne. Uprzejmy, zabawny, z podobnym do Toma poczuciem humoru. Dobrze im się rozmawiało, a uczucie zazdrości, jakie jakiś czas temu pojawiło się gdzieś w jej głowie, umknęło, pozwalając rozwijać się sympatii do tego młodego człowieka.

You're the one that I loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz