Rozdział dwudziesty ósmy

456 41 1
                                    

     Nigdy się nie spodziewała, że jeszcze kiedyś będzie jej dane spędzić tak wspaniały dzień z drugim człowiekiem. Z mężczyzną, który skradł jej serce i zachowywał się tak, jakby pragnął dzielić z nią nie tylko tydzień, ale i całe życie. Wybrali się z Tomem na plażę, tak jak aktor to zaproponował i popołudnie spędzili na opalaniu się w pełnym słońcu, na kocu, niedaleko plaży, podjadaniu smakołyków przygotowanych przez nich wcześniej i rozmowach na przeróżne tematy. Angelina przyłapała się na tym, że porównuje swój obecny związek z Tomem z tym, co przeżywała z Noah. Z tym drugim nigdy nie wybrała się na plażę, aby poleniuchować, chociaż spędzali czas w inny sposób, często dzielili romantyczne chwile, ale te kilka godzin na plaży z Tomem podobało się jej do tego stopnia, że nie mogła wyobrazić sobie lepszej randki.
     Oglądali razem zachód słońca i Angelina miała nadzieję, że po urlopie znowu się wybiorą w to samo miejsce i już jako oficjalna para uczczą razem powrót do domu. 

     Następnego ranka po tym niesamowitym wieczorze, kiedy Tom znowu wybrał się na trening, a Angelina jeszcze do końca się nie obudziła, przypomniała sobie o wiadomości od Lily, której nie przeczytała. Postanowiła ją zignorować, bo jej wątpliwości co do wierności Toma całkowicie się ulotniły z jej podświadomości i chciała podzielić się z Lily wrażeniami z randki na plaży.

Wiadomość do: LILY ANDERSON

ZAPOMNIJ O TYM, CO WCZORAJ PISAŁAM. ALARM ODWOŁANY. WYJAŚNILIŚMY SOBIE Z TOMEM WSZYSTKO I JUŻ WIEM, O CO CHODZIŁO. BYLIŚMY WCZORAJ NA NAJLEPSZEJ RANDCE W MOIM ŻYCIU. PLAŻA, PIKNIK, ZACHÓD SŁOŃCA NAD OCEANEM... BAJKA!

     Odpowiedź przyszła natychmiast, jakby przyjaciółka czekała na wiadomość i pilnowała telefonu przez całą noc.

Wiadomość od: LILY ANDERSON

MOGĘ ZADZWONIĆ TERAZ?! MUSIMY TO PRZEGADAĆ!

     Angelina już dawno nie rozmawiała z Lily, więc odpisała, że tylko weźmie prysznic i oddzwoni do przyjaciółki, ponieważ ma jeszcze trochę czasu zanim Tom wróci z treningu. 

     - Wieki nie słyszałam twojego głosu! - wykrzyknęła do słuchawki Lily, kiedy tylko odebrała i znowu zaskoczyła Angelinę szybkością, z jaką to zrobiła, ponieważ Russo nie zdążyła przełknąć wody, którą nabrała w usta. - Opowiadaj!
     - Ciebie również miło słyszeć - odparła, uśmiechając się z zadowoleniem. - Po rozmowie z Tomem okazało się, że jego przyjaciel, Harrison, wymyślił jakąś głupotę na mój temat, którą przekazał Tomowi, a którą mój chłopak musiał przegadać z moim byłym chłopakiem.
     - Bez jaj! - Lily, jak zawsze bezpośrednia, zaczęła przeżywać. - Co za gnojek! A wiesz, o co chodziło?
     - Nie, Tom powiedział, że byłoby mi przykro, więc nie wypytywałam. Ale widać było, że żałuje, iż nie powiedział mi prawdy. - Angelina zagarnęła kubek z wcześniej przygotowaną kawą i przeszła z nim do salonu. Usiadła na kanapie i słuchała, co przyjaciółka ma do powiedzenia.
     - Myślę, że mimo wszystko powinnaś dowiedzieć się, co Harrison o tobie naopowiadał i jaki miał w tym cel. - Lily wydawała się być pewna tego, co mówi i Angelina zaczęła zastanawiać się, jak wydobyć z Toma informacje. Ona zawsze chciała dla niej jak najlepiej i może warto byłoby bardziej drążyć temat tego dziwnego zachowania Osterfielda. - Nie wiem, może jest o ciebie zazdrosny? Może skrycie podkochuje się w Hollandzie i nie chce, żebyś mu go odebrała?
     - Co ty opowiadasz, Lily?! - zaśmiała się. - Harrison leci na każdą dziewczynę, która ma ładną buzię i nie sądzę, żeby czuł do Toma coś więcej niż tylko przyjaźń. Znają się od lat i pewnie Hazowi na nim bardzo zależy. Traktują się jak bracia i szczerze mówiąc, nie dziwię się, że ten facet tak dba o życie uczuciowe Toma.
     - To jak w takim razie wyjaśnisz to całe nieporozumienie, które wynikło z jego powodu, co? 
     - Może się martwić o przyjaciela i tyle. Tom dawno nie był w poważniejszym związku z kobietą, więc Harrison chce jego dobra.
     - No dobrze. - Angelina miała nadzieję, że Lily wreszcie odpuści, dzięki czemu i ona mogłaby przestać drążyć w myślach ten temat, ale chyba nie znała swojej przyjaciółki, która nie potrafiła jednak odpuścić. - W takim razie, jeśli nie chcesz wypytywać Toma, zapytaj Noah, o co chodziło. To twój były, mówisz, że wciąż jesteście przyjaciółmi, więc powinien ci powiedzieć.
     - Wątpię. Tom mówił, że on i Noah się przyjaźnią. A u mężczyzn istnieje coś takiego jak męska solidarność. On nic mi nie powie. Zresztą, ja nie chcę chyba wiedzieć, co Haz na mnie naopowiadał. Ważne, że Tom już wszystko wyjaśnił, Harrison coś sobie po prostu wymyślił i wszystko jest w porządku. Nie zmuszaj mnie, żebym się zadręczała, bo w końcu zwariuję. A to przecież jak na razie związek na próbę...
     - Jak chcesz. - Lily wreszcie odpuściła, co Angelina przyjęła z wielką ulgą. Od razu się rozluźniła i poczuła, że napięcie znika. - W takim razie opowiadaj, co tam się wydarzyło na tej plaży, że jesteś taka zachwycona. 
     Russo od razu się rozpromieniła i zaczęła swój monolog.
     - Przygotowaliśmy sobie pełen kosz przekąsek. Wiesz, jakieś owoce, sery, do tego wodę i butelkę wina. Jak na prawdziwą randkę i piknik w jednym. Nie przepadam za winem, ale Tom się uparł, że chce, by było romantycznie. Wzięliśmy koc, który rozłożyliśmy dość blisko plaży i mimo, że było trochę ludzi, to nikt Toma nie rozpoznał i nikt do nas nie podchodził, więc mogliśmy w spokoju cieszyć się swoją obecnością. Rozmawialiśmy, opalaliśmy się i nawet kiedy skończyły nam się tematy do rozmów, nie panowała między nami jakaś niezręczna cisza...
     - A o czym rozmawiałaś z tym idealnym Tomem? - Anderson żartowała, ale robiła to w taki sposób, że i tak było słychać, że jest zainteresowana. 
     - Trochę o jego pracy, o moich studiach. Będzie znowu pracował z moim ojcem i wujem, i to przy dwóch produkcjach. Może dzięki temu będziemy się częściej widywać, bo będę chciała z nimi współpracować. Pamiętasz, że w kolejnym semestrze mamy zorganizować sobie staż w jakiejś wytwórni? 
     - Yhym - przytaknęła Lily i Angelina usłyszała, że coś przeżuwa. - Super, że masz wszystko zaplanowane. Ja postanowiłam sobie odpocząć i dopiero tydzień przed rozpoczęciem semestru będę martwić się o naukę. Teraz imprezuję co tydzień ze znajomymi, a na co dzień dorabiam jako asystentka sekretarki w firmie mojej matki.
     Mama Lily była właścicielką jakiejś gazety, ale Angelina nigdy nie wypytywała o szczegóły. Przyjaciółka także nie interesowała się tym, co robią jej rodzice, więc ich niemy układ był prosty: zero wypytywania o rodzinę, przyjaźnimy się i rozmawiamy o naszych sprawach, a nie o interesach rodziców. Angelinie ten układ bardzo pasował, gdyż nigdy nie lubiła, kiedy wszyscy znajomi kojarzyli ją tylko przez wzgląd na słynnego ojca i wuja. Wolała, żeby ludzie wyrabiali sobie o niej opinię po tym, kiedy bliżej ją poznają.
     - Ale przynajmniej dobrze się bawisz - zauważyła. 
     - Wolę jednak słuchać o twoich miłosnych podbojach. To lepsze niż komedia romantyczna na Netflixie, w której grał twój były. 
     - Przestań! - oburzyła się. - To wcale nie jest śmieszne!
     - Dobrze, już dobrze! Mów, o czym jeszcze rozmawialiście.
     - Wyszło na to, że oboje chcemy wrócić do Nowego Jorku i wciąż być parą. Z tym, że na poważnie! - Angelina nie kryła podekscytowania. Wreszcie mogła powiedzieć to oficjalnie, gdyż od poprzedniego wieczoru nie mogła doczekać się, kiedy wreszcie powie o tym przyjaciółce. - Tom chciałby spróbować i bardzo się cieszę z tego powodu. Mam nadzieję, że nam wyjdzie!
     - To super! - Słychać było, że Lily również się ucieszyła. - Wreszcie nie będę musiała oglądać tych twoich smutnych oczu, kiedy opowiadasz o tym idealnym facecie. No i może mi go przedstawisz!
     Nad tym Angelina musiała się zastanowić. Pamiętała, jak Tom na początku ich próbnego związku podał swoje zasady: nie będą oficjalnie ogłaszać, że są parą, nawet jeśli dojdzie do tego, iż postanowią spróbować być ze sobą na poważnie; nie chciał dawać dziennikarzom powodów do plotek i ona to całkowicie rozumiała. Z Noah było to samo i taki układ pasował im obojgu. 
     - Tutaj możemy mieć problem - powiedziała. Nie chciała nic przed Lily ukrywać, więc postanowiła wyłożyć karty na stół od razu, żeby później jej nie rozczarować. - Mówiłam ci, że nie chcemy się obnosić z tym, że się spotykamy. To ma wyglądać jak przyjaźń dwojga ludzi, a nie związek. Rozumiesz o co mi chodzi?
     - Jasne. Przecież nie każę ci udzielać wywiadów. Po prostu chciałabym poznać Toma Hollanda osobiście, bo jestem jego fanką i tyle. - Lily mówiła szczerze i w jej głosie nie było słychać żadnej pretensji. - Tak czy inaczej, pomijając już fakt, że znalazłaś miłość swojego życia, musisz uważać, żeby nie zrobić żadnej głupoty na tych swoich wspaniałych wakacjach.
     - Co masz na myśli? - Angelina dopiła kawę i usiadła na kanapie, zaintrygowana tym, co Lily ma do powiedzenia.
     - Jak już będziesz imprezować z Amelią, to musisz pamiętać o tym, że masz chłopaka i jeśli w grę wchodzi niewinny flirt, to raczej nie wypada, żebyś się z kimś przespała. 
     - Lily! - skarciła ją, niedowierzając, że w ogóle mogła powiedzieć coś takiego.
     - Zresztą, to dotyczy również Toma. - Przyjaciółka nic sobie nie robiła z jej oburzonego tonu. - W sumie to przez te dwa tygodnie nie będziecie parą, więc możecie robić co tylko wam się podoba, ale jeśli już ustaliliście, że macie się związać na poważnie po powrocie to będzie głupio, jeżeli wrócicie z nieczystymi sumieniami.
     - Nie zamierzam dłużej tego słuchać! Swoim gadaniem sprawiasz, że znowu będę miała jakieś durne pomysły! - Russo odstawiła z hukiem na stolik pusty kubek i wstała. Zaczęła nerwowo przechadzać się po salonie.
     - Angie, przecież dobrze cię znam i na pewno prędzej czy później sama byś zaczęła o tym wszystkim myśleć. - Miała rację. - Dlatego nie możesz za bardzo polecieć w tango w tym magicznym miejscu.
     - Zamierzam odpocząć, a nie imprezować non stop przez dwa tygodnie...
     - Przecież imprezowanie to sposób odpoczynku.
     - Nie dla mnie. Wolałabym poleżeć na słońcu z książką i w taki sposób się relaksować.
     - Jeśli ta twoja Amelia ma choć trochę oleju w głowie, to mam nadzieję, że ci na to nie pozwoli.
     - Jesteś okropna! - Angelina miała coś jeszcze dopowiedzieć przyjaciółce, ale w tym czasie usłyszała otwierające się drzwi. Zmęczony Tom wrócił do domu i posłał jej lekki uśmiech. Zauważył, że kobieta rozmawia przez telefon i od razu skierował się do kuchni, by napić się wody.
     - Jestem szczera i sama dobrze wiesz, że taka jest prawda - odpowiedziała Lily bez ogródek.
     - Amelia jest podobna do ciebie, jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu - przyznała. 
     - To szykują ci się najlepsze dwa tygodnie w życiu! - krzyknęła uradowana. - Szkoda, że nie będzie mnie tam z wami, ale będę czekać na pikantne szczegóły!
     - Żadnych pikantnych szczegółów nie będzie! - powiedziała stanowczo i zauważyła, że Tom patrzy na nią z nieskrywanym zainteresowaniem. Posłała mu uśmiech i machnięciem ręki dała mu do zrozumienia, że to nic ważnego. - Powtarzam ci, że wybieram się na Malediwy, żeby odpocząć.
     - Dużo osób teraz się tam wybiera, więc będziesz mogła odpoczywać w ciekawym towarzystwie. Tylko przypominam ci, żebyś nie szła z nikim do łóżka na pierwszej randce, bo potem będziesz się czuła źle z samą sobą.
     - Zakończmy tę rozmowę, Lily. To już przekracza pewne granice - powiedziała już trochę poirytowana. - Odezwę się, kiedy będę miała wolną chwilę.
     - Jasne, ja też cię kocham! - zawołała. - I pilnuj swojego przystojniaka! Pa!
     Angelina rozłączyła się i odłożyła komórkę na blat stolika. Zabrała z niego kubek i zaniosła do kuchni, by włożyć go do zmywarki. W pomieszczeniu Tom stał oparty o blat i patrzył na nią z zaciekawieniem, popijając wodę ze szklanki. Udawała, że nie widzi jego spojrzenia, nie chcąc tłumaczyć swoich przekomarzań z Lily, ale nie potrafiła zbyt długo unikać jego natarczywego wzroku.
     - Co? - odezwała się wreszcie,  nie mogąc dłużej znieść tej ciszy.
     - Jakich pikantnych szczegółów nie będzie? - spytał Tom, odstawiając pustą szklankę.
     - Och, to tylko takie głupie gadanie. Nie ma o czym rozmawiać. - Miała nadzieję, że zbyje go tą odpowiedzią, ale myliła się. Holland wciąż się w nią wpatrywał, a ona pod wpływem tego spojrzenia zrobiła się czerwona. A wcale nie miała ku temu żadnego powodu!
     - W końcu nie będziemy się widzieć przez tyle czasu, wszystko może się zdarzyć, kiedy będziesz spędzać czas z Amelią. Może nie powinienem pozwolić ci na takie wakacje w ciepłych krajach, gdzie mnóstwo tubylców i wczasowiczów będzie się kręcić koło ciebie? - Tom podszedł do niej i położył jej dłonie na biodrach. Mimo, że nie wziął jeszcze prysznica i był spocony po przebiegnięciu paru kilometrów, wciąż był seksowny. 
     - A wokół ciebie będzie Zendaya i Laura Harrier, które są pięknymi kobietami i trudno jest się im oprzeć. I to z nimi spędzisz dwa tygodnie w górach. Będziecie w jednym hotelu, mam nadzieję, że nie w jednym pokoju i tak naprawdę spędzisz z nimi więcej czasu niż miałeś okazję ze mną do tej pory. Może będą potrzebowały, żebyś je ogrzał, co? - Jej zaczepny ton trochę zbił go z tropu, ale Tom nie dał się sprowokować.
     - Muszą się w takim razie przygotować, że będą marzły, bo zabiorę ze sobą tylko jedną kurtkę- odpowiedział i pocałował ją w usta. - Nie nakręcaj się, Angie.
     Ale im częściej słyszała, że ma się nie nakręcać, tym gorzej to na nią działało.
     Miała jednak nadzieję, że nie sprawdzą się jej czarne scenariusze, które pojawiały się w jej głowie w trakcie rozmowy z Lily i ani ona nie popełni żadnego głupstwa, którego będzie żałować, ani Tom nie będzie musiał nikogo ogrzewać swoim seksownym ciałem w zimnych górach Austrii. 
     Do tego ta myśl, że Laura i Zendaya będą non stop kręcić się obok Toma. W grę wchodziły tę codzienne imprezy z mnóstwem alkoholu, co także jej nie pocieszało, gdyż wiedziała, jak potrafią się takie imprezy kończyć. W głębi serca liczyła na to, że Tom albo będzie unikał mocnych trunków w towarzystwie swoich pięknych koleżanek, albo będzie unikał samych koleżanek i jego towarzyszami będą głównie mężczyźni.
     Jak tylko ta myśl przyszła jej do głowy, od razu ją odrzuciła, bo przecież to niemożliwe, żeby Tom siedział w towarzystwie samych facetów, kiedy wśród nich był Harrison, który nigdy by nie przepuścił okazji, by flirtować z ładną dziewczyną. 
     Angelina mogła więc tylko liczyć na to, że jej wyobrażenia w tym przypadku nie staną się rzeczywistością.

You're the one that I loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz