Rozdział jedenasty

658 37 0
                                    

     Tom Holland, po zakończeniu zdjęć nad filmem o Avengersach, zaczął pracę z kolejną częścią o Spider-Manie, która zapowiadała się naprawdę dobrze. Najpierw nagrywanie w Nowym Jorku, potem wyjazd do Europy na dwa lub trzy tygodnie, w zależności od tego, jak szybko pójdą tam zdjęcia, a później Londyn. Wracając do domu każdego dnia wieczorem, nie mógł doczekać się kolejnego.
     Kiedy w piątkowy wieczór zabrał swoje rzeczy i szedł w stronę auta, z Asherem za kierownicą, rozległ się dzwonek jego telefonu.
     - Co tam, Robert? Stęskniłeś się za mną? - powiedział wesoło, widząc na wyświetlaczu nazwisko Downey Jr'a.
     - Chciałbyś, co? - zaśmiał się starszy aktor, ale Tom wyczuł, że śmiech ten był sztuczny, udawany, co raczej rzadko było spotykane u tego aktora. 
     - Jak zawsze. Ale coś czuję, że nie dzwonisz w piątek wieczorem, żeby powiedzieć mi, iż wcale za mną nie tęsknisz.
     - Tak, masz rację - przyznał. - Pracujecie teraz nad nowym Spider-Manem, prawda? - Nie czekając na odpowiedź, dodał: - Wyjeżdżasz do Europ?
     - Owszem - odparł z wahaniem. 
     - Nie wiem, jak mam ci to powiedzieć, ale chyba powinieneś o czymś wiedzieć...
     - Kurde, Robert, zaczynam się bać. - Tom dał znak ręką Asherowi, by zaczekał, bo chce dokończyć rozmowę. 
     - Chciałbym powiedzieć ci to normalnie, nie przez telefon, ale nadal jestem wkurzony i w tym momencie mało mnie to obchodzi. Po prostu... Chyba zaprzyjaźniłeś się z Angeliną Russo, więc jestem zobowiązany powiedzieć ci, że ona jest chora, cierpiała na depresję i ma ataki paniki. Po waszej rozmowie, po tym jak powiedziałeś jej, że wyjeżdżasz, wpadła w tai stan, że ciężko było ją uspokoić. Zapewne się za bardzo do ciebie przywiązała i zaczęła martwić o to, że może coś ci się stać w podróży. 
     Tom milczał, nie wiedział, co ma powiedzieć, był w takim szoku, iż nawet nie był pewny czy się nie przesłyszał. Musiał to przetworzyć w głowie kolejny raz i Robert to rozumiał, dlatego mu nie przeszkadzał, nie mówił nic. Czekał cierpliwie na reakcję młodszego kolegi. 
     - Nic o tym nie wiedziałem...
     - Domyślam się, bo gdybyś wiedział, nie zrobiłbyś takiej głupoty i nie powiedziałbyś jej, że wyjeżdżasz na tak długo - odpowiedział poważnie Robert. - Nie wiem, czy ja powinienem ci o tym mówić. Raczej musiałbyś zapytać Noah, bo to on był z nią, kiedy tego potrzebowała. 
     - Dobrze, porozmawiam z nim - odparł jakby w transie. - Dziękuję ci za informację.
     Zakończył rozmowę i na drżących nogach podszedł do samochodu i zajął miejsce pasażera. Asher próbował go zagadać, zażartować, ale Tom nie miał na to najmniejszej ochoty. Był pogrążony we własnych myślach, próbował przeanalizować całą rozmowę z Robertem i nie mógł zrozumieć, jak to się stało, że nie potrafił dostrzec w zachowaniu Angeliny, że miała jakieś problemy. Co prawda nigdy nie miał styczności z osobą chorą na depresję lub z taką, która miała ataki paniki, ale nie wyobrażał sobie, że będzie wyglądała na naprawdę normalną, wesołą i pełną życia osobę. A Angelina nigdy nie dawała po sobie poznać, że cierpi na takiego rodzaju przypadłości. Mówiła o tym, że ciężko nawiązać jej nowe znajomości, ale nigdy by się nie spodziewał depresji i ataków paniki.
     Długo zastanawiał się nad tym, czy powinien porozmawiać z Noah, który tak naprawdę znał ją najlepiej, był z nią w związku, mieszkali ze sobą i prawdopodobnie wiedział o niej wszystko, ale w nawet nie mógł się z nim równać. Czy byli z Angeliną na takim etapie przyjaźni, który pozwalałby mu wtrącać się w jej życie aż tak bardzo? Chociaż czy to można nazwać wtrącaniem się, skoro to właśnie przez niego miała atak paniki, ponieważ się o niego martwiła?
     Ta ostatnia myśl przeważyła szalę.
     Odszukał wiadomość od Roberta, który chwilę po zakończeniu ich rozmowy wysłał mu numer telefonu do Noah Centineo i nie zważając na późną porę - na zegarku komórki wyświetlało się parę minut po dziesiątej wieczorem - wybrał numer byłego chłopaka Angeliny i wcisnął zieloną słuchawkę.
     - Halo? - odezwał się Noah, kiedy Tom już miał przerwać połączenie, gdyż nikt nie odpowiadał.
     - Przepraszam, że dzwonię tak późno - powiedział od razu. - Nazywam się Tom Holland, jestem przyjacielem Angeliny Russo...
     - Robert z tobą już rozmawiał? - przerwał mu Noah.
     - Owszem. - Ucieszył się w duchu, że Centineo zna całą sprawę i nie musi wyjaśniać mu, w jakiej sprawie dzwoni, czego dotyczy i nie musi się plątać we własnych zeznaniach. - Jeśli to możliwe, chciałbym porozmawiać z tobą, ale nie przez telefon. O takich rzeczach chyba nie powinniśmy rozmawiać przez komórkę.
     - Jasne, masz rację. Spotkajmy się jutro w południe. - Noah podał adres, Tom postarał się go zapamiętać i taki był koniec tej rozmowy.
     Holland cieszył się na to spotkanie. Będzie miał bardziej przejrzysty obraz na profil Angeliny Russo, która wydawała się jednocześnie tajemnicza i otwarta a także zamknięta w sobie. Bardzo lubił jej towarzystwo, ale zawsze można poznać się lepiej, popatrzeć na drugą osobę poprzez pryzmat jej relacji z kimś innym. Nie miał zamiaru jej oceniać, tylko dowiedzieć się o niej jak najwięcej, by móc stać się jej przyjacielem.

You're the one that I loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz