▪️◾◼️Rozdział 20◼️◾▪️

215 26 7
                                    

- Szach. - powiedziałaś, wracając swoją wieżą na pole h8

- Tch. - parsknął Yami. Jedyne co mógł teraz zrobić to uciekać swoim królem na pole g1

- Oh, jakże mi przykro. Mat. - oznajmiłaś z diabelskim uśmieszkiem, ruszając Hetmanem na pole g3. Biały Król był pod zbiciem i nie miał dokąd uciekać. Jednym słowem - wygrałaś

- Co za idiotyczna gra. - stwierdził oburzony Yami, odpalając sobie papieroska

- Może to po prostu ty jesteś idiotą?

- Może by cię tak wyjebać stąd na zbity pysk?

- Może by ci tak przywalić w tę twoją papkę?

- A może już się zamknij, bo serio cię stąd wyrzucę. - warknął mężczyzna

Zaśmiałaś się cicho. Wkurzanie ludzi od zawsze cię bawiło. Dlatego denerwowanie innych było twoim hobby.

- To co? Poker? - zaproponowałaś, składając szachy

- Nie chce mi się już w nic grać. - rzekł Yami, wypuszczając z ust chmurę dymu

- Jak tooo. Minęło... - spojrzałaś na zegar wiszący na ścianę i aż się zdziwiłaś.

- 2 godziny. - dokończył za ciebie Yami - Więc dajże mi już spokój. - poprosił zmęczonym głosem

Westchnęłaś ciężko i uderzyłaś głową o stół, przy którym siedzieliście.

- Nudzi mi się. - wymamrotałaś

- Wiem, widzę. Ślepy nie jestem.

Zirytowałaś się, widząc, że Kapitan Czarnych Byków ma na ciebie totalnie wywalone. Nudziło ci się w cholerę odkąd wszyscy wyszli na egzamin na Rycerzy Korony. Nikt oprócz ciebie i Yamiego nie został w bazie, więc byłaś na niego skazana. Albo on na ciebie.

- Kiedy wróóócąąąą. - marudziłaś przeciągłym głosem

- Skąd mam wiedzieć? Nie mam pojęcia ile trwa taki egzamin. - odpowiedział ci Yami

Jeszcze raz westchnęłaś. Bez Asty czy kogokolwiek innego życie wydawało ci się tak nudne.

- Wychodzę. - oznajmiłaś, leniwie podnosząc się z krzesła

- Ok. Jak się na kogoś natkniesz to się nie znamy. - powiedział mężczyzna, biorąc do ręki gazetę

- Jasna sprawa. - oznajmiłaś, wychodząc z bazy



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


- Szach Mat drogi koleżko. - powiedziałaś, a na twoją twarz wstąpił szatański uśmiech

10 twoich Wilków oraz czterech Rycerzy stało w miejscu, okrążając twój cel. Na dodatek jeszcze ty unosiłaś się nad ziemią i nad swoim celem. Biedny cel. Nie miał gdzie uciec.

- Będziesz grzeczny czy wolisz bezsensownie stawiać opór? - zapytałaś, lądując przed nim na ziemi

Twój cel siedział cicho. Zapewne się bał.

- Nio jasne że będziesz gziećny. - powiedziałaś słodkim głosem, wplatając dłoń w milutką grzywę Mantykory - Takie kotki zawsze są grzeczne, prawda? - spytałaś, drapiąc bestię za uszkiem

Mantykora zamruczała potwierdzająco, machając przy tym swoim skorpionim ogonem.

- Kto jest dobrą kicią? No kto? Ty jesteś dobrą kicią! - powiedziałaś do bestii, dając jej kawałek mięsa, który wcześniej ukradłaś z kuchni i tu przemyciłaś

🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz