Leżałaś właśnie w bardzo wygodnym łóżku w swoim nowym pokoju. Miałaś spać, ale przez dręczące cię myśli nie mogłaś zasnąć. "Czy ta rozmowa powinna mieć miejsce?", "Powiedziałam coś źle?", "Czy on na pewno mnie zrozumiał?", "Czy był ze mną szczery?", "A może on sam nie wie co czuje?", "Uhh, czuje się jak debil" i tym podobne.
Przez te wszystkie myśli oraz stres, zmęczenie nie wzięło góry i nie zasnęłaś. Cały ten czas przekręcałaś się z boku na bok i nawet jak chciałaś iść spać, to nie mogłaś.
Jednak był pewien plus tego, że nie spałaś. Byłaś świadoma wszystkiego co dzieje się wokół. Dlatego też jakoś 10 minut po tym jak wszyscy wyszli do miasta, wyczułaś jak ktoś z dużą ilością many zbliża się do waszej bazy.
Początkowo tego kogoś zignorowałaś, mając nadzieje, że po prostu tędy przelatuje. Jednak nie mogłaś już zignorować faktu, że ten ktoś wylądował przed drzwiami siedziby i zaczął do niej głośno pukać.
Irytujące. Nie dość, że nie możesz spać to jeszcze nie możesz poleżeć w spokoju.
Zeszłaś leniwym krokiem na dół i powłóczyłaś się do drzwi. Uchyliłaś je niechętnie i zmierzyłaś wzrokiem mężczyznę, który za nimi stał. Chłopak wyglądał zwyczajnie. Podejrzanie zwyczajnie...
- Jesteś [Imię], prawda? - zapytał z uśmiechem intruz
- Ktoś ty? - warknęłaś
- Mam na imię Falco i mam wiadomość do Kapitana Czarnych Byków. - odpowiedział z promiennym uśmiechem
- Nie ma go, więc możesz stąd iść. - oznajmiłaś, zamykając drzwi
- Poczekaj! - zawołał szybko, zanim je zamknęłaś
- Czego?
- Przekażesz mu to jak wróci? - zapytał, wyjmując z torby kopertę
Spojrzałaś podejrzliwie na kopertę. Ona też wyglądała zwyczajnie. Podejrzanie zwyczajnie...
Zamiast wyciągniętej koperty w swoją stronę, chwyciłaś nadgarstek mężczyzny i zaczęłaś go wykręcać.
- Jesteś z Rady Magii, prawda? - zapytałaś stękającego z bólu mężczyznę
Facet wypuścił z rąk kopertę, która spadła na ziemię i przemieniła się w metalowe kajdany. Albo raczej wróciła do swojej prawdziwej formy.
- Naprawdę myślałeś, że dam się złapać na tak prymitywną sztuczkę? - spytałaś, a w ręce mężczyzny coś strzyknęło, przez co on cicho krzyknął - Daj im tam znać, że trzeba się bardziej wysilić by mnie złapać. - oznajmiłaś, puszczając rękę mężczyzny i wracając do środka bazy, zamykając za sobą drzwi
- Mamy chłopaka! - krzyknął za tobą nienawistnym głosem, łapiąc się też za obolałą rękę
Co prawda drzwi były już zamknięte, a ty byłaś już w środku, ale jego słowa i tak do ciebie dotarły. Złapali Aste? Jak?? Przecież był razem z resztą w mieście. Nie było jak go złapać!
- Jeśli ty ze mną nie pójdziesz to on odpowie za wszystkie szkody w Królestwie. - mówił dalej Falco - Zostanie uznany jako poplecznik demona! - dodał z krzykiem
Jeśli ty się nie stawisz przed Radą to wezmą Aste? Gdzie w tym sens??? Przecież on pomógł zabić Zagreda! Ty zresztą też! Czemu mieliście być o coś oskarżeni?!?
Wróciłaś się do drzwi i otworzyłaś je, patrząc z obrzydzeniem na mężczyznę, który uśmiechał się do ciebie złośliwie.
- Czego dokładnie chcecie? - zapytałaś groźnym głosem
CZYTASZ
🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤
FanfictionMiłość Demona... Pytanie tylko którego do kogo lub kogo do którego. Akcja opowiadania dzieje się w okolicach 70 odcinku Black Clover i idzie "wzwyż", że tak powiem, więc jeśli nie skończył*ś tej serii to najpierw obejrzyj do końca, a później tu wró...