▪️◾◼️Rozdział 24◼️◾▪️

203 24 1
                                    

- Świetnie! W takim razie pędem do stolicy! - zawołał radośnie Asta

Jednak zanim ktokolwiek z was zdążył cokolwiek zrobić, niedaleko was pojawił się czarny portal.

Zanim ktoś z niego wyszedł, zmieniłaś swoją formę na tę bardziej "ludzką", by nie zostać rozpoznaną. W końcu nie wiesz kto stamtąd wylezie, a trzeba utrzymywać pozory.

- To wy? - spytał zdziwiony Asta, patrząc na trójkę ludzi, która wyszła z portalu - Czego tu szukacie?! - zapytał bardziej agresywnie

- Jak leci Byczki? - spytał jeden z nich z dziwnie wyglądającym okiem - Przybyłem tu by was wykorzystać w mojej zemście! - zawołał

Podczas gdy Charmy zaczęła się na nich za coś wydzierać, ty wycofałaś się trochę i szturchnęłaś lekko Vanessę w ramię, chcąc ją o coś zapytać.

- Co to za oszołomy? - spytałaś

- Terroryści z Oka Białej Nocy. - odpowiedziała ci kobieta

- Terroryści? Co oni od nas chcą?? I o jaką zemstę chodzi???

- Tego nie wiem, ale na pewno zaraz się dowiemy.

Spojrzałaś na dziwnego mężczyznę z dziwnym okiem i zaczęłaś słuchać jego wywodów. Z tego co usłyszałaś, chciał połączyć z wami siły, udać się do stolicy i zabić niejakiego Lichta. Pojęcia nie miałaś kim on był, ale trudno. Kiedyś się dowiesz.

Po monologu niejakiego Radesa, Asta jebnął go w pysk krzycząc coś, później zaczął go podduszać wciąż coś krzycząc, potem jeszcze wygiął go dosyć mocno, a na sam koniec znokautował leżąc razem z nim na ziemi. Oczywiście cały czas krzyczał. Coś o jego idiotycznej zemście i pomocy... Nie wnikałaś. Nie obchodziło cię to. Bo gdy on tam krzyczał, ty starałaś się uporządkować myśli w głowie. Wciąż byłaś lekko otępiała przez ten dziwny stan, w którym byłaś. Duże ilości many były dla ciebie jak narkotyk. Na szczęście nie musiałaś skończyć w rowie by "wytrzeźwieć". Wystarczyło, że ktoś szybko i bezpiecznie sprowadzi cię na ziemię.

Gdy Charmy podała ci do rąk miskę z jedzeniem, ogarnęłaś się i wyszłaś z głębin swoich myśli.

- Co to jest? - zapytałaś, nawijając na widelec makaron

- Pyszne jedzonko regenerujące mane, la. - powiedziała niska dziewczyna, wręczając innym miski

- Regenerujące mane? - pomyślałaś zdziwiona, biorąc jedzenie do ust

Faktycznie ją regenerowało. Jednak tobie nie dawała dużo. Może tak 0,1% many zdobędziesz po zjedzeniu jednej miski. Ale mniejsza już o mane. Smak był wprost nieziemski.

- Idziosz ż nami? - zapytał Asta mając pełną buźkę pysznego szamanka

- Gdzie? - spytałaś między kęsami

- Jak to gdzie? Do stolicy. Walczyć. - oznajmił chłopak, dostając od Charmy kolejną miskę z jedzeniem

Nie wiedziałaś po co tyle je. Przecież i tak nie ma many

- Mogę znowu powariować. - oznajmiłaś, bawiąc się widelcem. Nie jesz i nie mówisz w tym samym czasie. To niegrzeczne

- Będzie dobrze, nie martw się! - zapewnił Asta, uśmiechając się pocieszająco

Wiedziałaś gdzie chłopak chce się pakować. W porównaniu do zwykłych ludzi, elfy były silne. Było to dla niego niebezpieczne. Jednak dla ciebie również.

- Nie tylko wy będziecie walczyć z elfami. - powiedziałaś, nawijając kluski na widelec, a po chwili je z powrotem odwijając, i tak w kółko

- Co masz na myśli?

🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz