- Magia Śmierci: Czarny Smok! - wykrzyknęłaś, starając się ze wszystkich sił przywołać dużego Smoka
Jednak efekt był taki jak zwykle. Znowu przywołałaś małego Smoczka wielkości swojej głowy.
- Rany. Czy ty naprawdę musisz to robić?! - krzyknęła dorosła demonica, stojąca za tobą - Dlaczego przynosisz hańbę naszej rodzinie?! Dlaczego?!?! Może zamiast latać z innymi demonami niskiej rangi, bierz przykład ze starszego rodzeństwa! Oni są silni i dumnie reprezentują naszą rodzinę. A ty? Jesteś miernotą, która nawet Smoka porządnie nie potrafi przywołać!!!
- Mamo, ale-
- Żadnych ale! Chyba byłam zbyt łagodna dla ciebie. - oznajmiła demonica, otwierając jeden z portali - Radź sobie sama dopóki nie opanujesz chociaż tego zaklęcia. - powiedziała surowym głosem
- D-dobrze. - powiedziałaś cichutko i przeszłaś przez portal
Wyrzuciło cię gdzieś na środku pola. Ah, ta mama. Widać, że cię kocha.
Nie chcąc tracić czasu i chcąc szybko wrócić do domu, zaczęłaś trenować swoje zaklęcia.
Za każdym razem gdy przywoływałaś Smoka, był on albo mniej więcej wielkości twojej głowy, a jak był już większy to był zniekształcony. Chyba serio nie miałaś do tego talentu. Niby demon z silnej rodziny, a tak naprawdę to porażka. Żadne z twoich zaklęć nie jest sensowne. Nie sprawdzi się ani w ofensywie ani w defensywie. Po prostu jedna wielka porażka.
- Shinimi! Oooi! Shinimiii! - usłyszałaś czyjeś wołanie, które wyrwało cię z zamyśleń
- Stern? - powiedziałaś cicho, obracając się w stronę właściciela głosu
Demon podleciał do ciebie jak zwykle z uśmiechem na twarzy.
- Co ty tu robisz? Nie masz teraz popołudniowego treningu? - zapytał
- Mam ale... - zaczęłaś, spuszczając wzrok
- Ale?
- Nie idzie mi, więc mam trenować tutaj i nie wracać dopóki czegoś się nie nauczę... - oznajmiłaś smutnym głosem
- Hmm... - Stern zamyślił się na chwilę, przykładając dłoń do brody - Mam pomysł! - wykrzyknął radośnie po chwili - Skoro teraz nie musisz wracać do domu o określonej porze to możemy gdzieś połazić do woli!
- Stern, ja nie wiem czy to dobry-
- Chooodź i nie marudź. - powiedział chłopak, łapiąc cię za rękę, wzbijając się z tobą w powietrze i ciągnąc gdzieś za sobą
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Zobacz, zobacz! - zawołał Stern, wskazując palcem w niebo - Czarna Gwiazda! - powiedział podekscytowany
- Czarna? I co mówi, co mówi? - spytałaś równie podekscytowana, wytężając wzrok i szukając gwiazdy na niebie
- Że na 100% opanujesz swoją magię, a twoje zaklęcia będą suuuper silne! Będziesz przewyższać wszystkich ze swojej rodzinki! - oznajmił z uśmiechem
- Mówisz??
- Gwiazdy tak mówią, a one nigdy się nie mylą.
CZYTASZ
🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤
FanfictionMiłość Demona... Pytanie tylko którego do kogo lub kogo do którego. Akcja opowiadania dzieje się w okolicach 70 odcinku Black Clover i idzie "wzwyż", że tak powiem, więc jeśli nie skończył*ś tej serii to najpierw obejrzyj do końca, a później tu wró...