- Magia Mroku: Obleczone w Czerń Ciemne Cięcie! - krzyknął Yami, tnąc powietrze i kierując czarne cięcie w Twoją stronę
Bez większego wysiłku i z użyciem swojej magii, stworzyłaś osłonę wokół siebie. Cięcie Yamiego zderzyło się z nią, wzniecając w powietrze piach dookoła.
Gdy piach wokół opadł, a Ty opuściłaś swoje niszowe, ochronne zaklęcie, wszystkich zatkało jeszcze bardziej.
- Coś słaby ten twój atak. - stwierdziłaś, poruszając lekko swoimi czarnymi skrzydłami. Tak, to jest to o czym myślisz. Wróciłaś właśnie do swojej demonicznej formy
- Po wizycie w kiblu byłby lepszy. Teraz czuję się zbyt spięty. - odpowiedział mężczyzna - Magia Mroku!-
- Magia Śmierci: Czarny Smok! - powiedziałaś radośnie z nie do końca normalnym uśmiechem
Parę kroków za Tobą, z Twojej mrocznej magii powstał wielki Smok, zbudowany z czarnych kości. Przez jego szkieletową budowę było widać go na wylot. Posiadał jednak jasne ślepia, które wypełniały jego ciemne oczodoły. Swoim złotym blaskiem oczy te wybijały się na czarnym tle. Dodatkowo wokół kości Smoka wirowały czarne, magiczne drobinki, przypominające dym.
- Zaraz się okaże kto ma zastane kości, Yami. - powiedziałaś ze złowrogim uśmiechem
- Tch. Magia Mroku:
- Magia Śmierci:
- Obleczone w Czerń Czarne Cięcie!
- Szczęki-
- ZACZEKAJCIEEEEE!!! - krzyknął Asta, w tym samym czasie pojawiając się przed Yamim i niwelując jego atak - CZEMU DO JASNEJ CIASNEJ SIĘ ATAKUJECIE?!?! - spytał, krzycząc
Zdziwiłaś się. Zresztą Yami też na takiego wyglądał.
- Oi, antymagiczny dzieciaku. - zaczął mężczyzna, a na jego twarzy widać było gniew - Jak śmiesz przerywać moją walkę? Zabije Cię za to. - powiedział, łapiąc Aste za głowę i podnosząc go do góry
- AŁAŁAŁAŁAŁAAA!!! - krzyczał chłopak, czując jak silna łapa jego Kapitana ściska mu czaszkę
- Bądź tak łaskaw się nie wtrącać, jasne? - zakomunikował Yami, rzucając Astą gdzieś w bok
A Ty, po przeanalizowaniu obecnej sytuacji, nie wiedzieć czemu zareagowałaś. Zanim jasnowłosy chłopak upadł na ziemię, z pomocą swojej szybkości znalazłaś się w miejscu, w którym przewidziałaś jego upadek i złapałaś go zanim zderzył się z ziemią.
- Na mózg Ci padło czarny debilu?! Żeby tak rzucać swoimi ludźmi?!? - zawołałaś oburzona, bezpiecznie stawiając Aste na ziemi
- Dzię...ki. - powiedział chłopak, rozmasowując obolałą głowę
Zmierzyłaś Yamiego groźnym wzrokiem. Ej, ale serio. Dlaczego on rzuca ludźmi?
I w tym momencie każdego obecnego na polance (nie licząc Ciebie i Asty), na której był grill oraz rozegrała się walka, zamurowało. W końcu niecodzienny był to widok, by demon komuś pomógł. W ogóle demon nie był codziennym widokiem, ale pomińmy to.
- Oi, oi, oi, teraz ja nie rozumiem o co tu chodzi. - powiedział Yami, patrząc na Ciebie oraz Aste z jego obolałą głową - Jesteś demonem. Czemu miałabyś być dla kogoś miła? - spytał
- No to już podchodzi pod rasizm. To, że jestem z innej rasy, nie wyklucza u mnie niektórych emocji. - odpowiedziałaś wkurzona, słysząc jego bezczelne stwierdzenie
- Nie?
- Nie!
- To teraz ja mam pytanie. - wtrącił się Asta, któremu ból głowy już przeszedł - DLACZEGO DO JASNEJ CIASNEJ SIĘ ATAKUJECIE?!?!
CZYTASZ
🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤
FanfictionMiłość Demona... Pytanie tylko którego do kogo lub kogo do którego. Akcja opowiadania dzieje się w okolicach 70 odcinku Black Clover i idzie "wzwyż", że tak powiem, więc jeśli nie skończył*ś tej serii to najpierw obejrzyj do końca, a później tu wró...