- Idziesz ze mną. - oznajmiłaś
- Ale że ja? - spytał chłopak, chcąc się upewnić
- Tak, ty pajacu. W razie czego będziesz świetnym zakładnikiem czy też tarczą.
- Ej!
Zaśmiałaś się cicho ze swojego żartu. Może nie był on śmieszny, ale ciebie rozbawił.
Swoją drogą to właśnie zauważyłaś, że masz na sobie długą białą koszulę, przypominającą prześcieradło. Ciekawe po co ci to założyli.
- Idziemy? - zapytał Asta, podchodząc do drzwi i łapiąc za klamkę
- Tak. I tak nie mam wyboru. - oznajmiłaś, zdejmując z siebie tę bezużyteczną koszulę i wychodząc razem z Astą z pokoju
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Jesteś gotowa? - zapytał chłopak
- Załóżmy, że tak. - powiedziałaś, biorąc kilka głębokich wdechów
Właśnie stałaś razem z Astą przed drzwiami do jakiegoś pokoju, w którym obecnie znajdował się Julius i prawie wszyscy Kapitanowie. Niektórzy z nich wciąż jeszcze dochodzili do siebie po walce i opętaniu przez elfy.
Nastolatek zapukał i nacisnął klamkę, otwierając tym samym wielkie drzwi.
Jakby się tak zastanowić to pierwszy raz zobaczysz tyle ważnych osób bez kajdan. Ale mniejsza.
- Dzień dobry, dzień dobry. - przywitał się nieśmiało Asta. Chyba obecność Kapitanów też go lekko onieśmielała
- Ooo, Asta-kun! Miło cię widzieć. - powiedział z uśmiechem Julius
Weszłaś ostrożnie do pokoju, cały czas stojąc za Astą. Wszyscy się na ciebie patrzyli. Wszyscy. Ich wzrok przyprawiał cię o ciarki. Był obrzydliwy.
- Ty jesteś [Imię], prawda? - zapytał Julius, patrząc na ciebie z ciekawością
Chwila moment. Tak jak teraz na niego spojrzałaś to wcale nie wyglądał jak Cesarz. Bardziej przypominał ci trzynastoletnie dziecko. Jeśli miałabyś teoretyzować to ten dzieciak jest synem Juliusa. Na bank.
- A ty to kto? - spytałaś, kierując te słowa do dzieciaka. Wolałaś się upewnić kim jest
- Dwudziesty ósmy Cesarz Magii - Julius Novachrono. - przedstawił się blondwłosy kurdupel
- Że niby ty? Zmalało ci się. - oznajmiłaś
- Może tak trochę szacunku demonie. - wtrącił Fuegoleon
- Właśnie, bo inaczej cię poćwiartuję na miejscu. - dodał Jack, śmiejąc się w charakterystyczny dla siebie sposób
Prymitywy.
Po co chcieli z tobą gadać? Chcieli cię powkurzać czy jak?
Spojrzałaś na Yamiego, który siedział przy stole z głową opartą na ręce. Chłop drzemał. Trochę rozbawił cię ten fakt. Za to właśnie całkiem lubiłaś Yamiego. Robił co chce i kiedy chce.
- Ale wracając do tematu. Asta opowiadał nam, że bardzo pomogłaś w zabiciu demona, prawda? - rzekł Cesarz
- Chyba.
CZYTASZ
🖤Miłość Demona🖤Asta x Reader🖤Black Clover 🖤
FanfictionMiłość Demona... Pytanie tylko którego do kogo lub kogo do którego. Akcja opowiadania dzieje się w okolicach 70 odcinku Black Clover i idzie "wzwyż", że tak powiem, więc jeśli nie skończył*ś tej serii to najpierw obejrzyj do końca, a później tu wró...