XL

379 12 0
                                    

Czwartek 16:00

Dziś bal absolwentów, na który idę z Lukiem. Bardzo się cieszę, że udało nam się załagodzić tą cała sprawę z nami.

- Słonko! Luke przyjechał! - krzyknęła z dołu moja mama.

Zapięłam moje czarne szpilki i podeszłam jeszcze do lustra. Miałam na sobie fioletową suknie do kostek z wycięciem na lewym udzie oraz plecach. Sukienka miała też dość duży dekolt i była na długi rękaw.

Wzięłam torebkę z krzesła i pośpiesznie zeszłam na dół. Schodząc po schodach spojrzałam w stronę Luke'a, który patrzył na mnie z nie dowierzaniem. Uśmiechnęłam się do niego, a on oddał uśmiech.

Wzrok przekierowałam na moja mamę i na ciocię Rosie, które w jednej ręce trzymały chusteczke, a w drugiej aparaty.

- Mia wyglądasz przepięknie! - podeszła do mnie mama Luke'a i przytuliła mnie.

- Dziękuję - odpowiedziałam.

- Dobra stańcie tu przy schodach - pokazała miejsce - musimy zrobić wam zdjęcie - powiedziała mama i zabrały się za pstrykanie nam zdjęć.

- Będziemy chwilę po północy - powiedział Luke i udaliśmy się do samochodu.

- Wyglądasz przecudownie skarbie - spojrzał mi w oczy i pocałował mnie w usta.

- Ty też niczego sobie - zaśmiałam się.

- Dobra jedziemy bo się spoźnimy - powiedział i ruszyliśmy w stronę szkoły.

Chwilę później wjeżdzaliśmy na zatłoczony szkolny parking. Muzyka dudniła, a ludzie kierowali się do drzwi wejściowych.

- Musimy odnaleźć chłopaków - oznajmił. Złapał moją dłoń i udaliśmy się do budynku.

Sala gimnastyczna zmieniła się w wielką salę balową. Królowały tu kolory fioletu i bieli. Sala była urządzona przepięknie. Gdzie niegdzie wisiały zdjęcia klas 4 i ich najlepsze wspomnienia.

Na scenę wszedł dyrektor oraz trener drużyny koszykarskiej.

- Witam was na corocznym balu absolwentów - powiedział dyrektor, a wszyscy zaczęliśmy klaskać - ten bal jest jednym z ważniejszych bali, ponieważ żegnamy nim najlepszych zawodników z drużyny - czułam jak Luke ściska mocniej moją rekę - wraz z trenerem Kittsem postanowiliśmy nagrodzić tych najlepszych.

- Słuchajcie kochani - rozejrzał się po sali trener - to były dla mnie szczególne 4 lata z wami. Tak jak wasz tak i mój to ostatni bal - powiedział, a na sali zrobił się szum - niestety mój wiek nie pozwala mi już na trenowanie młodzieży. Zacząłem coraz bardziej chorować i czuje, że się nie nadaje - uśmiechnął się smutno.

- Na scenę zapraszam Luke'a Parkera, Adama Grange, Chrisa Prestona i  Otisa Lawrence - Luke puścił moją dłoń i udał sie na scene wraz z chłopakami. Wszyscy zaczęliśmy klaskać, a w tle zaczęła lecieć smutna melodia. Nie którzy zaczęli płakać, a inni z radościa patrzyli na wręczanie nagród.

Po chwili Luke wrócił do mnie ze słotą statuetką.

- Nienawidzę takich chwil - zaśmiał się - chcę mi się płakać.

Ścisnęłam mocniej jego dłoń.

- Zaczynamy tegoroczny bal absolwentów! - krzyknął dyrektor do mikrofonu i znowu zaczęła grać muzyka.

Czwartek 23:00

Na balu bawię się zajebiście! Świetna atmosfera, każdy z każdym rozmawia, nawet jak się nie lubią. Parkiet jest ciągle zawalony ludźmi, a zapach alkoholu unosi się w powietrzu.

(NIE) Chcę Cię nienawidzićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz