|2:30|
- Zatańczysz? - Luke wyciągnął rękę w moją stronę.
- Pewnie - odpowiedziałam.
Chris zapuścił jakiś wolny kawałek. Niestety nie mogłam zatańczyć z Adamem bo poszedł do toalety.
- Mia jesteś o mnie zazdrosna? - spytał Luke i objął mnie w pasie. Ja natomiast położyłam mu ręce na barkach.
- Skąd to pytanie? - chrząknęłam.
- Widzę jak patrzysz na mnie i Sall - uśmiechnął się.
- Może troszeczkę jestem - odpowiedziałam.
- Ale czemu? - spytał kołysząc się w rytm piosenki.
- Bo miałeś ze mną lepszy kontakt gdy jej nie było - spuściłam głowę w dół - chciałabym ciągle być na jej miejscu.
- Mia masz przecież Adama - zaśmiał się.
- Traktuje go jak brata a on mnie jak młodszą siostrę - uśmiechnęłam się.
- Ale przecież sypiacie ze sobą - uniósł brwi w górze.
- To tylko wtedy jak mamy ochotę z kimś coś zrobić, a nie mamy z kim - zaśmiałam się.
- A gdybyś mogła zrobić to ze mną to zrobiłabyś? - spojrzał mi w oczy.
- Luke.. - zaśmiałam się - dziwne pytanie.
- Odpowiedz tak lub nie - nadal patrzył mi się w oczy.
- No chyba tak - odpowiedziałam.
- Dobrze wiedzieć słonko - uśmiechnął się.
Piosenka się skończyła. Luke wrócił do Sally, a ja usiadłam obok Adama.
- Tańczyłaś z Lukiem? - spytał.
- Tak zaprosił mnie do tańca - westchnęłam.
- Widzę jak na niego patrzysz - objął mnie ramieniem - chyba się zakochałaś co - zaśmiał się.
- Nieee - znaczenie przeciągnęłam końcówkę słowa.
- Chodź pobawimy się troszkę - złapał mnie za rękę i zaciągnął obok ogniska.
|7:00|
Oczywiście jak zawsze obudziłam się najwcześniej ze wszystkich. Kac morderca i tak mnie dopadł pomimo, że piłam z umiarem.
Wzięłam tabletki i wyszłam na świeże powietrze. Odziwo na dworze było czysto, a nie przypominam sobie żeby ktoś wczoraj posprzątał. Koło śmietników zauważyłam sprzątającego Otisa, wolnym krokiem podeszłam do niego.
- Czemu nie śpisz? - spytałam wrzucając ostatni kubek do śmietnika.
- Nie mogłem zasnąć - powiedział.
- Co się dzieje? - spytałam i wyciągnęłam paczkę papierosów w jego stronę.
- Brakuje mi Megan - usiadł na ławce i odpalił papierosa. Usiadłam obok niego i również podpaliłam swojego.
- Pogadaj z nią - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie jestem w stanie spojrzeć jej w oczy - odpowiedział i wypuścił dym z ust.
- To poczekaj jakiś czas - powiedziałam.
- Mam dość czekania Mia - zaśmiał się sarkastycznie.
- Może nie znam się na związkach i nie umiem doradzać w tych tematach - zaśmiałam się - to na twoim miejscu porozmawiałabym z nią jeszcze dzisiaj - wypuściłam powoli dym z ust.
- Pogadam z nią - uśmiechnął się.
- Cieszę się i życzę powodzenia - przytuliłam go i zaciągnęłam się.
|13:00|
Reszta wstała i właśnie zbieramy się do odjazdu. Czas z nimi mija bardzo szybko.
Cieszę się bardzo, że jutro będę mieć te wyczekiwane osiemnaście lat, a w poniedziałek wyjazd do Hiszpanii.
Pakując swój plecak i torbę do samochodu zauważyłam kłócącego się Adama z Lukiem. Nagle blondyn zamachnął się i uderzył z pięści Adama. Szybko pobiegłam do nich tak jak reszta znajomych.
- Pojebało cię durniu?! - krzyknełam w stronę Luka wbijając się pomiędzy nich.
- Bez kitu Luke jesteś nienormalny - powiedziała Sally.
- Dlaczego się kłóciliście? - spytałam
- Ten debil zaczął mi grozić, że jeśli pójdę z toba na bal to zrobi coś mojej rodzinie - powiedział ze śmiechem.
- Luke kurwa idioto - powiedział Chris.
- Ty się zamknij Preston bo nic nie wiesz - spojrzał na niego.
- Dzięki Luke za zjebanie wyjazdu - zaśmiał się Otis i udał się do auta. Reszta poszła za nim.
Wszyscy w nie za dobrych humorach kierowaliśmy się w stronę domu. Adam ma lekko podbite zaczerwienione oko ale nic pozatym mu nie jest.
- Wpadniesz do mnie? - spytałam bruneta.
- Jasne ale swoim autem dobra? - położył rękę na moim kolanie.
- Dobra - pocałowałam go delikatnie w czoło.
- Mia ogółem na którą ta twoja osiemnastka jest? - spytał Otis zerkając w lusterko.
- Na osiemnastą - odpowiedziałam.
- Dużo ludzi będzie? - spytał Chris.
- Tylko ci najbliżsi dla mnie - uśmiechnęłam się.
- Czyli na oko ile? - zaśmiał się Otis.
- No z mojej rodziny będzie trzydzieści osób i dwadzieścia znajomych - odpowiedziałam wyciągając telefon.
- No dobra - odpowiedział.
Damian Parker: Wyskoczymy dziś gdzieś?
Mia Styles: Sorki Damian ale dziś nie mogę ;p
Damian Parker: No weź jakaś pizza czy coś ;D
Mia Styles: Serio nie mogę dziś. Wieczorem jadę na salę. Jutro się przecież zobaczymy :*
Damian Parker: No dobra...
Włożyłam telefon do kieszeni i głośno westchnęłam.
- Co jest słońce? - spytał Adam i położył rękę na moim kolanie.
- Brat Luke'a do mnie napisał - zaśmiałam się - chce się spotkać.
- Czemu każdy Parker na ciebie leci? - zaśmiał się Chris.
- Urok osobisty - zarzuciłam włosy do tyłu i puściłam mu oczko.
- Weź bo mi stanie - powiedział Chris i zakrył oczy, a ja z pozostałymi wybuchnęłam śmiechem.
********
ZOSTAW GWIAZDKĘ.Prosze bardzo jest rozdział, przepraszam ze tak dawno go nie było.. Ale duzo sie dzieje w moim życiu przez ostatnie tygodnie.. Kocham was wszystkich i dziękuję ze jesteście!
CZYTASZ
(NIE) Chcę Cię nienawidzić
Novela JuvenilOn przystojny brunet. Ona śliczna blondynka. On gra w koszykówkę. Ona potajemnie mu kibicuje. On był jej przyjacielem. Ona była jego przyjaciółką. On Luke Parker. Ona Mia Styles. Zapraszam!