VII

881 30 6
                                    

- Kupiłaś już wszystko? - zapytał Luke.

- Tak - odpowiedziałam.

- Możemy się spotkać jutro po szkole? - spytał otwierając drzwi samochodu.

- Nie wiem - powiedziałam wsiadając do auta.

- Napisz mi esa jak się na myślisz - powiedział i puścił mi oczko.

- Okej - odpowiedziałam.

- A z kim idziesz na bal? - spytał.

- Chyba sama - odpowiedziałam zapinając pas.

- A chciałabyś pójść ze mną? - spytał patrząc się na mnie. Uniosłam głowę do góry i spojrzałam na niego.

- Luke, o co ci chodzi? - spytałam.

- O nic - odpowiedział.

- Nie kłam - zakpiłam - widzę, że coś kręcisz.

- Po prostu chcę, żeby po między nami było jak dawniej - powiedział lekko się uśmiechając.

- No jasne, uważaj bo ci uwierzę - parsknęłam.

- Jezu Mia zrozum, że tęsknię za tobą - odpowiedział i odpalił samochód.

Wyjechał z parkingu i nie odezwał się już ani słowem.

Nie sądzę żeby to co powiedział było prawdą. Chociaż może, naprawdę się stęsknił. Nie wiem już co myśleć. Po kilkuminutowej jeździe dojechaliśmy pod mój dom. Zanim wysiadłam spojrzałam na Luke'a. Siedział wpatrzony w jakiś punkt i nie odzywał się.

- Wysiadasz czy mam ci pomóc? - spytał ze sztucznym uśmiechem.

- No i wracamy do rzeczywistości - szepnęłam i wysiadłam z samochodu.

Jak ja w ogóle mogłam pomyśleć, że ten idiota mógłby się zmienić.

Pomyślałaś tak bo za nim tęsknisz głupia idiotko - powiedział głos w mojej głowie.

Podeszłam do drzwi i zaczęłam szukać klucza w kieszeni bluzy. Po znalezieniu otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zdjęłam buty i pobiegłam do siebie do pokoju. Otworzyłam drzwi i o mało co nie dostałam zawału. Na moim łóżku siedział Mike. Kolega Matt'a z drużyny. Uśmiechał się od ucha do ucha a ja próbowałam złapać oddech.

- Wszedłem przez okno - powiedział.

- Aha fajnie wiedzieć - odpowiedziałam.

- Byłaś z Lukiem? - spytał zerkając na moje torby.

- Tak - odpowiedziałam. Położyłam torby na podłodze i rzuciłam się na łóżko.

- Mia - zaczął Mike - poszłabyś ze mną na bal? - spytał przygryzając policzek.

Przypomniałam sobie, że Parker też mnie zaprosił. Mam dylemat. Kogo wybrać?

- Mike powiem ci jutro okej? - spytałam z uśmiechem.

- No dobrze - odpowiedział.

- A idziesz dziś na ognisko? - spytał.

- Jakie ognisko? - spojrzałam na niego.

- No Sally organizuje z okazji 19 urodzin Chrisa - odpowiedział a ja zamarłam. Jak ona mogła mi o niczym nie powiedzieć? Myślałam, że się przyjaźnimy.

- A no tak, zapomniałam - powiedziałam.

- To idziesz? - spytał.

- Tak - odpowiedział.

- To chodź idziemy - powiedział. Opuściliśmy mój pokój i udaliśmy się prosto do domu Sally.

Co się z nią dzieje?

* Czas ogniska *

- Sally możemy pogadać? - spytałam stając za dziewczyną. Odwróciła głowę w moją stronę. Przekręciła oczami i wstała z krzesła. Poszłyśmy do jej pokoju.

- Cześć skarbie - przywitała się, przytulając mnie mocno.

- Dlaczego nie powiedziałaś mi nic na temat ogniska? - spytałam patrząc na nią ze smutkiem.

- No bo ja, nie chcę się już przyjaźnić z tobą - odpowiedziała a ja zamarłam. Po 8 latach wspaniałej przyjaźni, wyskakuje mi z tekstem, że to koniec.

- Ale Sally, nie możesz tak po prostu tego zakończyć - powiedziałam łapiąc ją za nadgarstek.

- A właśnie, że mogę - wyrwała nadgarstek z mojego uścisku - poznałam inne dziewczyny.

- Jeszcze mi może powiedz, że chodzi o Lene i Vicky.

- Tak chodzi o nie - odpowiedziała patrząc w podłogę.

- Wydaję mi się, że chyba nie ma sensu abym dłużej z tobą rozmawiała. Narazie - powiedziałam i szybkim krokiem opuściłam dom dziewczyny.

Spodziewałabym się tego po wszystkich, ale nie po Sally. Musiało się coś stać, bo bez powodu ich lubić by nie zaczęła. Wydaje mi się, że Luke ma coś z tym wspólnego, ale jeszcze nie wiem co.

********
Jest rozdział. Wiem, że miał być już dawno, ale przez te święta nie miałam nawet czasu używać telefonu 😂. Myślę, że już od teraz będziemy wracać do regularności rozdziałów.

(NIE) Chcę Cię nienawidzićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz