- Kto dzwonił? - spytał brunet.
- Sally prosiła żebyśmy wpadli - powiedziałam chowając telefon do tylnej kieszeni spodni.
- No to jedziemy - odpowiedział.
- A co z twoimi rodzicami? - spytałam.
- Spokojnie - zaśmiał się.
- No to chodźmy - powiedziałam.
Udaliśmy się do samochodu, uprzednio informując jego rodziców, że wychodzimy. Tak naprawdę nie wiem o czym ona chce ze mną porozmawiać. Może chce powiedzieć, że spotyka się z Lukiem?
Sama nie wiem. Po kilku minutowej drodze dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do drzwi wejściowych od domu Sally.
- Hej - przywitała się brunetka i wypuściła nas do środka.
W salonie siedział Luke i Chris. Podeszłam do Chrisa i przytuliłam go mocno.
- Cześć Mia - przywitał się Luke.
- Ta hej - odpowiedziałam i zajęłam miejsce obok Adama.
Luke przyglądał się mi tymi swoimi pięknymi oczami. Tak naprawdę schrupałabym go teraz.
- Okej, a więc o czym chciałaś pogadać? - spytałam Sally.
- Wydaje mi się, że czas ci już powiedzieć - odpowiedziała i spojrzała na Luke'a.
Luke
To jest właśnie ten moment i ta chwila, której najbardziej się obawiałem - Mia pozna prawdę - no okej chciałem żeby ją znała, ale nie jestem gotowy, aby zadać jej taki cios. Dziewczyna spojrzała w moją stronę i kazała zacząć.
- To całe porwanie Sally było udawane - powiedziałem. Patrzyłem prosto w oczy blondynki - Sally wiedziała o wszystkim od samego początku.
- Chodziłem tam z Lukiem wieczorami na dziwki - odezwał się Chris - właśnie tam Sally zapoznała się z Leną i Vicky - blondynka poprawiła się nerwowo na miejscu.
- A ja miałam w planach poprosić cię o to abyś chodziła tam ze mną - powiedziała Sally.
- Wy robicie sobie jakieś jaja ze mnie? - zaśmiała się nerwowo.
- Niestety nie - odpowiedziałem - Sally sama chciała spróbować. Matt sam nam powiedział, że możemy cię tam zgarnąć. Cały ten powrót Sally też był kłamstwem po prostu, skończyła jej się karta i musi przedłużyć.
- Nienawidzę was - powiedziała przez łzy - po prostu was kurwa szczerze nienawidzę! - krzyknęła i szybko wybiegła z domu.
- Zadowoleni jesteście z siebie? - spytał sarkastycznie Adam i od razu wyszedł za Mią.
Nienawidzę samego siebie.
Co my najlepszego zrobiliśmy? Ona chodziła cały czas zmartwiona. Martwiła się o nią. Pokłóciła się z Chris'em.
A kiedy ja będę w stanie powiedzieć jej dlaczego się od niej odsunąłem? Kiedy będę w stanie wyznać jej to kim dla mnie jest?
Mia
- Adam wiedziałeś o tym wszystkim? - spytałam chłopaka w drodze powrotnej do jego domu.
- Wiedziałem tylko, że Sally tańczyła w tym klubie - odpowiedział i położył rękę na moim udzie.
- Jak przyjedziemy chciałabym się od razu położyć - powiedziałam i wytarłam policzki.
- Nie ma sprawy maleńka - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie lekko.
Świat po prostu mi się zawalił. Przez ten czas gdy nie było Sally martwiłam się o nią jak nigdy. Jej matka tak samo. A ona sobie tańczyła w najlepsze w jakimś klubie. Z kim ja się przyjaźniłam.
Kiedy dotarliśmy do domu Adama w drzwiach stali jego rodzice, z papierosami w ręku. Wyglądali na bardzo zdenerwowanych.
- Tato co się stało? - spytał Adam.
- Czy ty widziałeś dziewczynę swojego brata?! - krzyknął oburzony w jego stronę - wygląda jak jakaś dziwka - skrzywił się.
- Niech pan nie mówi tak o niej - wtrąciłam się. Chyba nie potrzebnie.
- A kim ty gówniaro jesteś żeby mówić mi jak mam o kim mówić? - spojrzał wkurzony w moje oczy.
- Tato uważaj na słowa - powiedział lekko wkurzony Adam - Julia to piękna dziewczyna i nie masz prawa tak mówić o niej.
- No wy powariowaliście już do końca - powiedziała matka Adama, opuszczając ręce w dół.
- Ja pójdę do Julii - powiedziałam.
Zauważyłam, że siedzi w salonie, a Justin i ten jej chłopak ją pocieszają.
- Chłopaki mogę z nią pogadać? - spytałam lekko się uśmiechając w ich stronę.
- Jasne - odpowiedział jej chłopak i zrobił mi miejsce. Wyszli na dwór.
- Jestem Mia - powiedziałam.
- Julia - odpowiedziała.
Nie wiem gdzie ten facet widzi w niej dziwkę.
- Proszę cię nie płacz - powiedziałam - wiem, że to nie łatwe ale nie warto płakać przez takiego dupka jakim jest jego ojciec - złapałam jej rękę.
- Ale my mieliśmy się pobrać - odpowiedziała - gdy się dowiedział zaczął wyzywać mnie od najgorszych.
- Ale nie jesteś taka jak on mówi. Widzę w tobie naprawdę piękna dziewczynę, przede wszystkim naturalną - uśmiechnęłam się lekko, oddała uśmiech.
- Naprawdę? - spytała i zerknęła na mnie.
- Tak - odpowiedziałam - jesteś piękna i nie wyglądasz wcale jak dziwka i nią nie jesteś.
- Tylko, że bez pieniędzy jego rodziców ślub się nie uda - powiedziała.
- A dlaczego? - spytałam.
- Moi zginęli w wypadku rok temu - odpowiedziała - a Mark nie zarabia dużo, więc nie ma szans, że w ciągu czterech miesięcy uda nam się ogarnąć tą sumę.
- Ile potrzebujecie? - spytałam.
- Sto dwieście tysięcy euro - odpowiedziała.
- Pomogę wam - powiedziałam - oczywiście jeśli dzięki temu będziesz szczęśliwa.
- Mia ale to za dużo - zaczęła kiwać głową na boki - nie mogę nawet wziąć od ciebie jakich kolwiek pieniędzy - odpowiedziała.
- Julia daj mi wam pomóc - spojrzałam w jej oczy.
- To za dużo Mia - spojrzała na mnie.
Do salonu wszedł Adam, a za nim od razu jego bracia.
- Kochanie musimy porozmawiać - powiedziała blondynka. Podeszła do chłopaka i poszli na górę.
Może przemyśli moją propozycję i zdecyduje się na to.
********
kochani rozdział koleiny moze jutrowydaje mi się ze jeszcze jakieś 5 rozdziałów i koniec buziaki
CZYTASZ
(NIE) Chcę Cię nienawidzić
Teen FictionOn przystojny brunet. Ona śliczna blondynka. On gra w koszykówkę. Ona potajemnie mu kibicuje. On był jej przyjacielem. Ona była jego przyjaciółką. On Luke Parker. Ona Mia Styles. Zapraszam!