XXIV

486 19 1
                                    

- No mów mów o co chodzi - poganiałam go bo nie mógł wykrztusić z siebie żadnego słowa.

- Ale to takie głupie - zaśmiał się.

- Oj przestań mów - uśmiechnęłam się delikatnie.

- Zakochałem się w tobie - powiedział z prędkością światła.

- Co? - to było jedyne słowo jakie zdołałam z siebie wydobyć. Zatkało mnie. Okej już wcześniej mi to wyznał ale wtedy to nie brzmiało tak poważnie jak teraz.

- Kocham cię w cholere - powiedział - chciałbym żebyś była kimś więcej - spojrzał na mnie.

- Jezu Luke - zaśmiałam się.

- Nie chciałem się zakochać naprawdę nie chciałem - kręcił głową na boki - nie chciałem też cię tak bardzo zranić - wyszeptał.

- Już dobrze Luke - próbowałam go pocieszyć, ale to nie oznacza, że mu wybaczę.

- Proszę cię wróćmy do naszej relacji - złapał mnie za rękę.

- No nie wiem Luke - odpowiedziałam zmieszana - lepiej chodź już do nich.

Wstał z krzesła i opuściliśmy klasę z dzwoniącym dzwonkiem. Jedna myśl nie dawała mi spokoju. Skoro jest we mnie zakochany to czemu miał multum dziewczyn i teraz spotyka się z Megan?

Gdy kierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły zauważyłam kłócących się Megan i Luke'a. Podeszłam bliżej aby usłyszeć o co się kłócą. Ustałam za ścianą i mogłam wyraźnie słyszeć cała rozmowę.

- Kurwa Megan nie rozumiesz, że ja nie mogłem już tak dłużej - wysyczał.

- Luke zerwałam z Otisem dla ciebie - powiedziała równie groźnie jak on.

- Zostało mi nie dużo czasu - przetarł ręką twarz - chcę spędzić ten czas jak najlepiej właśnie z nią - powiedział.

- Buu! - ktoś krzyknął mi do ucha i wbił palce pod zebra. Idiota Adam.

- Jesteś nie normalny - powiedziałam uspokajając oddech.

- Nie przesadzaj malutka - powiedział i poczochrał mi włosy.

- Kiedy wracasz? - spytałam.

- Po szesnastej jakoś - odpowiedział - a ty chyba powinnaś już wyjść jakieś pięć minut temu.

- No właśnie miałam wychodzić - odpowiedziałam. Spojrzałam za ścianę ale ich już nie było.

- Jasne - zaśmiał się - leć do domu i uważaj na siebie - powiedział i pocałował mnie w czoło.

- Okej papa - odpowiedziałam.

Podlączyłam słuchawki do telefonu i włożyłam je do uszu. Puściłam jak zwykle piosenki Michaela Jacksona i poszłam do domu.

********

Leżałam z Julią i oglądałyśmy jakiś film o miłości. Nagle zadzwonił mój telefon była to moja mama.

Mia: Halo?
Mama: Masz w ten weekend osiemnastkę, mogłabyś wybrać się na tą sale?
Mia: Tak
Mama: A kiedy wrócisz do domu?
Mia: Nie wiem, nie mam czasu - rozłączyłam się.

- Kto to? - spytała dziewczyna.

- Moja mama - odpowiedziałam i schowałam telefon do kieszeni - miałabyś ochotę pojechać gdzieś ze mną? - spytałam biorąc winogrono do ust.

- Pewnie - uśmiechnęła się. Wstała z kanapy i razem udałyśmy się do jej samochodu.

******

- Ale tu pięknie - powiedziała z zachwytem.

- Sama wybierałam dekoracje - odpowiedziałam równie mile zaskoczona.

- Myślę, że impreza będzie udana - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.

- Tak tylko tyle się stało przez ten czas, że nie wiem czy w ogóle mam na nią chęć - odpowiedziałam z lekkim smutkiem.

- Wszystko się ułoży zobaczysz - przytuliła mnie.

- Obyś miała rację - odpowiedziałam.

Wyszłyśmy z sali i od razu pokierowałyśmy się do domu. W domu czekali na nas już chłopcy.

- Cześć maluchu - przywitał się ze mną Adam.

- Hej - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Mam coś dla ciebie - uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju. Przyszedł z zapakowanym ładnie dość dużym pudełkiem - otwórz - podał mi go.

Z ogromnym zdziwieniem zabrałam się do otwierania paczki. Moim oczom ukazała się prześliczna sukienka, którą chciałam kupić.

- O boże - zakryłam twarz ręką - jesteś taki kochany - rzuciłam się mu na szyję.

- Nie mogłem patrzeć na to jak jesteś smutna, że jej nie masz - powiedział i odstawił mnie na podłogę.

- Dziękuję ci bardzo - odpowiedziałam. Naprawdę nawet nie możecie sobie wyobrazić jakie szczęście mi teraz towarzyszyło.

- Co dostałaś? - spytał Justin, który właśnie zszedł na dół.

- Sukienkę - odpowiedziałam.

- Od kogo? - spytał i poszedł do mnie.

- Od Adama - odpowiedziałam i zerknęłam na bruneta.

- Uuuuuhuhu - wydał z siebie dziwny dźwięk 

- Dzisiaj chyba wrócę do domu - powiedziałam i zamknęłam pudełko.

- Czemu tak szybko? - spytała Julia.

- Nie chce mieć spięcia z nimi przed moją osiemnastką - odpowiedziałam.

- No w sumie to masz racje - wtrącił się Adam - odwiozę cię wieczorem dobra? - spojrzał na mnie.

- Dziękuje - odpowiedziałam. 


*********

kocham was i przepraszam ze nie bylo tak dlugo rozdzialu, ale mialam wyjazd i dopiero wczoraj z niego wróciłam. nastepny w weekend

(NIE) Chcę Cię nienawidzićOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz