Impreza toczy się nadal w najlepsze pomimo, że jest już sporo po północy. Z mojej rodziny zostało już nie wiele osób, a znajomi tak jak byli tak nadal są.
- Za najpiękniejszą i najcudowniejszą dziewczynę pod słońcem! - wzniósł toast Adam. Zrobiło mi się cholernie milo.
- Już kobietę - zaśmiał się Mark i puścił mi oczko.
- Co racja to racja - odezwał się Adam. Każdy wypił do dna swój kieliszek.
- Gdzie Luke i Sally? - spytałam ludzi przy stoliku. Dopiero teraz zauważyłam, że ich nie ma.
- Tam są - wskazał palcem Justin. Właśnie wyszli z toalety. Luke zapinał pasek a Sall dyskretnie poprawiała kieckę.
Poczułam naprawdę wielkie obrzydzenie. Czy on nawet nie może chuja w spodniach utrzymać na mojej imprezie? Wkurzyłam się i po prostu wybuchłam. Wstałam od stolika i podeszłam do nich.
- A wy kurwa nie macie innych miejsc do ruchania? - spojrzałam na nich.
- Nie rób awantur teraz - powiedziała przez zęby Sall. Muzyka ucichła a wzrok ludzi był kierowany na nas.
- Co nie rób awantur? - zaśmiałam się - niech wszyscy wiedzą co robicie.
- Na chuj to robisz - spytał Luke.
- Bo nie pozwolę żebyście pieprzyli się na mojej imprezie w bardzo szczególnym dla mnie dniu - powiedziałam.
- Nie rób dram - zaśmiała się Sally i chciała już odejść.
- A gdzie ty się wybierasz? - spojrzałam na nią.
- Do stolika a gdzie? - uśmiechnęła się.
- Dla was ta impreza właśnie się skończyła. Zabierać swoje rzeczy i wychodzić macie pięć minut - powiedziałam.
Luke pokiwał tylko głową na boki i poszedł po swoją marynarkę a Sall po torebkę i wyszli.
- Bawimy się dalej! - krzyknęłam i zajęłam swoje miejsce.
- Mia co to miało być? - podeszła do mnie moja mama.
- Mamo nie pozwolę na takie coś, zrozum mnie - wstałam z krzesła i popatrzyłam na nią.
- Nie mogłaś tego zrobić bardziej dyskretnie? - spytała. Widziałam po niej, że była na mnie wkurzona - za godzinę koniec imprezy.
- Ale mamo! - krzyknęłam.
- Bez żadnego ale - powiedziała i wróciła na swoje miejsce.
Najgorsza impreza mojego życia.
|14:00|
Przysięgam chyba jeszcze nigdy tak długo nie spałam. Cała obolała i zmarnowana wygrzebałam się z ciepłego łóżka.
Wzięłam telefon z biurka i odczytałam wiadomości.
Od Adam
Słonko o 16 będę u ciebie mamy do pogadania :*
Świetnie po prostu. Zeszłam na dół aby napić się wody. Na dole zobaczyłam Chrisa wraz z Justinem.
- Gdzie jest moja mama i co tu robicie? - spytałam ledwo schodząc po schodach.
- Twoja mama poszła do pracy bo coś się tam stało i wpuściła nas do środka - odpowiedział Justin wlewając wody do szklanki.
- No dobra - odpowiedziałam i usiadłam na blacie. Justin podał mi wodę.
- Adam zaraz będzie - powiadomił mnie Chris odczytując esemesa.
- A co wy ogółem tu robicie? - spytałam szukając tabletek przeciw bólowych.
- Chcieliśmy sprawdzić jak się czuje nasza najlepsza przyjaciółka - zaśmiał się Chris.
- Dobra a tak serio? - spojrzałam na nich jak na debili.
- Chcemy żebyś pogodziła się z Sall - powiedział Justin.
- Nie - odpowiedziałam stanowczo i poszłam otworzyć drzwi.
- Siema słońce - przywitał się Adam i poczochrał mi włosy. Wszedł do środka. Mój telefon nagle zaczął dzwonić była to moja mama.
Mama: Cześć Mia słuchaj muszę wyjechać na kilka dni do dziadków - powiedziała lekko załamana.
Mia: Ale stało się coś? Może pojadę z tobą?
Mama: Nie, naprawdę lepiej nie. Dziadek leży w szpitalu i babcia nie daje sobie rady.
Mia: Dobrze informuj mnie na bieżąco w takim razie.
Mama: Oczywiście, spakuj mi torbę dobra? Tata później przyjedzie po moje rzeczy.
Mia: Jasne - powiedziałam i rozłączyłam się.
- Ja ide spakować mamę - powiedziałam i wbiegłam po schodach.
|16:00|
- Czyli mam udawać parę z Adamem żeby Luke był zazdrosny? - zaśmiałam się w stronę Chrisa.
- Tak właśnie tak - oznajmił pewnie.
- To wszystko jest na poziomie dwunastolatków nie wchodzę w to - odpowiedziałam stanowczo.
- Mia no weź będzie śmiesznie - prosił Adam.
- Ale co mi po jego zazdrości? - spytałam marszcząc brwi.
- To, że może wkońcu będziecie razem - westchnął Justin.
- Jesteście powaleni - zaśmiałam się.
- A co nie chcesz z nim być? - spytał Chris
- To jest dość skomplikowane - powiedziałam przygryzając policzek.
- To wchodzisz w to? - spytał Adam.
- Dobra wchodzę - odpowiedziałam. Cała trójka rzuciła się na mnie i czułam jak mi wnętrzności wskakują do gardła.
Zakład miał być tylko zabawą. Nie miał przynieść problemów, a korzyści. Dopiero po czasie zorientowałam się w jakie gówno się wpakowałam...
******
Hej hej jest rozdział. Napisałam go naprawdę na szybko więc przepraszam jeśli jest bez ładu i składu. Do następnego
CZYTASZ
(NIE) Chcę Cię nienawidzić
Teen FictionOn przystojny brunet. Ona śliczna blondynka. On gra w koszykówkę. Ona potajemnie mu kibicuje. On był jej przyjacielem. Ona była jego przyjaciółką. On Luke Parker. Ona Mia Styles. Zapraszam!