> 6 <

831 75 11
                                    


Salon Jaehyuna był bardzo przytulny i bardzo go lubiłem, mimo że nie byłem tu często. Dziś przyszliśmy do niego, bo ma urodziny, chociaż nigdy ich nie obchodził – przynajmniej odkąd tu mieszka. Tydzień po nim są też urodziny Wendy, więc załatwiliśmy dwa torty na jeden dzień.

Son pod tym względem też był podobna do Jaehyuna, nie lubiła świętować tego, że jest coraz starsza. Kończyła dopiero dwadzieścia cztery lata, a już mówiła o sobie jak o staruszce.

– Działo się coś w szkole? Dostaliście walentynkę dzieciaczki? – odezwał się Johnny, a pytanie było skierowane oczywiście do mnie i Marka, bo jako jedyni byliśmy jeszcze w liceum.

– Dostałem jedną, słodka była – wzruszyłem ramieniem.

Poczułem się trochę dziwnie, kiedy przeczytałem, że komuś podobam się od dłuższego czasu. Nie miałem pojęcia kim była ta osoba, jaka jest i jak wygląda.

– Hyuckie się komuś spodobał? – pisnęła Wendy i potrząsnęła moim ramieniem.

Odchrząknąłem cicho i odwróciłem wzrok na swoje stopy. Nie chciałem tego nikomu rozpowiadać, przecież tamta osoba też ma uczucia, a wyśmiewanie się z nich wcale nie jest przyjemne.

– A ty Mark?

– Jakieś dwie kartki, a ktoś nawet napisał kawałek piosenki.

– Piosenki? Żartujesz – parsknął Jaehyun.

– Czekaj, mam to w kieszeni – wymamrotał.

Wyciągnął z wspomnianej kieszeni lekko pogniecioną kartkę i rozwinął ją. Podał ją Jungowi, a ten zaczął czytać na głos.

"Cześć Mark, od jakiegoś czasu patrzę na ciebie w inny sposób. Nie umiem opisać tego uczucia tak zwyczajnie, dlatego napisałem coś w rodzaju krótkiej piosenki. Mam nadzieję że się uśmiechniesz ;) Udanych walentynek!

Wydaje mi się, że widzę
Drogę Mleczną w twoich oczach kiedy na mnie patrzysz
Zobaczyłem to
Idziesz wzdłuż czasu i przy twoich ostatnich krokach
Będę twoim gwiezdnym wyznacznikiem
Ponieważ dziś wieczorem
Mam zamiar zbliżyć się do twojego serca
Nawet do jego najgłębszych zakamarków"*

– Woah – bąknął Johnny.

– Podziwiam tego kogoś za napisanie piosenki – wzruszyła ramionami dziewczyna.

– Chciałbym się dowiedzieć od kogo to – westchnął – To całkiem urocze... chyba.

Uśmiechnąłem się nerwowo, mamrocząc tylko, że sądzę tak jak Wendy. Miałem ochotę schować twarz w poduszkę i głośno krzyknąć.

Nie wiedziałem, że Mark będzie trzymał walentynkę ode mnie w kieszeni, a krótki tekst który napisałem jednego wieczora usłyszą wszyscy moi przyjaciele.

ㅁㅁㅁㅁ

*fragment „Fly away with me" NCT 127

JUST HOLD ON| markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz