– Pobudka! Nie ma spania dzieciaki!Zdezorientowany otworzyłem oczy i pierwszym co zobaczyłem, był stojący nade mną Ten.
– Coś się dzieje? – wymamrotałem.
– Śpicie już zdecydowanie za dużo. I nie jest wam tak gorąco? Pocę się patrząc na was – założył ramiona na piersi, patrząc na nas jak typowa mama w sobotni poranek.
– Nie wiem, jak spałem to nie zwracałem na to uwagi – wywróciłem oczami.
– Nie rób tak, bo ci zostanie – skarcił mnie – Wstawaj, zaraz nasze śniadanie będzie. Jaehyun z Johnnym poszli coś kupić.
– Czemu nagle jest tak głośno?
Spojrzałem na Marka, który co dopiero się obudził i wyglądał na bardziej zdezorientowanego niż ja. Przetarł oczy i spojrzał na Tena, który bacznie nas obserwował.
– No myślałem, że nigdy was nie obudzę!
– Gdzie Wendy? – zapytałem.
– Wyszła zapalić – wzruszył ramionami.
Prawie udało mi się zapomnieć, że Son paliła to paskudztwo, bo robiła to rzadziej niż zwykle. Westchnąłem cicho i spojrzałem na zaspanego Marka, który patrzył w nieznany mi punkt.
– Jak ci się spało? – zapytałem, odgarniając włosy z jego czoła.
– W porządku, ale czuję się tragicznie – stęknął – Kto pozwolił mi pić?
– To chy-
– Ktoś ma chyba dziś urodziny!
Wystraszony nagłym dźwiękiem podskoczyłem w miejscu, a Mark parsknął śmiechem. Do środka weszli Jaehyun z Johnnym, którzy oprócz naszego śniadania mieli ze sobą niewielki tort.
– Mark Lee jest już pełnoletni! – krzyknął Suh – Przynajmniej w Kanadzie.
– Cholera, zapomniałem o własnych urodzinach – wymamrotał.
Oboje wstaliśmy z materaca i wtedy wszyscy zaczęli śpiewać specjalne "sto lat", jak zwykle w komicznym wykonaniu. Dołączyłem się do piosenki, starając się nie pokazać tego, że ja też zapomniałem. Jeszcze kilka dni temu myślałem o urodzinach starszego, ale wczoraj zupełnie wypadło mi to z głowy.
– Nie było nigdzie świeczek, ale wieczorem znajdziemy coś lepszego niż jakieś tam świeczki – rzucił Jaehyun.
Mark śmiał się cicho, patrząc na nas. Uśmiechnąłem się niekontrolowanie, przypominając sobie co stało się w nocy. Nie mogłem uwierzyć, że to się po prostu stało. Musiałem jeszcze porozmawiać o tym z Lee, może spokojniej.
– Dziękuję wam – uśmiechnął się – Będziemy jeść tort na śniadanie? – zapytał podekscytowany.
– Nie, tort później – Wendy pokręciła głową – Siadajcie wszyscy, zobaczymy co dobrego nam kupiliście.
Kiedy zajęliśmy się jedzeniem, zapanowała cisza. Co jakiś czas tylko ktoś mówił, czy mu smakuje lub inne zupełnie przypadkowe rzeczy.
– Hyuckie, masz chyba dzisiaj dobry humor – dziewczyna złapała za mój policzek.
– Można tak powiedzieć – zaśmiałem się.
– Bardzo mnie to cieszy. A ty Mark, jak się czujesz?
– Chyba nigdy tyle nie wypiłem – parsknął – Kompletnie nic nie pamiętam.
Przestałem przeżuwać jedzenie i spojrzałem na niego uważnie.
CZYTASZ
JUST HOLD ON| markhyuck
Fanfictionzakończone ✓ Donghyuck, aby nie zniszczyć marzeń swojego najlepszego przyjaciela, który chce zostać idolem, musi zmierzyć się z rosnącymi do niego uczuciami. "wish that you could build a time machine" instagram!au; pobocznie: johnten start: 10.01...