– Ona chyba do ciebie – spojrzałem na Marka, który z irytacją patrzył ponad moje ramię.Obróciłem się i uśmiechnąłem, widząc Bonnie. Pomachała mi, więc odwzajemniłem gest.
– Cześć wam – obrzuciła wzrokiem grupę z którą stoję – Możemy porozmawiać Hyuck?
– Jasne – przytaknąłem – Zaraz wracam – rzuciłem do przyjaciela i ruszyłem za rudowłosą – Coś się stało?
– Uch, nie, znaczy... tak. Tak jakby? – zatrzymała się pod ścianą.
– To coś poważnego? Potrzebujesz pomocy?
– Nie, nie o to chodzi... Pamiętasz walentynki? Dostałeś jedną prawda? – powiedziała, bawiąc się palcami.
– Tak, dos- Zaraz, skąd wiesz? – zmarszczyłem brwi.
Nie przypominałem sobie, żebym mówił jej o tym.
– B-bo jest ode mnie.
Próbowałem zachować powagę, ale mimowolnie rozchyliłem usta jakbym zobaczył ducha. Nie spodziewałem się, że nadawcą ładnej kartki z krótkim listem jest Bonnie. Ta sama, z którą byłem w kinie, ta z którą rozmawiałem przy herbacie w barze obok szkoły.
– C-co?
– Próbuje powiedzieć Ci... że cię lubię. Tylko tak bardziej. Rozumiesz, ugh, po prostu mi się podobasz – odetchnęła głośno.
– Ach, Bonnie, ja...
Zatrzymałem się. Nie wiedziałem czy powiedzieć jej całą prawdę czy po prostu skrócić odpowiedź do "nie czuję tego samego". Ostatecznie stwierdziłem, że powiem tak jak faktycznie jest. Nie znałem się z nią długo, ale wiedziałem, że jest godna zaufania. Sama też mówiła mi wiele rzeczy.
– Przepraszam Bon, ale podoba mi się ktoś inny.
Dziewczyna otworzyła usta, ale od razu je zamknęła i opuściła wzrok na swoje buty. Czułem się naprawdę niezręcznie, bo jeszcze nikt nie powiedział mi nigdy, że lubi mnie bardziej niż kolegę. No może w przedszkolu, ale nawet nie pamiętałem imienia tej osoby. Westchnąłem cicho i po prostu objąłem ją mocno.
– Przepraszam, jesteś naprawdę super, na pewno jest ktoś lepszy dla ciebie.
– Czy powiesz mi chociaż kto to? Ktoś z naszej szkoły?
– Och... tak, z naszej szkoły.
– Donghyuck, naprawdę cię lubię. Jesteś świetnym kolegą i nie chcę być na ciebie zła. Chcę... nadal chodzić z tobą na herbatę, nawet jeśli będziesz z kimś innym – zaśmiała się cicho – Będę cię wspierać.
– Dziękuję Bonnie – wyszeptałem.
– A teraz powiesz mi kto to? – odparła cicho – Nie wygadam się – wystawiła mały palec.
Parsknąłem cicho i złapałem jej palec tym swoim.
– To... chłopak.
– Och. To dobrze... chyba. Będę umiała ci doradzić, też wolę chłopaków – uśmiechnęła się, jakby to była najlepsza informacja jaką usłyszała.
– Błagam, nie powiesz tego nawet swojemu kotu czy rybce.
– Mam psa.
– Jemu też.
Rudowłosa zaśmiała się głośno i przytaknęła. Patrzyła na mnie swoimi jasnymi oczami z wyczekiwaniem.
– To Mark.
– Mark Lee? – kątem oka spojrzała w stronę grupy, od której mnie odciągnęła.
– Mhm.
– Czy to nie twój najlepszy przyjaciel? – jej brwi wystrzeliły do góry.
– No co ty nie powiesz – wymamrotałem, a ona wytknęła na mnie język.
– Masz gust – puściła mi oczko.
– Hej, czy to nie ja przed chwilą ci się podobałem? – szturchnąłem jej ramię.
– Nadal mi się podobasz.
– Zmieńmy temat – rzuciłem, a ona znów parsknęła.
– Masz czas po szkole? Opowiesz mi więcej.
– Mam, będę czekał przy tablicy informacyjnej, jak zawsze.
Bonnie ostatni raz uścisnęła mnie tak, że prawie poczułem łamanie się moich żeber. Kiedy odchodziła w swoją stronę pomachała jeszcze i zniknęła za ścianą.
Wróciłem do znajomych, a każdy patrzył na mnie z wyczekiwaniem.
– No co?
– Bonnie? Niezła jest. Chodzicie ze sobą? – odezwał się Victor z przeciwnej klasy.
– Nie. Jak chcesz to się z nią umów – wzruszyłem ramionami – Tylko nie wiem czy poleci na takiego frajera.
Zanim zebrałem się do ucieczki przez Victorem usłyszałem jeszcze tylko głośny śmiech Marka.
ㅁㅁㅁㅁ
miłego dnia 🥰
CZYTASZ
JUST HOLD ON| markhyuck
Fanfictionzakończone ✓ Donghyuck, aby nie zniszczyć marzeń swojego najlepszego przyjaciela, który chce zostać idolem, musi zmierzyć się z rosnącymi do niego uczuciami. "wish that you could build a time machine" instagram!au; pobocznie: johnten start: 10.01...