> 33 <

636 60 11
                                    


– Mark, chodź tu! – przekręciłem się na kanapie, słysząc głos Johnnego i ziewnąłem głośno.

– Po co?! – odkrzyknąłem.

– Jedzienie przyjechało!

Spędzanie prawie całych dni w mieszkaniu starszego było dla mnie i dla niego czymś normalnym. Mieszkał ulicę dalej od szkoły, więc kiedy nie miałem żadnych obowiązków, przychodziłem.

Usiadłem przy stole i jak się okazało, razem z jedzeniem przyjechał Jaehyun. Klepnął mnie w plecy i usiadł, stawiając pudełka na stole.

Stale zastanawiało mnie, czemu robi to tak agresywnie.

– Co tam u was? – rzucił.

– Pytasz, jakbyś nie widział nas kilka dni temu – odparł Suh.

– Staram się być życzliwy, potem się burzycie że nie potrafię żyć z ludźmi – burknął.

– Okej, możecie dać jedzenie? – wtrąciłem się, a oboje obrzucił mnie oceniającymi spojrzeniami.

Kiedy w końcu dostałem w dłonie pudełko uśmiechnąłem się sam do siebie.

– Mark, nadal szukasz swojej tajemniczej walentynki? – zapytał najstarszy.

– Tak, ale to nie jest takie proste – westchnąłem – To może być każdy.

– Po co w ogóle jej szukasz? – dodał Jung – Też dostawałem walentynki i nigdy się nawet nie zastanawiałem od kogo są.

– Jesteś innym typem człowieka, okej? Ten ktoś napisał kawałek piosenki! I to dobrej. Chciałbym wiedzieć kto to...

Odkąd dostałem tę konkretną kartkę, myślałem o niej bardzo często. Nurtowało mnie kim jest nadawca. Jedyne co wiedziałem był fakt, że chodził ze mną do szkoły. Nic więcej.

– Może Hyuck coś wie? Jesteście przyjaciółmi, może ktoś go o ciebie pytał? – rzucił Suh.

Westchnąłem głośno. Nie wiedziałem czy był sens w pytaniu o to Donghyucka. Przecież ktoś mógł o mnie pytać w zupełnie innym celu, a znając go, pewnie już nie pamiętał kto to był. Spojrzałem na siedzącą ze mną dwójkę, próbując coś wymyślić.

– Co się tak cieszysz? – zapytałem Jaehyuna, który głupio się uśmiechał.

– Mam dobry humor – wzruszył ramieniem – Wolicie żebym płakał? Poza tym twoje główkowanie jest zabawne.

– Bardzo zabawne – zgromiłem go wzrokiem.

– Słuchaj młody, przestań się tym zadręczać. Jeśli poszukujesz drugiej połówki to są inni, do tego wcale nie daleko.

– Czy ty próbujesz mi coś przekazać?

Zauważyłem jak wywrócił oczami.

– Podoba Ci się ktoś? – zapytał.

– Nie – odpowiedziałem automatycznie.

– Jasne – zmrużył oczy, jakby próbował wejść mi do umysłu i coś wyczytać, ale niewiele to dało.

– Czemu ty w ogóle mi radzisz? Jesteś singlem.

– Trener nie gra – uśmiechnął się z satysfakcją.

Czasami naprawdę miałem dość moich znajomych.

ㅁㅁㅁㅁ

miłego dnia 🌻

JUST HOLD ON| markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz