Wbiegłem do domu i głośno zatrzasnąłem za sobą drzwi. Kompletnie zapomniałem, że byłem umówiony dzisiaj z Markiem i dopiero jego wiadomość o tym, że jest w moim domu mi to przypomniała.Wcisnąłem kurtkę do szafki i wszedłem do salonu, a on nadal tam był. Odetchnąłem z ulgą i usiadłem obok.
– Przepraszam, ale kompletnie zapomniałem – odezwałem się.
– Gdzie byłeś? – mruknął.
– Z Bonnie.
– Ach, znowu?
– Polubiłem ją, więc zgodziłem się znów gdzieś wyjść. Przepraszam, że zapomniałem...
– Już daruj sobie – machnął ręką i podniósł się z kanapy, a ja zrobiłem to zaraz po nim.
– Co robisz?
– Wychodzę. Wróć do Bonnie czy coś – wywrócił oczami, a ja zmarszczyłem brwi zdezorientowany.
– Mark, o co ci teraz chodzi?
– Mogłeś mi chociaż dać znać, a nie olewać prawie cały dzień. Gdzie masz telefon?
Wyciągnąłem telefon z tylniej kieszeni i odblokowałem go. Zauważyłem kilka nieważnych powiadomień i kilkanaście nieodebranych połączeń, których wcześniej w ogóle nie zauważyłem.
– Naprawdę przepraszam – westchnąłem – Zostań. Przecież możemy zrobić coś teraz.
– Teraz nie mam czasu – fuknął – Pilnuj czasu na przyszłość.
– Co ci się stało? Nigdy się tak nie zachowywałeś...
– Bo ty nigdy nie olewałeś mnie dla laski, którą poznałeś zaledwie tydzień temu.
– Znałem ją wcześniej. Poza tym, nigdy nie wypominałem Ci, gdy ty nie miałeś czasu dla mnie!
Patrzyliśmy na siebie w ciszy, ale ja nie zamierzałem odezwać się pierwszy. Zrozumiałem, że zrobiłem źle zapominając o spotkaniu, ale miałem w pamięci to ile razy Mark to zrobił. Przyzwyczaiłem się do tego, że niektóre nasze spotkania nie wypalały, bo akurat robił coś i zapomniał, a on nie potrafił zrozumieć ten jeden raz.
– Podoba Ci się?
Parsknąłem cicho, nie wierząc dokąd zmierza ta rozmowa.
– Bonnie?
– Tak.
– Jest dla mnie jak koleżanka, ale może z czasem coś z tego będzie.
Uczucia do Marka zaczynały mnie przytłaczać. Każdego dnia ja wpadałem coraz bardziej, a jakiekolwiek szanse że będziemy razem malały. Coraz więcej mówił o wyjeździe do Korei i stale robił coś w stronę dotarcia do celu.
A ja każdego dnia patrzyłem na to i starałem się udawać, że wcale nie boli. Jaehyun jako jedyny wiedział, co czuje do Marka, bo przeczytał to w moim notesie - od tamtej chwili go nie prowadzę. Obiecał, że nikomu o tym nie powie i do tej pory wszystko jest w porządku. Właśnie on stale powtarza mi, żebym zebrał się na odwagę i powiedział prawdę.
Tylko że wcale nie chodziło o odwagę. Byłem gotowy wyznać to w każdym momencie, ale się powstrzymywałem. Przecież Mark od dawna marzy o pójściu na przesłuchanie, locie do Seulu i treningach, żeby później zostać idolem i tworzyć muzykę.
Muzyka była jego największą miłością. Nie ja.
– Och, planujesz coś z nią?
– Nie o to mi chodzi Mark – westchnąłem – Mam osiemnaście lat, nie mogę pójść z kimś na randkę?
– Nie mówię, że nie. Umawiaj się z Bonnie, nie mam nic przeciwko. A teraz wrócę do siebie.
Starszy obrócił się na pięcie i wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Westchnąłem głośno i kopnąłem stojącą obok szafkę, która lekko zadygotała. Byłem sfrustrowany i zdenerwowany. Wcale nie miałem co do Bonnie większych planów, była po prostu dobrą znajomą, ale chyba próbowałem oszukać sam siebie.
ㅁㅁㅁㅁ
miłego dnia 🦋🦋
CZYTASZ
JUST HOLD ON| markhyuck
Fanfictionzakończone ✓ Donghyuck, aby nie zniszczyć marzeń swojego najlepszego przyjaciela, który chce zostać idolem, musi zmierzyć się z rosnącymi do niego uczuciami. "wish that you could build a time machine" instagram!au; pobocznie: johnten start: 10.01...