MARZENIE ;
Szkoła zaczęła się tydzień temu i w tym czasie nie miałam zamiaru do niej wracać. Ale w pewnym sensie poczułam się lepiej. Nie musiałam widzieć niczyich twarzy i patrzeć mu w oczy.
Leżałam w swoim łóżku, przytulona do swetra Draco, czytając Alchemika. Nie obchodziło mnie nawet, że czytałam to w kółko. Fakt, że Draco dotknął tej książki i przeczytał ją, był jedynym powodem, który skłonił mnie do tego. Zaczęłam powoli zasypiać, aż usłyszałam skrzypienie w moim pokoju.
—,,Amara'' Usłyszałam delikatny głos Molly.
,,Chłopiec Malfoy ... czeka na ciebie na zewnątrz.''Wstałam szybko z łóżka, rzucając jej zszokowane spojrzenie. „On nie wygląda dobrze" Dodała, krzywiąc się. ,,I chociaż zrobiłaś przerwę, myślę, że powinnaś z nim porozmawiać, moja droga. Wydaje się... zdesperowany.'' Podkreśliła ostatnie słowo. Poczułam, że przełykam ślinę.
Draco tu był?
Myślałam, że jest w szkole?
Dlaczego miałby tu przychodzić?
Pospiesznie skinęłam głową, zanim wyskoczyłam z łóżka, pędząc po schodach. Ale potem zatrzymałam się przed drzwiami. Czy chciałam go zobaczyć? Czy to było dla mnie najlepsze? Przeszedł całą tę drogę dla mnie, ale ... nie mogłam. Nie mogłam go zobaczyć. "Czy zamierzasz otworzyć drzwi?" Molly spytała obok mnie. Czułam, jak ściska mnie żołądek, gdy zadrżałam, kręcąc głową. —„Nie" Odpowiedziałam, pozostawiając nieprzyjemny posmak w ustach. ,,Proszę, powiedz mu, że nie mogę się z nim zobaczyć.''
Westchnęła. —,,Ama...''
—,,Proszę.'' Błagałam, a ona powoli kiwnęła głową. Patrzyłam tylko, jak podchodzi do drzwi, lekko je otwierając. Poczułam, jak serce podskoczyło mi w piersi, kiedy usłyszałam jego głos. —"Gdzie ona jest?" Mówił szybko, pilnie w głosie.
—„Ona nie może z tobą rozmawiać" Odetchnęła, posyłając mu smutne spojrzenie. ,,Jest mi...''
—,,Gówno prawda! Wiem, że tu jesteś, Amara.''
Splunął, sprawiając, że się wzdrygnęłam. Poczułam łzawienie oczu, kiedy zakryłam usta dłonią, powstrzymując szloch. "Proszę, nie rób tego." Błagał, gdy Molly próbowała go uspokoić, przytrzymując drzwi. ,,Jeśli mnie kochasz, Amaro, jeśli mnie kurwa kochasz, otwórz te cholerne drzwi.''
Poczułam, jak ześlizguję się po ścianie, gdy Molly próbowała zamknąć drzwi. —,,Draco...''
—,,Cholera, wyjdź na zewnątrz!'' Krzyknął, gdy Molly zamknęła drzwi. Zamknęła go, zanim spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami, a potem usłyszałam pukanie. Mocne i wściekłe pukanie, pełne bólu i zdrady. ,,Nie możesz mnie odciąć!'' Krzyknął, jeszcze mocniej uderzając pięściami. ,,Jak mogłaś to zrobić? Jak możesz mnie kurwa zostawić po tym wszystkim?!'' Zacisnęłam powieki, gdy poczułam, jak z mojego gardła wydobywa się więcej szlochów. Po kolejnych okrzykach i wrzaskach Draco, po dziesięciu minutach poddał się.
"Nie poddam się." Mruknął za drzwiami, zanim odszedł.
Proszę, daj mi spokój.
Nie możesz być ze mną.
Nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra.
Potem zaczęłam szarpać się za włosy, mówiąc sobie, że byłam okropna i samolubna, że zraniłam Draco. Ale byłam też samolubna, że go tak pragnęłam. Czułam się okropnie, kiedy zaczęłam turlać się po podłodze. —,,Oddychaj'' Molly przykucnęła obok mnie, wciągając mnie w ramiona. Przylgnęłam do niej, zaciskając zęby, czując ból w sercu i żołądku.
,,Wypuść to, kochanie. Po prostu wdech i wydech''Wypuściłam więcej płaczu, gdy poczułam, jak energia powoli opuszcza moje ciało, a jego sweter lekko mnie pocieszał, gdy zaczęłam kontrolować swój oddech. —,,Chcę tylko, żeby...'' Jęknęłam, a jej palce odgarniały włosy z mojej twarzy. „Chcę tylko, żeby był szczęśliwy. Nie wiem, co robić" Wykrztusiłam, kaszląc potem. —,,Wygląda na to, że jest szczęśliwy z tobą'' Wskazała miękkim głosem, sprawiając, że spojrzałam na nią. ,,Dlaczego on musi poślubić tę dziewczynę, hm?''
Wytarłam oczy, pociągając nosem. —,,Ponieważ jest czystej krwi i jest bogata'' Wyjaśniłam drżącym głosem. „Gdyby był ze mną, nie mielibyśmy domu ani pieniędzy".
Nic nie powiedziała, wzdychając. Ale potem podskoczyła, sprawiając, że wypadłam z jej ramion. Upadłam na ziemię z okrzykiem, gdy jej oczy się rozszerzyły. —„Przepraszam kochanie, ale wpadłam na pomysł!" Zawołała, marszcząc mi brwi ze zmieszaniem, następnie klaszcząc w dłonie.
—,,Dlaczego ty i Draco nie zostaniecie tutaj?''
Uniosłam brew —"Co?"
Przewróciła oczami. —„Moglibyście być razem i zostać tutaj, a jeśli planujecie się pobrać, moglibyście mieszkać z nami. Zawsze mieliśmy pokój gościnny..."
To było niesamowite. Ale nie mogłam tego zrobić Draco. Mógłby mieć pieniądze i bogactwo oraz wygodnie żyć. Gdyby był ze mną, musiałby żyć z rudymi głowami i przyzwyczaić się do tego, że ten dom nie jest tak luksusowy. Pokręciłam głową ze smutkiem. —,,To nie jest dla niego najlepsze'' Wymamrotałam. ,,Ale dziękuję."
Jej twarz opadła. Chwyciła mnie za podbródek, sprawiając, że na nią spojrzałam. —,,Kochanie, pieniądze to nie wszystko. Mógłby mieć lepsze życie z tobą, mieszkając w małym domu niż mieszkając z nią w rezydencji.'' Po czym wstała i poklepała mnie po ramieniu.
Następnie odeszła, zostawiając mnie, bym pomyślała. Myślałam, że jestem samolubna, rozważając ten pomysł.
To znaczy, czy Draco w ogóle by się na to zgodził?
To musiało być dla niego śmieszne. Poza tym to było głupie urojenie. Nie moglibyśmy żyć z Weasleyami przez całe nasze życie, a jego ojciec by tego nie pochwalił.
Ale nie sądzę, żeby Draco przejmował się opinią ojca, ponieważ jasno dał mu do zrozumienia, że go nienawidzi. Podobnie jak ja.
W środku było mi ciepło, wyobrażając sobie, że mam dzieci z Draco. Chciałabym zobaczyć jego małe,
nie-złe wersje, biegające po norze Weasleyów z małymi rudymi. Móc zadzwonić do mojego Draco, a nie jej. Budzić się z nim każdego ranka, zasypiać przy nim każdej nocy, mieć jego skórę na mojej, oglądać razem filmy. To było spełnienie marzeń.Ale to wszystko;
Sen.
————————————————————————
Następny rozdział będzie juice, jak to nazwała aktorka;))
CZYTASZ
SL*T ; Draco Malfoy (tłumaczenie PL)
FanfictionKSIĄŻKA NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA, NAPISAŁA JĄ @romanshome (Wattpad usunął jej konto, ale książka zostanie skończona) *Oficjalne tłumaczenie zatwierdzone przez autorkę* Przesunął palcami po moich ustach, delikatnie odciągając je kciukiem. -,,Słu...