Blizny

413 34 22
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
*Jotaro*
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Po pewnym czasie wstaliśmy i mieliśmy iść do sklepu po coś do jedzenia, ale zanim wyszliśmy z domu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem.

- Jotarooo!!! - Wykrzyczała dziewczyna rzucając mi się na szyję.

Była to ta sama dziewczyna przez którą wyszło to całe zamieszanie.

- Co ty robisz?! - Odepchnąłem ją.

- Ahh tsundere~

- E...?...E!?

~
O czym ona do cholerny jasnej mówi?!
~

- Czyli cooo?~ Mogę wejść? - Dziewczyna nie czekając, od razu weszła do środka i natykając się na Kakyoina zatrzymała się.

- A on co tu robi?

Mina Kakyoina była wymowna.

- Nie pozwoliłem Ci wejść!! Wyjdź!

- No ale...

- Czy ty na serio nie rozumiesz co do Ciebie mówię?!

- No dobrze, rozumiem, wstydzisz się przy koledze. Widzimy się jutro~ - Wybiegła z domu.

Staliśmy z Noriakim jak zaklęci w kamień.

- C-co się właśnie stało?...

- E... E... Yare, yare daze. A było tak przyjemnie.

- E je jeeejj ~ było i będzie, taka drobna sytuacja nie zniszczy nam dnia, prawda? ~

- Yhym - kiwnąłem głowa i lekko się uśmiechnąłem. Myślałem, że po tej sytuacji złapie go zmieszanie i będzie myślał, że może coś jest między mną i nią.

°°°°°°°°°

- Mieliśmy coś sami zrobić, ale... Co powiesz na udon na mieście?

- Pewnie - Uśmiechnął się.

Poszliśmy do restauracji i usiedliśmy w jak najbardziej ustronnym miejscu. Zamówiliśmy danie i zaczęliśmy czekać.

* Dzz Dzz *

Usłyszeliśmy wibracje telefonu.

- Ah, to mój, wybacz, zerknę. - Chwycił za telefon i zaczął czytać.

- Ughh... Mamy sprawdzian z fizyki w przyszłym tygodniu. Trzeba się wziąć do pracy... ╥﹏╥

- Yare, Yare daze... Genialnie... Może pouczymy się razem?

- Idealnie! ~- Uśmiechnął się szeroko.

* Kelnerka przynosi zupy i stawia na stole *

- Itadakimas! ~ - Powiedzał Noriaki.

- Ym. - Kiwnąłem głową.

~
Strasznie się cieszę, że to wszystko się wyjaśniło. Naprawdę bardzo zależy mi na Noriakim. Czuję do niego coś czego nie spodziewałem się po sobie. Troska, wsparcie z mojej jak i jego strony, radość gdy się spotykamy i smutek gdy się rozstajemy...
~

- O czym tak myślisz? - Powiedział Kakyoin patrząc się na mnie pytająco.

- O nas. O tym, że cieszę się, że to nieporozumienie się wyjaśniło.

- Też się cieszę ~- Powiedział uroczo, uśmiechając się przy tym.

- Zastanawiam się dlaczego tak nagle przyczepiła się do Ciebie ta dziewczyna. Nawet z widzenia jej nie kojarzyłem. Wiesz coś o niej?

- Wariatka.

-... A coś poza tym?

- Nie. Może kiedyś chodziła za mnął z innymi dziewczynami, ale nie zwracałem nigdy uwagi. Tak czy inaczej ma nierówno pod sufitem.

- He ^^; A o Yumi lub Mayu coś słyszałeś?

Pokiwałem głową na nie.

°°°°°°°

Zjedliśmy po czym zaczęliśmy iść w stronę domu Noriakiego.

Po odprowadzeniu go wróciłem do siebie.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* kilka miesięcy później*
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Minęło parę miesięcy. Unikaliśmy tej obłąkanej dziewczyny. Nocowaliśmy na weekendy razem. Ojciec Noriakiego zaczął mnie z czasem jakby akceptować. Mogę już odwiedzać go u niego w domu. Oraz jego rany goiły się bez przeszkód, co bardzo mnie cieszyło.

°°°°°°°°°°

Po szkole skierowałem się prosto do Noriakiego, który był już w domu. Nie było go w szkole z powodu wizyty u lekarza. Przyszedł czas na zdejmowanie szwów i nie mogę się doczekać, aż się z nim zobaczę~

°°°°°°°°°°

Gdy dotarłem na miejsce i zadzwoniłem do drzwi otworzyła mi mama Kakyoina.

- Ooo witaj Jotaro. - Uśmiechnęła się delikatnie.

- Dzień dobry. Przyszedłem do Noriakiego. Mogę wejść?

- Pewnie. - Uchyliła mi drzwi abym wszedł.

- Jak wizyta?

- Na szczęście wszystko w porządku. Rany zagoiły się prawidłowo.

- Całe szczęście.

- Będziecie w domu, czy wychodzicie na miasto?

- Wydaje mi się, że zostajemy.

- A więc przekaż mojemu synowi, że wychodzę na zakupy. Będę za max 2h.

Kiwnąłem głową i poszedłem do chłopaka.

Zastukałem do drzwi jego pokoju, po czym na jego odpowiedź wszedłem i od razu bez słowa przytuliłem go.

- I jak było? - Powiedziałem dalej go tuląc.

- Wszystko w jak najlepszym porządku. - Powiedział radośnie wtulając się mocniej.

- Przypisał mi doktor odpowiednią maść i mam jej używać dwa / trzy razy dziennie. - Dodał.

Delikatnie zacząłem napierać na chłopaka żeby szedł do tyłu.

- Jotaro?

Chwilę później za moim Boy'em było łóżko na które go przechyliłem.
Noriaki delikatnie zachichotał, po czym zaplótł ręce o moją szyję i odchylając głowę spojrzał mi prosto w oczy ~

- Już nie musisz się bać, że coś mi zrobisz ~

- Yhym ~- Przytaknąłem i podniosłem się tak, że siedziałem na jego udach, a on dalej leżał na plecach.

Spojrzałem mu w oczy i później chwyciłem za dół bluzki i chciałem ją unieść.

- Nie... - chwycił za moją dłoń uniemożliwiając mój zamiar. - Nie wygląda to dobrze, daj się temu trochę... No...

- Noriaki, kocham Cię całego.

Zabrał swoją rękę, więc podniosłem bluzkę i zobaczyłem blizny do których się schyliłem i delikatnie pocałowałem.

- J-Jotaro... M-mama może wejść.

- Spokojnie, nie wejdzie. Pojechała na zakupy.

- Ooo~~ - Podniósł się i chwycił dłońmi za moją twarz i zaczął całować kładąc się jednocześnie.

************************************
Hej, hej 😁
(Dziś 757 słów)

To właśnie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz