Nie Dam Już Rady

510 41 10
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Kakyoin *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Przebudziłem się i miałem takie "czekaj, gdzie ja jestem?" potem przypomniałem sobie, że nocowałem przecież u Jotaro, który tak swoją drogą spał na podłodze.

~
... Nie pamiętam jak się położyłem...
~

Chwyciłem za telefon i zobaczyłem tam godzinę 10:43. Brunet jeszcze spał i w sumie nie miałem zamiaru go budzić.
Spokoju mi nie dawał fakt iż nie pamiętałem jak się położyłem...

~
Kurcze... Nie mogę sobie przypomnieć.
A co jeśli w jakiś sposób się wygłupiłem?...
~

*11:15*

Siedziałem cały ten czas na telefonie, co jakiś czas przypatrując się chłopakowi.
Jakoś mnie ciągnęło żeby do niego podejść. Po paru minutach wzbraniania się cicho wstałem z łóżka i kucnąłem koło niego.

~
O wow~ Wygląda tak... Spokojnie, bezbronnie i uroczo~
CZEKAJ KAKYOIN, COO?!?!?
~

W szoku od swoich myśli wróciłem na łóżko.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Obudziły mnie czujesz ruchy i ciche szmery. Zdałem sobie sprawę, że koło mnie jest Kakyoin i się na mnie patrzy. Choć nie trwało to długo, to przyjemnie się z tym czułem ~

Przebudziłem się i nie dając po sobie poznać, że wiedziałem iż mi się przyglądał, powiedziałem:

- Hey Kakyoin - rozciągnąłem się - wyspany?

- O H-hej. Obudziłeś się.

- Coś się śniło?

- U em, miałem dziwny sen, że po alkoholu... Zasnąłem na...
Jotaro? Czy ja się wczoraj jakoś wygłupiłem?

- Nie, spoko - czułem, że się rumienię.

- Bo em, he, tak szczerze, to nie pamiętam jak się położyłem. - Kakyoin z zakłopotaniem przetarł kark.

- Szczerze?

- Szczerze...

- Podczas gry powiedziałeś, że Ci zimno, więc podałem Ci koc. A ty podszedłeś do mnie i się na mnie położyłeś.

- C-Co?.... - Kakyoin się zaczerwienił. - p-przepraszam Cię... Wiesz, alkohol i, i no...

- spoko. - Wstałem - było przyjemnie - powiedziałem cicho pod nosem.

- Co mówiłeś?

- Nic. Idę do łazienki, zaraz wracam.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Kakyoin *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Brunet wyszedł z pokoju.

~
Cz-czy on powiedział, że było p-przyjemnie?
~

Mając mętlik w głowie pościeliłem łóżko, posprzątałem i poszedłem do kuchni. Cały czas myślałem o tym co powiedział mi brunet... I o tym czy dobrze usłyszałem...
Siedziałem przy stole i z zadumą wpatrywałem się w jeden punkt.

- Jestem - Powiedział brunet.

Odwróciłem się do niego i zobaczyłem go w świeżych ubraniach, z ręcznikiem na karku, którego częścią pocierał swoje jeszcze mokre włosy~
Czy mi się to spodobało?
Coś sprawiało, że nie mogłem na niego długo patrzeć, czułem się niezręcznie i wzrok sam mi uciekał.

- Teraz możesz iść ty jak chcesz.

- Będę się już zbierał, umyje się w domu. Ale zanim, to... Przepraszam Cię raz jeszcze za wczoraj.

- Spoko, bywa. A co do twojego powrotu do domu. Matka do mnie napisała, że zostaje do niedzieli. Jak masz ochotę możesz jeszcze zostać.

- Chcesz?... Nie jest Ci dziwnie po tym co się stało wczoraj? Mi jest trochę dziwnie i czuję się skrępowany. - potarłem kark.

- Jak poleje Ci alkoholu, to wtedy się odstresujesz. - Uśmiechnął się delikatnie. Chwila... ON SIĘ UŚMIECHNĄŁ!!

- Nie! Tylko nie alkohol... >~<

- Thi - lekko, dosłownie delikatnie zaśmiał się brunet. °///°

- Śmiejesz się ze mnie... No ale wracając, w porządku, skoro nie masz mi tego za złe i chcesz abym został, to zostanę.

* 13:12 *

- Co powiesz abyśmy zrobili sushi?

- W sumie, można. Tylko chyba nie mam wszystkiego co potrzebne.

- Hym, a więc spiszmy wszystkie potrzebne składniki i sprawdźmy co mamy, a czego nie.

- Spoko.

Wzięliśmy kartkę i wszystko spisaliśmy, zaznaczyliśmy co jest i wyszło na to, że faktycznie brakuje paru składników, jak sos sojowy, algi i warzywa.

Postanowiliśmy pójść do sklepu.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Poszliśmy do sklepu.

- Okey. Poszukaj tu wszystkich potrzebnych warzyw, a ja idę po sos i algi. - Powiedział Kakyoin.

- Spoko.

Przeszedłem wszystkie alejki z warzywami i po znalezieniu wszystkich poszedłem do Kakyoina.

Byłem na początku alejki w której był Noriaki. Nim dobrze wszedłem zobaczyłem, że rozmawia z jakąś pracującą tam dziewczyną na drabinie. Nie byłem pewien czy ją znam, wydawała się znajoma, ale nie zastanawiałem się nad tym. Pracownica mówiła do niego układając towar na najwyższej półce. Miałem właśnie podejść do nich, kiedy nagle drabina się zakołysała i przewróciła. Kakyoin zdołał złapać dziewczynę, która zgubiła czapkę, noszoną przez tamtejszych pracowników. Już wiedziałem kto to... Yumi...
Dziewczyna całą w Skowronkach, że chłopak ją "uratował" zaczerwieniła się i nie mogąc wydobyć z siebie słowa POCAŁOWAŁA KAKYOINA W POLICZEK!!!!!
Zdenerwowany całą sytuacją szybkim krokiem pokierowałem się w ich stronę. Kakyoin wydawał się być zaskoczony i nie wiedział co robić, a dziewczyna widząc to wszystko chciała skorzystać z okazji, złapała po za policzek i... CHCIAŁA POCAŁOWAĆ GO W USTA!!!!!!!!!!!!

************************************
Hej 😁
Znowu w takim miejscu 🙈
( dzisiaj 712 słów )

To właśnie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz