°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
*Kakyoin*
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Po wyjściu od JoJo, nie poszedłem od razu do domu. Obrałem sobie za kierunek park.
Usiadłem na ławce i spojrzałem w gwiezdziste niebo.
Po chwili ktoś się dosiadł, była to Yumi.- Hej - Uśmiechnęła się
- O część. Co Ty tu robisz?
- Wracałam właśnie z zajęć i zauważyłam Ciebie ~ A ty co tutaj robisz?
- Wracałem do domu, ale podszedłem do parku żeby spokojnie pomyśleć
Jakie zajęcia?- Ym, rozumiem. - Przysunęła się bliżej mnie. - Jakie zajęcia? Pozaszkolne, uczę się od paru lat grać na pianinie.
- Naprawdę? O wow, zawsze chciałem się nauczyć, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie - przetarłem kark i odwróciłem wzrok.
- Wiem, że znamy się krótko, ale... Jak będziesz kiedyś chciał mogę cię pouczyć~ - uśmiechnęła się promiennie.
- Naprawdę? Oo, może skorzystam - uśmiechnąłem się.
- No nic, ja lecę. Chciałeś w spokoju pomyśleć, a ja Ci przeszkadzam. Paa~
- Czekaj! Odprowadzę Cię.
- N-na pewno? Ale... - przerwałem.
- Na pewno, zdążyłem już parę rzeczy przemyśleć. A poza tym, jest już późno, nie chce abyś szła sama.
Yumi zaczerwieniła się i z zakłopotanie w głosie się zgodziła.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
*Na miejscu*
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Mieszkała w pięknym dużym domu w kolorze beżu. Dwupiętrowy z ogromnymi oknami oraz tarasem. Podwórko też było piękne. Po lewej od domu średniej wielkości urocza altanka. Od prawej garaż i składzik, a pod schodami do domu na całej ich długości i wysokości wbudowana psia buda.
- Oke, jesteśmy. - powiedziała niezręcznie.
- O wow, masz piękny dom.
- O-o, tak uważasz? Miło~
- Oke, jesteś bezpiecznie na miejscu. Do zobacz... - Przerwała mi przytulając się do mnie.
- Dz-dziękuję za odprowadzenie.
- Y, em, he, nie ma sprawy - złapałem się za kark odwracając wzrok jak i głowę.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Nie mogłem jakoś usiedzieć w domu. Ciągle na myśl przychodziły mi sytuację z minionego dnia.
Wyszedłem z domu w obojętnym dla mnie kierunku. Po pół godzinie spaceru zauważyłem Kakyoina z Yumi.
Stali przed domem o czymś rozmawiali, a na końcu... ONA SIĘ DO NIEGO PRZYTULIŁA!
Normalnie w świecie poczułem... Zazdrość... Byłem... Zazdrosny o Kakyoina...Cały w nerwach wróciłem do domu. Wziąłem prysznic i położyłem się spać, znaczy, chciałem zasnąć, ale nie mogłem.
* 01:30 *
- Ehh... No nie mogę spać, Cholera jasna! - powiedziałem sam do siebie wstając i idąc zapalić.
* 02:08 *
CZYTASZ
To właśnie Ty
FanfictionUznajmy, że Kakyoin przeżył. Co będzie jak wrócą do szkoły i okaże się, że są dla siebie niezwykle ważni?