Po pocałunku oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie wymownie w oczy, od czasu do czasu zerkając na usta~
Zbliżyłem się aby ponowić akt mojego uczucia. Gdy znowu zaczynaliśmy się wkręcać zapukał ktoś do drzwi.
Odskoczyłem od Jotaro zalewając się czerwienią na twarzy, po czym pokierowałalem się w stronę okna.
Jotaro starając się nie dać nic po sobie poznać powiedział.- Ta?
Weszła Pani Holly. Przyniosła nam świeżo upieczone ciastka i zaczęła rozmowę.
Ciągle stałem przodem do okna. Nie chciałem pokazywać się czerwony.- Przyniosłam Wam ciastka. - postawiła na biurku. - Zjemy razem kolację? Chciałabym z Wami spędzić trochę czasu, porozmawiać.
- Zobaczymy. - Powiedział chłodno jak zawsze Jotaro.
- Tak! - Od razu wystrzeliłem.
Czułem, że czerwień już ze mnie zeszła, więc postanowiłem odwrócić się i podejść do Pani Holly.
- Z chęcią zjemy. - Uśmiechnąłem się. - Z chęcią i my z Panią spędzimy czas.
- O jejkuś, skarbie. Nie mów do mnie "Pani" bo się czuję staro. - przyłożyła jedną dłoń do policzka i się uśmiechnęła.
- N-nie chciałem aby Pani... Znaczy... Nie chciałem żebyś się tak czuła, przepraszam. - Powiedziałem nerwowo.
- Haha, wiem, wiem. Dobry z Ciebie chłopiec. - Podeszła do mnie i położyła mi dłoń na policzku.
Znowu się zaczerwieniłem, ale tym razem lekko.
Pani... Znaczy Holly, wyszła mówiąc, że o 18 Kolacja będzie gotowa.Jotaro spojrzał się na mnie.
- Mam być zazdrosny?
- Haha, no coś Ty?
- Żartuje sobie. - Delikatnie uniósł kącik ust do góry.
- Wow, żartujący Jotaro. Nowość!
- Ha, ha, bardzo śmieszne. - Powiedział podchodząc do mnie. - Tooo, na czym stanęło?~
- H-Hym?
Jotaro widocznie chciał kolejnego pocałunku.
- Nie. - położyłem mu dwa palece na usta, po czym zabrałem i jak gdyby nigdy nic powiedziałem. - Nie mówiłeś mi co robiliście w piątek w szkole.
Chłopak z widocznie rozczarowaną minął powiedział
- Eh, Yare, Yare daze.
Wzięliśmy się za lekcje. Co prawda przez ostatni tydzień przynosił mi notatki oraz jak potrzebowałem, to tłumaczył tematy. Ale w piątek sporo się działo, więc nas to ominęło.
Resztę dnia spędziliśmy na nauce. O 17:00 postanowiłem zejść na dół i zapytać się, czy pomoc przy kolacji.
Jotaro poszedł za mną.- Pomóc?
- Nie, nie, nie trzeba.
- Ale... Chciałbym abyśmy nie tylko razem zjedli, ale i razem przyrządzili posiłek.
Pomyślałem, że to będzie dobry pretekst aby Jotaro spędził nieco czasu z mamą. Holly ma złote serce, chciałem żeby JoJo to zauważył i decenił. A przy okazji naprawdę chciałem pomóc.
Świetnie wyglądali razem w kuchni. Poczułem ciepło rodziny. Gdy skończyliśmy, usiedliśmy do kolacji. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nawet Jotaro mówił co nieco, co mnie ucieszyło.
Po kolacji wziąłem leki i postanowiłem się położyć. Czułem się zmęczony i obolały. Nie chciałem zostawiać Jotaro i sam się kłaść, ale rozumiał mnie.
Od czasu walki z Dio i wypadku, mój Hierophant zanikł i jeszcze nie wrócił. Zastanawiam się czy w ogóle wróci...
Jotaro usiadł na podłodze i czytał książkę.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
*09:20*Obudziłem się koło Jotaro przez co od razu dzień zapowiadał się pięknie ~
Chłopak jeszcze spał, więc delikatnie głaskałem go po głowie~Gdy się obudził porozmawialiśmy trochę, poprzutulaliśmy się i JoJo spytał kto pierwszy idzie się myć. Wyszło na to, że ja.
Chłopak dał mi ręczniki i poszedłem.Gdy wróciłem Jotaro był już gotowy na swoją kolej. Wyszedł a ja zacząłem się przebierać. Zdjąłem szlafrok, nałożyłem spodnie i kiedy właśnie miałem nakładać koszule, wrócił Jotaro.
Wszedł i jakoś się zawstydziłem...- Wybacz, mogłem zapukać. Matka na chwilę weszła do łazienki, więc wróciłem.
- S-spoko.
Jotaro podszedł do mnie i położył mi delikatnie opuczki palców na brzuchu. Powoli pogładził mnie po bliznach i szwach.
- J-Jotaro?
Chłopak schylił się i pocałował mnie w brzuch.
- J-J-Jotaro? Nie... To krępujące...
Spojrzał na mnie od dołu, po czym raz jeszcze pocałował. Z okropnym zawstydzeniem i wahaniem przytuliłem go lekko do siebie.
************************************
Hej, hej ☺️
( dziś 609 słów)
CZYTASZ
To właśnie Ty
FanfictionUznajmy, że Kakyoin przeżył. Co będzie jak wrócą do szkoły i okaże się, że są dla siebie niezwykle ważni?