Malinki

459 40 11
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Przebudziłem się o szóstej rano. Kakyoin jeszcze spał. Nie dziwiłem się w sumie, położyliśmy się koło pierwszej w nocy. Sam też nie zamierzałem jeszcze wstawać. Podobało mi się leżenie koło mojego chłopaka, który wtulony w moją klatkę oraz brzuch mruczał coś pod nosem.
Spojrzałem na niego i pogłaskałem po głowie, po czym przytuliłem się i po chwili ponownie zasnąłem.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Kakyoin *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Obudziłem się o dziesiątej. Jojo jeszcze spał tuląc się do mnie.
Powoli podciągnąłem się ku górze aby być w tej samej lini co usta chłopaka.
Gdy byłem już naprzeciwko jego twarzy położyłem mu lekko dłoń na policzku, przechyliłem się i dosłownie milimetrem musnąłem jego usta~
Oczywiście się obudził >^^<

- O, nie śpisz już? - Oddał pocałunek.

- Już nie. - Przeciągnąłem się rozciągając ręce w jego stronę, aż w końcu się wtulając.

- Co jemy na śniadanie?

- Jejkuu ~

- Co?

- To głupie, ale... Jak mi się to podoba ~

- Em, ale co?

- Bycie z Tobą, spanie razem, wspólne śniadania, decyzję, filmy... - Nie dał mi dokończyć mojej wypowiedzi. Położył mi palce na ustach.

- Też to lubię. I również wymieniałbym w nieskończoność co uwielbiam z Tobą robić ~ Naprawdę Cię kocham~ - Zabrał rękę.

Szybkim ruchem namiętnie go pocałowałem. Jotaro przechylił mnie znowu na plecy. Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś ~ Całowaliśmy się dość namiętnie przez pewien czas, gdy JoJo jak minionego dnia, a raczej wieczoru, schodził z pocałunkami niżej. Skupił się na szyi ~ karku ~ obojczykach ~ i tym razem z racji, że moją piżamą była nieco rozpięta koszula, na klatce.
Po chwili poczułem, że Jotaro przysysa się lekko do mojej skóry.

- J-JoJo?

- Tak? ~ - Odpowiedział między pocałunkami.

- Czy Ty?

- Może ~ - Powiedział romantycznie.

- A-ale JoJo! - Odsunąłem się. - za tydzień plus / minus mam wizytę. Głupio mi będzie pokazywać się z m-m-malinkami.

- Do tego czasu Ci zniknął.

Wziąłem telefon do ręki i w odbiciu zobaczyłem, że zdążył zrobić już dwie malinki na klatce.... >\\\<
Postanowiłem się odegrać.
Udawałem obrażonego, do czasu aż znowu znalazł się na swoim miejscu. Gdy tylko byłem wolny naskoczyłem na niego.
Usiadłem na jego rozprostowane nogi.

- Będzie zemsta Skarbie ~ - Spojrzałem mu głęboko w oczy.

Zacząłem całować go po szyi. Powoli i czule. Na początku bez ssania skóry. Później gdy byłem przy obojczykach zacząłem zostawiać po sobie czerwone ślady. Gdy zrobiłem ich już trzy, zadowolony zszedłem z chłopaka i położyłem się ponowbie obok.
Brunet był czerwony nie tylko punktowo, ale i na twarzy.

°°°°°°°°°°°°

Po paru minutach leżenia odezwał się Jotaro.

- Wstajemy?

- Ymhyy... Niee chceeę... - Odwróciłem się w stronę chłopaka.

- No To... Em... Leniwa sobota?

- TAK~~

°°°°°°°°°°°°

Po chwili zapukała do nas Holy. Wystrzeliłem z łóżka jak poparzony. Nie chciałem żeby widziała nas razem w łóżku. Jotaro wstał jakby BEZ ŻADNEGO STRESU (;×\\~\\×;) i poszedł do drzwi.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

- Co?

- Chciałam zapytać czy zrobić Wam coś do jedzenia.

- Nie. Później zejdziemy.

Matka nie wiedzieć czemu popatrzyła się na mnie na koniec z lekkim powstrzymującym się uśmiechem i poszła.

- J-Jotaro?.....

- Hym?

- M-mogłeś założyć chociaż bluzę... WiDaĆ Ci m-mAlInKi... - Powiedział chowając się pod kołdrą.

- A To dlatego tak się uśmiechała- powiedziałem pod nosem.

- Co? W-widziała?!.... - Wysunął głowę spod kołdry, lecz po chwili znowu zatopił się w pościeli.

Podszedłem do chłopaka i usiadłem obok.

- Nie ma się czym przejmować.

- J-jak nie?!... Ughh... Tak mi głupioo...
(>\\^\\<)

Spod kołdry wyciągnął Kakyoina dzwonek jego telefonu.

- Tak? - Wstał i odebrał po czym wyszedł z pokoju.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Kakyoin *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

- Tak?

- Część Synku. Udało się. - Powiedziała rozradowana. - Ojciec w końcu zrozumiał i nie będzie Wam ingerował w życie.

- Naprawdę?

- Tak. Możesz wracać. Przyjadę po Ciebie, tylko napisz o której.

Nie chciało mi się jechać mimo wszystko. Uwielbiałem mieszkać z JoJo. Cieszyłem się, że w końcu ojciec przyjął do siebie fakt iż kocham Jotaro. Miałem tylko nadzieję, że to co powiedział matce było prawdą, a nie na odczepnego, żeby dała mu spokój.
Powiedziałem o której godzinie może przyjechać i wróciłem do pokoju.

- Kto dzwonił?

- Mama. Mówiła, że ojciec dał za wygraną i nie ma już nic przeciwko nam. - Stanąłem przy zamkniętych dopiero co drzwiach.

- Em. To chyba dobrze. Ale rozumiem o co ci chodzi. - Wstał z krzesła i podszedł do mnie.

Delikatnie pogładził mój policzek ręką i dodał :

- Też nie chcę żebyś się ode mnie wyprowadził... Ale przynajmniej nie będzie się trzeba martwić o twojego ojca.

Po tych słowach przytulił się do mnie i pocałował w czoło.

- Em i... Uważaj żeby nie zobaczył malinek.

-... Cholera....

************************************
Hej, hej ☺️
Wybaczcie tak długą nieobecność 😖😓
( dziś 707 słów)

Co do "Czarny Jeździec" druga część będzie 04.12. ☺️

To właśnie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz