Zaczyna Się Układać

449 38 3
                                    

- To nie moja wina!

- Jak nie Twoja? A kogo?

Po tych słowach matka skierowała wzrok z ojca na mnie i niestety na chusteczki oraz gazę z krwią.

- C-co to jest?....

Podeszła do mnie.

- Synku... To twoja krew? Szwy Ci się znowu urwały??..... - Powiedziała przestraszona.

- Nie, na szczęście nie. Rana mi się znowu otworzyła, ale na szczęście szwy są całe.

- Jak to się stało?...

Spojrzałem chwilę na ojca, po czym dodałem.

- To nie istotne. Istotne jest teraz to, że chcę zamieszkać z Jotaro. Atmosfera, która powstała, oraz zachowanie ojca jest ciężkie....

- Chodź do kuchni. - Powiedziała stanowczo matka do ojca.

Gdy wyszli spojrzeliśmy na siebie z Jotaro wymownie.

- Widzę, że Twoja matka zaczyna być po twojej stronie. Albo ma już dość tego wszystkiego.

- Wiesz, wydaje mi się, że bardziej zaczęła się mną przejmować i chyba zaczęła mnie rozumieć. W każdym razie mam taką nadzieję. Chcę wierzyć, że mogę chociaż na jedną osobię z rodziców liczyć.

- Rozumiem. Jak się czujesz? - powiedział siadając obok.

- Znaczy, czuję rany, ale nie jest źle.

Po pewnym czasie przyszła moja mama. Sama.

- Chcę z Wami porozmawiać. - usiadła na krześle, które stało wcześniej koło biurka.

- Tak? - Zapytałem.

- Jotaro? Mógłby przez pewien czas pomieszkać u Ciebie mój syn?

- Oczywiście.

- Skąd taka decyzja?

- Nie chcę żebyś opuszczał dom... Ale nie chcę też żebyś musiał znosić to wszystko... Spróbuję naprostować twojego ojca. Musi w końcu zaakceptować wasz związek i zmienić nastawienie. Jak nie uda mi się go przekonać.... To się wyprowadzę i będziesz mógł ze mną w spokoju mieszkać. - powiedziała stanowczo i wyszła.

Zacząłem się pakować. Po zabraniu najpotrzebniejszych rzeczy mama zawiozła nas samochodem do Jotaro.

Na miejscu przywitała nas mama JoJo. Opowiedziałem o sytuacji. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawia ~
Po rozmowie poszliśmy do pokoju bruneta.

Była już 18:35 Jotaro wziął się do nauki na najbliższy sprawdzian z matematyki. Ja Siedziałem na łóżku opierając się o ścianę i szkicowałem... szkicowałem Jotaro ~~
Po pewnym czasie chłopak wstał i rozciągając się powiedział:

- Kooniec. Co rysujesz? - zapytał zbliżając się do mnie.

- Nic takiego. - Odwróciłem stronę szkicownika.

Jotaro najwyraźniej niezadowolony z odpowiedzi, sam przewrócił stronę, a ja odwróciłem wzrok.
Brunet nic nie mówiąc przysunął się do mnie i delikatnie pocałował w usta, a ja w odpowiedzi usiadłem przodem na jego nogach, po czym pocałowałem~
Uchylając usta pozwoliłem Jotaro na pogłębienie pocałunku. Gdy tak się stało położyłem mu obie ręce na ramionach. Chłopak chciał objąć mnie w talii, ale jak tylko się zbliżył skończył pocałunek.

- Nie. Coś Ci zaraz niechcący zrobię...

- Nic mi nie będzie o( >^<)o - Strzeliłem focha.

- Aj Ty - Zabrał wszystkie włosy z mojej twarzy i pocałował w czoło.

Wstał i biorąc swoją piżamę powiedział:

- Idę się myć. Tam masz wolną półkę - pokazał w stronę szafy. - Rozpakuj się. Ja zaraz wracam.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* Jotaro *
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
* 20:47 *

Poszedłem się umyć. Zajęło mi to jakieś 30 min. Gdy wróciłem Kakyoin rozpakował swoje rzeczy i siedział dalej w szkinowniku.

- O jesteś. - zaczął schodzić z łóżka.

- Jestem. Ok, weźmy się za szykowanie posłania.

- Zaaanim cokolwiek zrobisz. - Podszedł szybkim krokiem do mnie i złapał lekko za oba nadgarstki. - Śpię z Tobą i NIE ma żadnego, "ale" lub "nie". Nic mi nie będzie.

- Eh. Yare, Yare daze.

- Oke, czyli się zgadzasz. - Uśmiechnął się.

Przygotowaliśmy wszystko i o godzinie 22:25 położyliśmy się spać.
Na początku leżeliśmy nieco oddaleni od siebie, ale po pewnej chwili Fioletowooki przysunął się blisko mojej klatki. Przytuliłem się do niego i po chwili zasnęliśmy.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Jak tylko się obudziłem zobaczyłem słodko jeszcze śpiącego Noriakiego~
Było tak przyjemnie, strasznie nie chciało mi się wstawać i iść do szkoły...
Ale nie miałem wyjścia. Sporo opuściłem, a poza tym, muszę zrobić notatki dla Kakyoina.
Najciszej jak tylko mogłem wstałem, zabrałem torbę, którą spakowałem dzień wcześniej, ubrania i wyszedłem z pokoju.
Chłopak się nie obudził i o to chodziło. Chciałem żeby sobie trochę pospał i poodpoczywał.


************************************
Hej, hej ☺️

Dziś 626 słów. Wybaczcie, że zostawiłam was bez opowiadań na 4 dni (+/-) 😣

Chciałam jeszcze napisać, że na dniach zacznę publikować inne opowiadanie. Bedzie wstawiane raz do max dwóch razy w tygodniu.
Gatunek: romans, szkolne.

To właśnie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz