.•♫•♬•Vanessa •♬•♫•.
Obudziłam się leżąc na materacu w schronie. Otwierając oczy zobaczyłam nad sobą lewno oddychającą Carli.
- Co ty tu robisz?! - krzyknęłam przestraszona i zerwałam się na nogi co nie służyło ranie na brzuchu.
- Dlaczego mi nie powiedzieliście o tym?! Też bym przyjechała i pomogła!- zaczęła się na mnie wydzierać.
- Nie umiesz walczyć więc jak chciałaś pomóc!? Widziałaś resztę?! Umią walczyć lepiej od nie jednego a zostali bardzo pobici! - krzyknęłam na nią. Nie powinno jej tu być.
- Dobra niech ci będzie. Macie szczęście że przyjechałam w odwiedziny. Jak was zobaczyłam ledwo przytomnych to nie mogłam nic innego zrobić jak wciągnąć was tu. Oni się obudzili i czekają na was. Reszta zbiera siły.- powiedziała i poszliśmy do drugiego pokoju.
Wszyscy siedzieli już prawie zregenerowani. Więc i ja usiadłam.
-Przepraszam to moja wina. Gdybym tylko nie zemdlała.. - zaczęłam ale nie dane mi było skończyć.
-Nie pierdol głupot. Pokonałaś ich wszystkich i do tego nas broniłaś. Więc teraz damy razem wszyscy radę. - powiedział Samuel.
- Wątpie - odparłam po zaciągnięciu się zapachem.
- Czemu? - pytała Rose
-Czujecie? Jest ich cała wataha. Jeżeli chcemy ich pokonać nie zostaje nam nic innego jak wycie- odparłam zrezygnowana.
(Wycie oznacza poddanie sie i dobrowolne oddanie oprawcy)
- Dobra masz racje. To na trzy? - zapytał Mike
-Tak
-Jeden...
-Dwa...
-Trz...-Nie- powiedziała Carli.
- Dlaczego?
-Bo muszę wam coś powiedzieć. Nie powinnam wam tego mówić. Nikt nie powinien się dowiedzieć ale w takiej sytuacji muszę. Każdy z was ma...
CZYTASZ
Nie dotykaj mnie
WerewolfAutorka okładki: @Julex360 Druga część książki 'To on, ten idiota' Dzieci Melissy po wielu latach w nadziei że wróci ich tata postanowili wreszcie o nim zapomnieć i zacząć żyć na całego. Mieli plan wyjechać pod namioty. Razem ze sobą zabrali kuzynos...