35

111 11 5
                                    

Vanessa

-Co?! - krzyknęliśmy kiedy się już dowiedzieliśmy o wszystkim.

-Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? - spytałam nieźle wnerwiona.

-Podsłuchałam to! A jak nic nam nie powiedzieli to nie powinniśmy o tym wiedzieć. Możliwe że jest to niebezpieczne. A ja nie chce ryzykować waszym życiem, wiem że jak bym wam powiedziała to wcześniej to byście to wykorzystywali a ja tego nie chce. Przyrzekam że jak tego użyjecie i wam się coś stanie to sobie tego nie wybaczę.- powiedziała Carli i zaczęła łazić do okoła stołu który stał na środku pokoju.

-Ale musimy to przetestować. W takiej sytuacji nie mamy wyboru, no chyba że chcecie się poddać i okryć się hańbą a to już będzie na zawsze więc może to przemyślimy?- odparł Blake i położył się na ziemi.

Siedzieliśmy tak chyba z dziesięć minut już. Możliwości jest zbyt dużo. Żebyście też byli w temacie to zdradzę wam tą tajemnice którą nam powiedziała Carli. Otóż mamy dziwną moc. Każdy z nas ma możliwość przywołania swojego lub swojej mate. Ryzyko jest takie że nie wiadomo co może się z nami stać. Nasze mate będą szły do nas pokonując wszystkich i wszystko co stanie im na drodze. Nawet jeśli ich nie znaleźliśmy to oni przybędą. Nie wiem co o tym myśleć jednak jeśli tego nie zrobimy możemy się okryć hańbą której nie da się pozbyć. Własna matka będzie musiała wygnać nas z watahy. I będziemy skazani na banicję. Czyli wybór jest prosty.

-Wchodzę w to- powiedziałam i westchnęłam.

-Dobra to ja też- powiedziała reszta w tym samym czasie.

-Carli ty jako jedyna wiesz jak to się robi. Powiedz a ja to zrobię jak się nie uda to trudno. Jak będę cierpieć to mnie zabijcie.- powiedziałam na jednym wdechu i spojrzałam na siostrę.

-Nie ja to zrobię. Jeśli się nie uda to musi zginąć najsłabszy. A tylko ja nie umiem walczyć.- odparła i zanim ktoś mógł zaprzeczyć pobiegła do drugiego pokoju gdzie się zakluczyła. Od zawsze była najszybsza z nas wszystkich.

-Znacie to zaklęcie które powoduje że nikt nie może tu wejść oprócz osób nam przeznaczonych, nie?- zapytałam i stanęłam koło stolika.

-Zaklęcie fermeture (z francuskiego oznacza ,,zamknięcia")- szepnęła Jasmine i wstała. Reszta też wstała i ustawili się dookoła stolika.

- Ja zaczynam- powiedziałam i wszyscy wyciągnęli ręce przed siebie:

Nam unam marcam Et claudere omnia Quae circa nos Et lux illa est sit tibi in Et claudere aditus exitusque qui est inconveniens. Signum est repente. Singum est repente! Singum est repente!

(Mniej więcej oznacza to "Na mój jeden znak zamkniesz wszystkie wejścia i wyjścia, wpuścisz tu tylko osoby nam przeznaczone, zamkniesz dla osób niepożądanych. To ten moment to ten znak. To ten moment to ten znak. To ten moment to ten znak.")

Wszyscy pod koniec wrzasnęli i w taki sposób dookoła bunkru pojawiła się bariera którą wytwarzaliśmy. Podnieśliśmy ręce do góry przez co bariera została uaktywniona. Wyrzuciła wszystkich których nie powinno być dookoła tego miejsca. Usiadliśmy na podłodzie by po chwili usłyszeć krzyk Carli po czym dziewczyna wybiegła z pokoju odkluczając drzwi i wskoczyła na mnie.

Cześć wszystkim!

Zaczęłam pisać książkę na laptopie i nie wiem co i jak ale jest chyba dobrze. Sprawdziłam statystyki i bardzo spadły komentarze i gwiazdki. Dowiedziałam się również że:

53% czytelników ma od 13 do 18 lat

20% to od 18 do 25

7% to od 25 do 35

Pozostałe to prywatne. Jestem bardzo zdziwiona. Myślałam że będą to czytać tylko osoby które mają po 13-14 lat a tu taka niespodzianka. Słyszymy się w następnym rozdziale. Pa kochani❤
Ps. Zostawcie gwiazdkę i komentarz.

Nie dotykaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz